przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Gorzowianie przerywają niebezpieczną jazdę!

Z MIASTA

ao
2019-07-15 12:39
27480

(fot. materiały KWP)

W niedzielę, 7 lipca po południu dwóch gorzowian uniemożliwiło dalszą jazdę białego busa – kierowca był po alkoholu. Cud, że nie doszło do groźnego wypadku...  

O sytuacji sprzed tygodnia napisała do nas Czytelniczka – była świadkiem zatrzymania pijanego kierowcy na Roosvelta. – Warto zwrócić uwagę na taką postawę. To przykład do naśladowania – podkreśliła w mailu do redakcji. 
 
W niedzielę około 14.00 dwóch gorzowian – Marcin Jastrzębski i Leszek Zdrojewski –  uniemożliwiło dalszą jazdę białego busa. Policja potwierdziła zatrzymanie nietrzeźwego kierującego dostawczym oplem movano. – Kontrola wykazała dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawą już zajmuje się prokuratura – przekazał nam sierż. szt. Maciej Kimet z zespołu prasowego KWP w Gorzowie.  
 
Marcin Jastrzębski i Leszek Zdrojewski poruszający się fordem zwrócili uwagę na niebezpieczne manewry kierowcy na Myśliborskiej – jechał na wysokości Tesco w stronę Słowiańskiej. – Dziwnie zachowywał się drodze – w pierwszej chwili myślałem, że zagapił się rozmawiając przez telefon, bo zarzucało samochód na boki – relacjonował nam sytuację pan Marcin.  
 
To nie był koniec zagrożenia. Po około stu metrach ponownie gwałtownie skręcił w lewo, niemal uderzył w samochód jadący obok w tym samym kierunku. Kobieta z trudem wyhamowała gdyby nie jej reakcja, kierowca pewnie zepchnąłby ją na pas zieleni rozdzielający jezdnie.  
  
Pan Marcin i Leszek nieco zwolnili, zaczęli uważniej obserwować poczynania kierowcy busa. Przy tym zadzwonili na policję z informacją, że jest niebezpiecznie na drodze – spory ruch, może dojść do nieszczęścia. Kierowca był niebezpieczny, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, łamał wiele przepisów, jest prawdopodobne, że dojdzie do wypadku – taką informację przekazali pod 112.  
 
Nie wyprzedzali, zresztą nie było jak – kierowca białego busa jechał wężykiem od prawej do lewej. Nie myśleli też, aby na własną rękę zatrzymywać podejrzany pojazd. Minęli Słowiankę, zatrzymali się na Roosvelta, na wysokości skrzyżowania z Mieszka I, na światłach. I wtedy błyskawiczna decyzja: pan Marcin wyskoczył z samochodu, otworzył drzwi kierowcy. Aby uniknąć dodatkowego zamieszania powiedział, że jest z policji i zażądał oddania kluczyków, bo wyraźnie widać, że prowadzący jest po alkoholu i nie może jechać dalej. – Na początku kierowca busa przekonywał, że jest trzeźwy, ale oddał kluczyki bez wahania. Od razu powiadomiłem pod 112, że niebezpieczne auto już zatrzymane – relacjonuje nasz rozmówca. 
 
Chwilę potem gorzowianie zajechali drogę busowi tak, aby nie miał możliwości dalszej jazdy. Na początku kierowca nie robił problemów, ale po kilku minutach, gdy zorientował się, że pan Marcin nie jest z policji, wysiadł z pojazdu i zażądał okazania odznaki. – Stwierdziłem tylko, że za moment będą panowie z odznakami. Potem już nie wsiadał do samochodu, usiadł obok na murku. Po 20 minutach na miejscu byli policjanci, przejęli sprawę. 
 
Gorzowianie nie mieli wątpliwości, że trzeba interweniować – sytuacja wyglądał bardzo groźnie, jazda ewidentnie wskazywał na to, że z kierowcą busa jest coś nie tak. To pierwsza taka sytuacja na drodze Marcina Jastrzębskiego – nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się interweniować w podobny sposób. 
 
Doceniamy to. Gdyby nie zatrzymanie pojazdu z pijanym kierowcą, prawdopodobnie doszłoby do groźnego wypadku.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x