przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Czego na pewno nie wiecie o sex shopie?

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2018-11-14 16:19
125081

(fot. Adam Oziewicz)

– Trzeba lubić, co się robi! – mówi o swoim sklepie mężczyzna za ladą: rocznik 1973, z domu konserwatywne wychowanie. Branża? Erotyczna. Pan Jarek od siedmiu miesięcy prowadzi w Gorzowie sex shop.  

Tego rynku nie rozgryziesz – na akcesoria erotyczne nie ma sezonu, trudno też wskazać sprzedażowe hity... – tak zaczyna rozmowę o swoim sklepie Jarosław Kaźmierowski, właśnie mija jego siódmy miesiąc przy Mieszka I. Na liście najpopularniejszych akcesoriów: wibratory, korki analne, kulki gejszy, masażery dla pań, kajdanki, opaski erekcyjne dla mężczyzn, bielizna erotyczna... Odwiedziliśmy „zabawkowy dla dorosłych”. Mężczyzna za ladą przyznaje, że nie są to artykuły pierwszej potrzeby, ale za to ważne z punktu widzenia naszej kondycji psychicznej, satysfakcji erotycznej. – Dowód: miewam telefony od kupujących z uwagami na temat towarów – mówi z uśmiechem. 
 
Nowości? Choćby gogle erotyczne, ale też erotyczne lalki. Uwaga, nie chodzi o dmuchane, ale takie do złudzenia przypominające ludzi – 160 cm wzrostu, 30 kg wagi. – Jeżeli komuś trudno przekroczyć barierę w relacjach seksualnych to rzeczywiście dobre rozwiązanie. Realistyczne wykonanie, cyberskóra, dbałość o detale. Modele dla pań i panów – mówi o nowym asortymencie J. Kaźmierowski. Jest pewien, że to towar przyszłości, na pewno będzie cieszył się zainteresowaniem.   
 
Parami, indywidualnie, większą grupą? Okazuje się, że w sklepie nie ma reguły, poza jedną – zainteresowanie przyciąga kolejne. Przez jakiś czas może być pusto, ale gdy już ktoś przyjedzie to za nim pojawiają się kolejni. Prowadzący sex shop podejrzewa, że częściej przychodzą pary, ale może się mylić, bo nie robi statystyk. A gdy już w pojedynkę to na pewno z przewagą mężczyzn – na 10 odwiedzających sklep zaledwie trzy to kobiety. Można by przypuszczać, że to panie są odważniejsze i skłonne do wzbogacania swoich doznań – nasze podejrzenia potwierdza liczba akcesoriów wystawionych na półkach, pewnie z myślą o paniach. Pan Jarek przyznaje, że prawdopodobnie kobiety są bardziej skłonne do eksperymentów i odważne, ale to jednak mężczyźni są bardziej ciekawscy – przychodzą do sex shopu, aby coś sprawdzić, przekonać się na własnej skórze, coś zmienić czy urozmaicić. 
 
Rozmowy przy ladzie
Czy są? Jak przebiegają? A może klient bierze towar, płaci i wychodzi bez słowa? – pytamy w sex shopie. Prowadzący sklep przyznaje, że nie każdej transakcji towarzyszy wymiana zdań. – Część klientów wie, co kupuje, wie po co przyszło, miało do czynienia z podobnymi towarami. Biorą z zawieszek, z półek, kładą na ladę, płacą i wychodzą – relacjonuje nasz rozmówca. Jednak największą grupę stanowią osoby – panie czy panowie – niezdecydowane, niezorientowane, wtedy wkracza do akcji. – Trzeba tak zainteresować, także zrozumieć, aby swobodnie się rozmawiało – wszyscy wiemy, że to przecież niełatwe tematy – podkreśla J. Kaźmierowski. 
 
Sporo towarów na półkach. Sklep nieco przypomina kameralny samoobsługowy z kasą. W oczy rzucają się sztuczne penisy, ale to nie jedyny asortyment. Jest bielizna erotyczna dla kobiet. Sex shop podzielony na dwa sektory – dla pań lewa strona i dla panów prawa strona z regałami. Pan Jarek tak wszystko urządził, aby klient nie musiał niczego szukać – jest zainteresowany wibratorami, ma całą ścianę z wibratorami, jest zainteresowany BDSM, ma wszystko w jednym miejscu. Przez lata pracy w branży, prowadzący sex shop zauważył, że część kupujących nie chce w nim spędzać za wiele czasu. Właśnie dlatego wszystko łatwo wskazać, odszukać i wziąć z półki. Nie ma konieczności kręcenia się po sklepie. – Bardzo ważne: kupujący musi się czuć swobodnie. Dlatego nie ma obaw, tu nie będzie przepytywany, nagabywany, a zakup nie będzie wymuszany – zaznacza.   
 
Lubię tę robotę…
Skąd zainteresowanie takim rynkiem? – dociekamy. Pan Jarek bez wahania: – Lubię kontakt z ludźmi, wiem, że asortyment jest potrzebny i lubię tę robotę… I najważniejsze: branża trudna, niszowa, społecznie niepopularna – to coś dla mnie. Proste rozwiązania raczej mnie nie interesują. Utrzymanie takiego sklepu wymaga: cierpliwości, czasu, pozytywnego podejścia do ludzi, także przełamania wewnętrznej bariery. Kluczową sprawą jest również dyskrecja. Jeżeli tu osiąga się satysfakcję z samej pracy i finansową to znaczy, że każdy inny typ zadań jest osiągalny – zapewnia. 
 
Do dziś ludzie mylą sex shop z night clubem. Nie wchodzą z obawy, że ich ktoś przyuważy. Mówią, że źle im się kojarzy, często nie wiedzą, co jest w środku. Kierują uszczypliwe uwagi w stronę tych, co już kiedyś byli. Pan Jarek ocenia, że społeczeństwo jeszcze dość pruderyjne, ale ma wrażenie, że z każdym tygodniem jest coraz lepiej. To co różni jego sklep od spożywczych czy odzieżowych to fakt, że nie jest dla wszystkich. – Jeżeli ktoś rzeczywiście nie jest zainteresowany to niech nie wchodzi – radzi. Ale zarazem podkreśla, że sex shop wydaje się być zlokalizowany gdzieś na marginesie zainteresowań, ale tak naprawdę każdy o „tym” myśli. Erotyka i sex jest ważną, w wielu przypadkach najważniejszą, częścią życia człowieka.
 
Jak to jest mieć taki sklep?
W branży nie ma regionalizacji. To co jest charakterystyczne dla poszczególnych miejsc to większa bądź mniejsza akceptacja dla... cen. Każdy produkt ma przynajmniej kilka wariantów w zależności od jakości wykonania, materiału i marki. W Gorzowie da się zauważyć, że cena nie jest najważniejsza. – Tu się kupuje dobre wibratory. Tu sprzedaję niszowe akcesoria dla mężczyzn, które gdzie indziej nie cieszą się zainteresowaniem. Krótko mówiąc, w przeważającej części schodzą rzeczy dobre, ciekawe i tzw. nowinki, kwestia ceny jest na drugim planie – przedstawia sytuację nasz rozmówca.
 
Handlowcy szukają miejsc gdzie jest dużo ludzi, najlepiej tłumy. W jego branży znacznie lepiej gdy sklep jest trochę na uboczu. Blisko centrum, a jednak kameralnie, spokojnie i łatwo zaparkować od 11.00 do 21.00, bo w tych godzinach działa. Gdy trafił do Gorzowa, wsiadł w samochód i rozglądał się za dobrą lokalizacją. Objechał niemal całe centrum. Z decyzją wcale nie było łatwo, bo miejsce nie może być... za drogie. Zrobił dwa podejścia, ale żadne nie przyniosło zamierzonego skutku. Za trzecim razem nie miał już wątpliwości – gdy tylko wszedł do lokalu od razu wiedział, że to właśnie ten adres. Dopiero po kilku tygodniach działania zorientowałem się, że sklep leży niemal idealnie w samym środku miasta. Przypadek? – Zwróćcie uwagę na mapie. Mieszka I 62 to centralny punkt Gorzowa – zaznacza.
 
Nie da ci tego sklep w internecie  
Internet – idealne miejsce do zawierania transakcji dla klientów sex shopu. Nie ma krępującej sytuacji. Zainteresowany produktem klika, pakuje do wirtualnego koszyka i po kilku dniach otrzymuje towar w paczce. – Wystarczy w google wpisać wibrator i do wyboru mamy setki stron, tysiące produktów – zgadza się J. Kaźmierowski. Przyznaje, że pewnie gdyby nie internet sex shopy w realu działałyby prężniej i byłoby ich więcej. Ale zwraca też uwagę, że jest grupa osób, która nie chce, nie lubi, nie ufa transakcjom w sieci, z kolei lubi zajrzeć do prawdziwego sklepu, porozmawiać ze sprzedawcą, dowiedzieć się wszystkiego o produkcie – zobaczyć, dotknąć, wyrazić swoją opinię. Dopiero wtedy jest pewna, że chce wydać niemałe przecież pieniądze. – Tylko u mnie klient może przyjść i powiedzieć, że jest zadowolony z zakupu, że wzbogacił życie erotyczne, a to wpłynęło na poprawę relacji w związku – dodaje. 
 
Oczywiście nie wszyscy mają ochotę na takie relacje z prowadzącym sex shop, ale przynajmniej jest przestrzeń do ich tworzenia. W sieci tego nie znajdą – to inny rodzaj handlu. Nasz rozmówca mówiąc o internecie, zwrócił uwagę na jeszcze coś. Bywa, że ktoś przychodzi do niego z założeniem, że coś widział na jakiejś stronie i chce sprawdzić – pokazuje zdjęcie w telefonie. Coś takiego by chciał, ale okazuje się, że towar w realu nie odpowiada  jego oczekiwaniom. Produktów jest cała masa, zatem wybór wymaga odpowiedniego zastanowienia, sprawdzenia, porównania – materiał, kolor i wiele innych parametrów... W sklepie okazuje się, że zdjęcie z internetu może być zwodnicze. – Handel stacjonarny w tej branży nie jest łatwy, ale za to daje sto procent zadowolenia zarówno kupującemu i sprzedawcy – stwierdził na koniec.
 
informacje o sklepie także na http://sexgw.pl/

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x