przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Przełomowe wybory dla Gorzowa?

WYBORY 2019

Adam Oziewicz
2019-02-08 18:15
63590

(fot./źródło: wikipedia)

26 maja wybory do Parlamentu Europejskiego. Czy przełomowe dla miasta? Tak, ale pod warunkiem, że wśród kandydatów będzie obecna minister Elżbieta Rafalska. Od jej decyzji zależy czy Gorzów będzie miał pierwszą w historii eurodeputowaną. 

Europosłów wskażemy w niedzielę 26 maja. Do Brukseli pojedzie 52. Polaków, przez brexit o jednego więcej niż dotąd. Jeżeli Polacy nie zaskoczą, frekwencja wyborcza zamknie się w przedziale 20 – 30 proc. W 2014 roku głosowało niecałe 24 proc. uprawnionych, nieco ponad 7 mln osób. Co istotne, europejskie wybory są znacznie mniej kosztowne, największe partie wydają na nie połowę tego, co na kampanie parlamentarne czy samorządowe. Powód? 13 okręgów – wystarczy 130 kandydatów, aby obsadzić listy wyborcze. Przy słabej frekwencji 300 tys. głosów zapewnia próg wyborczy i daje gwarancję mandatów. Tak było w 2014 roku – do PE dostał się Janusz Korwin-Mikke. W 2019 roku z takiej szansy pewnie skorzysta Wiosna Roberta Biedronia, być może jeszcze ktoś, kogo na cztery miesiące przed wyborami nawet jeszcze nie znamy.    
 
Przypomnijmy jeszcze wyniki ogólnokrajowe z 2014 roku do PE: PO – 32,13 proc., PiS – 31,78 proc., SLD-UP – 9,44 proc., Nowa Prawica – 7,15 proc., PSL – 6,80 proc. W 13. okręgu dla lubuskiego i zachodniopomorskiego mandaty uzyskali Dariusz Rosati z PO (84 686 głosów), Marek Gróbarczyk z PiS (54 864) – po dołączeniu do rządu zastąpił go Czesław Hoc, oraz Bogusław Liberadzki z SLD (43 348 głosów). Wtedy frekwencja wyborcza w Gorzowie wyniosła 23.78 proc., a głosy rozłożyły się tak: PO – 7 889 (34.77 proc.), PiS – 6 630 (29.22 proc.), SLD-UP – 3 872 (17.06 proc.).
 
Rosati kontra Arłukowicz
Dariusz Rosati potwierdził gotowość startu w wyborach do Europarlamentu – w piątek był w Gorzowie… Czy obecny europoseł będzie kandydował i w jakiej konfiguracji będzie reprezentowana PO? Wszystko zależy od ostatecznego dopięcia porozumień. – Niedawno byliśmy świadkami utworzenia koalicji europejskiej – ratyfikowali ją byli polscy premierzy i ministrowie spraw zagranicznych… W najbliższych kilkunastu dniach ten fakt zostanie potwierdzony i skonsumowany – zdradza portalowi poseł Krystyna Sibińska. Dodaje, że kalendarz wyborczy jest nieubłagany… PO musi zacząć od zbierania podpisów poparcia, aby to było możliwe muszą być gotowe listy.
 
Posłanka zwraca uwagę, że profesor Dariusz Rosati w mijającej kadencji był niezwykle aktywny i działał na rzecz swojego okręgu. Ma aż cztery biura: w Gorzowie, Zielonej Górze, Szczecinie i Koszalinie. Często gościł i uczestniczy w życiu publicznym. Świetnie się tu czuje i, co ważniejsze, znakomicie orientuje się w spawach regionu. W eurowyborach zagrozić mu może jedynie Bartosz Arłukowicz, parlamentarzysta ze Szczecina. 
 
Poseł Sibińska ma nadzieję na znacznie wyższą frekwencję niż cztery lata temu (24 procent). Jest przekonana, że wartości europejskie w Polsce w ostatnich latach zyskały na znaczeniu. Są bliskie wielu Polakom. Potwierdzają to sondaże, wypowiedzi. Polacy chcą być w Unii i mają prawo do podmiotowego traktowania. Jest to możliwe tylko przez obecność w Parlamencie Europejskim osób godnie reprezentujących polski interes. 
 
W pewnym sensie, bo nie formalnie, kampania PO już wystartowała… Chodzi o styczniową konwencję Platformy dedykowaną kobietom. – Wybrzmiało tam wiele wątków, także związanych z Unią Europejską i wyborami do PE. Wystąpili obecni eurodeputowani. Rzeczywiście przygotowujemy się do majowych wyborów – podkreśla Sibińska. Warianty koalicyjne? Jeden, dwa może trzy? – pytamy. – Tylko szerokie porozumienie może pokonać przedstawicieli partii rządzącej, którym jest nie po drodze z Europą. Siadamy do rozmów ze wszystkimi ugrupowaniami prodemokratycznymi – podsumowuje.  
 
SLD ma wieści z Brukseli
Nie ma oficjalnych informacji od samego profesora Bogusława Liberadzkiego – nie powiedział „będę startował w eurowyborach”. Ale Maciej Buszkiewicz, przewodniczący struktur miejskich SLD przyznaje, że ma wieści z Brukseli, potwierdzają, że aktualny eurodeputowany Sojuszu będzie ponownie ubiegłą się o mandat.        
    
Zresztą trudno o bardziej zdefiniowanego kandydata. – Chyba żadna partia w okręgu nie ma lepszej propozycji. Profesor Liberadzki to pierwszy wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, minister w siedmiu rządach RP – od AWS-u po SLD, profesor na SGH, polityk ceniony w Europie i to jeszcze bardziej niż w Polsce – wylicza atuty Buszkiewicz.             
 
Wszystko wskazuje na to, że SLD przygotuje listy w ramach koalicji. Będzie to bardzo szerokie porozumienie – tego się jednak trudno spodziewać. Bardziej prawdopodobna jest koalicja bloku lewicowego z Razem, Zielonymi być może PSL-em, nawet Nowoczesną. Oczywiście bez Biedronia, bo zapowiedział samodzielny start swojego ugrupowania. Rozmowy trwają, o konkrety jeszcze trudno. Ostateczne decyzje do 16 lutego. 
 
Dlatego też dziś nie da się mówić o tym, kto zapełni listę lewicy w okręgu. Tylko jedynka jest niemal pewna. Buszkiewicz podejrzewa, że podobnie jak w poprzednich wyborach do Europarlamentu, gorzowski SLD nie wystawi kandydata, który mógłby pokrzyżować plany profesorowi Liberadzkiemu. Jest przekonany, że tym razem Polacy wykażą większe zainteresowanie eurowyborami. Skąd taka ocena? W kraju już zauważa się, że decyzje z Brukseli mają wyraźny wpływ na to, co dzieje się w Polsce. Zachęca gorzowian do głosowania, bo od frekwencji w okręgu zależy liczba uzyskanych mandatów w Parlamencie Europejskim. 
 
Gorzowianka w Brukseli?
Czy szef gorzowskiego Sojuszu wyobraża sobie, aby miasto Gorzów miało swojego reprezentanta w Brukseli? – Może to tylko plotki, ale minister Elżbieta Rafalska miała wystartować w eurowyborach. Gdyby miało tak być, jej szanse na wygraną są ogromne. Zatem pierwszy europarlamentarzysta z Gorzowa to jak najbardziej realne – mówi z przekonaniem.         
 
Elżbieta Rafalska, dziś minister rodziny, pracy i polityki społecznej, czy w maju europoseł? Na to pytanie nie mamy jeszcze odpowiedzi. Przede wszystkim nie wiadomo czy pani minister zdecyduje się kandydować do PE. Wyraźnie widać, że świetnie się czuje w rządzie Morawieckiego, ale... Czekamy na oficjalną deklarację. Na razie o taką trudno. 

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x