przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Taki czynsz wpędzi ludzi w skrajną biedę!

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2020-08-05 13:31
58921

(fot. Bartłomiej Pluta/archiwum portalu)

Miasto zarządziło podwyżki czynszu – w najgorszych przypadkach lokatorzy mieszkań komunalnych zapłacą nawet 500 zł więcej niż dotąd. – Albo się zadłużymy, albo będziemy klepać jeszcze większą biedę – mówią załamani. Zabiegają o mniejsze podwyżki rozłożone w czasie.   

Radni zmiany przyjęli na lutowej sesji – lokatorzy w lipcu otrzymali wypowiedzenia starych stawek czynszu, ostatecznie przez pandemię wzrost cen przesunięto na 1 listopada. Dotąd najemca mieszkania komunalnego średnio płacił 4,41 zł/m2, a po podwyżce 7,81 zł/m2. Z wyliczeń wynika, że za standardowy lokal, o powierzchni ok. 50 m2 przed podwyżką trzeba było zapłacić 220 zł czynszu. Teraz ok. 390 zł! W przypadku większych mieszkań, a takich jest zdecydowanie więcej, wzrost cen jest bardziej dotkliwy.   
 
Miasto tłumaczy, że podwyżka czynszu była nieunikniona, bo nie było jej od wielu lat, a koszty utrzymania mieszkań stale rosną. Dodatkowe wpływy mają pozwolić między innymi na remonty i inwestycje w lokalach komunalnych. Przypomnijmy, w zasobach miasta jest 5,5 tysiąca takich mieszkań. O ich wynajem mogą się ubiegać osoby spełniające określone kryteria i znajdujące się na specjalnej miejskiej liście.
 
Na Nowym Mieście, choćby przy Borowskiego, w zależności od metrażu czynsz wzrasta o 200-300 zł, w skrajnych przypadkach to nawet 500 zł więcej. Jedna z gorzowianek z tych okolic w rozmowie z portalem podkreśliła, że w lokalach komunalnych mieszkają głównie osoby starsze, na emeryturze bądź schorowane na rencie z niskimi dochodami. Dla wielu podwyżka oznacza pogorszenie standardu życia, a dla niektórych po prostu biedę. Co gorsze, cześć takich mieszkań ma niski standard – ubikacje są na klatkach schodowych, bywa, że nie mają łazienek czy centralnego ogrzewania, a podwyżki dla takich lokali są równie wysokie 
 
Podobna, jak nie gorsza, sytuacja jest przy Koniawskiej na Zakanalu. Rozmawiamy z Grażyną Szłapińska – mieszka sama w niespełna 27-metrowym mieszkaniu. Jest wśród nielicznych lokatorów z okolicy, którzy płacą czynsz regularnie, nie ma żadnych zaległości. – Tu prawie sami renciści i emeryci. Najczęściej nie stać ich na czynsz i go po prostu nie płacą. Albo ze względu na złą sytuację materialną otrzymują dotację do czynszu – relacjonuje.    
 
Informacja o nowych warunkach najmu pojawiła się na drzwiach wejściowych do mieszkania pani Grażyny na początku lipca – właściwie była to pilna prośba o zgłoszenie się biura ADM-u. – Byłam, podpisałam dokument z informacją o stawce podwyżek czynszu, ale na miejscu bez okularów nie zorientowałam się, że są aż tak wysokie – dopiero w domu zauważyłam, co się stało – opowiada.  
 
Większość jej sąsiadów to starsze samotne osoby – dopiero po jakimś czasie zauważyły o jak znaczących kwotach jest mowa. Według starej umowy pani Grażyna za 1 m2 płaciła 3,97 zł (w sumie 106 zł za 26,82 m2), teraz, po podwyżce 7,34 zł – czyli aż 196 zł miesięcznie tylko za czynsz. Do tego należy dodać koszty wody, kanalizacji i odpadów oraz oddzielny rachunek za prąd oraz opał.  
 
Zakład Gospodarki Mieszkaniowej zapewnia, że zadłużenie lokatorów z mieszkań komunalnych wobec miasta nie ma wpływu na wysokość nowej stawki czynszu. Wiadomo jednak, że mieszkańcy zalegają około 65 mln zł – taka jest kwota zadłużenia ogółem lokatorów z powodu nieopłacania czynszu, a podwyżka może wynikać z konieczności pokrycia długu. – Jeżeli tak to ZGM zrzuca odpowiedzialność za lata zaniedbań na uczciwie płacących swoje zobowiązania. To niesprawiedliwe i krzywdzące – uważa Anna Łaniewska mieszkanka Śródmieścia z Teatralnej. Zauważa, że wprowadzanie podwyżek w takiej wysokości, w czasie pandemii – gdy ludzie nie zarabiają i tracą pracę – to po prostu świństwo ze strony miasta.
 
Mieszkańcy zwracają też uwagę, że nikt nic z nimi nie konsultował – choć miasto zapowiadało, że zmianę stawek poprzedzi dyskusja na ten temat, także z lokatorami mieszkań komunalnych. Pani Anna o podwyżkach dowiedziała się od sąsiadki, która miała taką informację tylko dlatego, bo poszła przypadkiem do ADM-u po rachunek za wodę. Tam wręczono jej do podpisania pismo o wypowiedzeniu umowy stawki czynszu – dopiero w domu przeżyła szok, gdy przeczytała o jaki wzrost stawek chodzi. 
 
A. Łaniewska przeliczyła, że po podwyżce sam czynsz wzrośnie o 170 zł (w sumie 393 zł) za 48,5 m2. Ale to nie wszystko, bo są jeszcze i inne opłaty, które też rosną: zapowiadane są podwyżki cen wody i kanalizacji, niedawno znaczenie wzrosły ceny odbioru śmieci, płaci też za gaz do ogrzewania mieszkania (około 400 zł). – Całą pensję będę musiała wydać na rachunki i opłaty – martwi się nasza rozmówczyni. Przyznaje, że podwyżki w takiej skali wyraźnie pogorszą jakość jej życia. Pani Anna mieszka sama, sama też musi opłacić wszystkie rachunki. Niebawem przejdzie na emeryturę i obawia się o swoją sytuację materialną. Sprawą tak wysokich podwyżek czynszu chce zainteresować rzecznika praw obywatelskich – ma wątpliwości czy są zgodne z obowiązującym prawem i podejrzewa, że miasto nadużyło swojej władzy. 
 
Grupa lokatorów problem zgłosiła do poseł Krystyny Sibińskiej, pismo z prośbą o zainteresowanie sytuacją zanieśli też do biura rady miasta i prezydenta, zapowiedzieli też, że sprawą zainteresują europoseł Elżbietę Rafalską. Pismo z prośbą o pomoc podpisało ponad sto osób. 
 
poniżej treść pisma  
 
Szanowni Państwo,
Chcielibyśmy poinformować o naszej sytuacji życiowej w związku z radykalną podwyżką czynszów w budynkach komunalnych w Gorzowie. Podwyżka o prawie 100 procent dotyczy w większości osób starszych o bardzo niskich dochodach. Jest to dla nas nie do przyjęcia.
 
Miasto przez wiele lat nie robiło prawie nic w celu rozwiązania problemu mieszkaniowego 
w naszym mieście. Program zamiany mieszkań działa bardzo słabo, a miasto jest tu nieaktywne. Nie ma możliwości zamiany szczególnie na mniejsze mieszkania. Nie ma też nowych małych mieszkań komunalnych, a mieszkań socjalnych nie wybudowano wcale. Co więc miasto zamierza zrobić ze starszymi osobami, których nie będzie stać na tak wysoki czynsz? Tak drastyczne podwyżki kojarzą się nam tylko z tym, co znamy z telewizji z innych miast – z czyścicielami kamienic.
 
Tak duża, jednorazowa podwyżka doprowadzi do tragedii wielu gorzowskich rodzin, ale też do  pogłębienia problemów mieszkaniowych Gorzowa. Efektem działania miasta będzie wzrost ilości zadłużających się najemców. Czy o to chodzi? Najemcy będą mieli do wyboru czy kupić leki i jedzenie żeby przeżyć, czy opłacić bardzo wysoki czynsz.
 
Rozumiemy problemy finansowe miasta, ale nie zgadzamy się na zrzucanie ich na najuboższych. Przy jednoczesnym wzroście cen za wywóz śmieci, wodę i energię elektryczną podwyżka czynszów to gwóźdź do trumny wielu gorzowskich rodzin seniorów. Czy tak buduje się Gorzów dla pokoleń? Prosimy o nagłośnienie problemu i pomoc w jego rozwiązaniu. Żądamy rozłożenia podwyżki na najbliższe cztery lata, aktywizację programu zamiany mieszkań, budowy nowych oraz mniejszych i tanich mieszkań komunalnych dla seniorów.
 
Najemcy mieszkań komunalnych w Gorzowie

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x