przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Marwice nie miały jeszcze takiej hali. Tego chcemy?

KOMENTARZE

Jerzy Synowiec
2017-01-31 15:14
769521

Przed laty wybudowaliśmy w naszym mieście filharmonię. Za wielkie pieniądze i z wielkim zadęciem. W założeniu miała być kulturalną chlubą Gorzowa. Dzisiaj filharmonia jest, ale nadal budzi emocje i to nie zawsze zdrowe. Pytanie jednak jest takie – czy stoi we właściwym miejscu? 

Ci, którzy optowali, aby wybudowano ją w centrum lub w jego pobliżu mieli po stokroć rację. Do zagospodarowania było przecież miejsce po dawnej centrali rybnej na skraju Parku Róż, było puste miejsce tam, gdzie dzisiaj stoi Nova Park, był plac zwany „cyrkowym” na skraju Parku Słowiańskiego i jeszcze kilka innych. Wszędzie tam filharmonia stałaby się cząstką miejskiej tkanki, można by było ją dotknąć przechodząc, wpaść na kawę do kawiarenki na jej terenie, pokazać jej piękno rodzinie gdzieś z Polski. Dzisiaj w filharmonii jest życie tylko wtedy, kiedy odbywają się tam koncerty. Poza tym jej okolica jest martwa i pusta. Spacerowicza tam nie uświadczysz. Nie pomogło nawet zlikwidowanie szlabanu oddzielającego ją od zwykłych ludzi... 
 
To niby blisko centrum, ale jakże daleko od ludzkich szlaków. Kilka lat temu wpadł do mnie z coroczną wizytą jeden z najbardziej uznanych polskich malarzy – warszawianin Mariusz Łukasik. Słyszał o filharmonii i poprosił o pokazanie jej z bliska. Kiedy ją zobaczył – zapytałem go – co o niej myśli. Odpowiedział krótko – architektura raczej powiatowa, ale są gorsze i ta wasza może w sumie być, ale na Boga – dlaczego wybudowaliście ją za miastem? I to cały komentarz. Dlaczego o tym piszę teraz, wszak gmachu do centrum przenieść już się nie da? Ano dlatego, że za chwilę możemy popełnić kolejny, podobny błąd – budując halę sportową bliżej Marwic niż Gorzowa. 
 
Znany gorzowski architekt Jerzy Kaszyca, znający miasto jak mało kto proponuje kilka lokalizacji dla hali, tak aby stała się częścią miasta, żyjącą codziennie z ludzi i dla ludzi, ale są radni i urzędnicy miejscy, którzy widzą halę kilometr od „Słowianki” –  na terenie dawnego poligonu, czyli nigdzie. Jak jesienią czy zimą, po ciemku, będzie tam miała dojść młodzież, która nie ma jeszcze samochodów? A przecież niedaleko mamy rozrastający się kompleks sportowy – baseny „Słowianki”, lodowisko, korty tenisowe, za chwilę hotel i basen odkryty. Wymarzone miejsce, aby obok, powstała hala, tworząc kompleks, jakiego nie mają inne miasta – prawdziwy powód do dumy dla gorzowian. A przecież ledwie kilkaset metrów stamtąd w linii prostej będzie budowany nowoczesny stadion „Stilonu”. Po co więc uciekać z budową w las? Po co mamy powtarzać błąd z filharmonią? 
 
I jeszcze jedno – trwa dyskusja – jakiej wielkości ma być hala. Czy na 5 czy na 3 tysiące widzów. Halę na 5 tysięcy ma już Zielona Góra. Była pełna tylko raz, a nawet w trakcie meczów koszykarskich ligi mistrzów świeci pustkami. Wyciągnijmy wnioski z błędu zielonogórzan i wybudujmy halę na 3 tysiące widzów (z możliwością dostawienia kilkuset miejsc). Dla Gorzowa będzie w sam raz. Nie ma nic bardziej smutnego podczas sportowych imprez niż pustawy stadion, czy też pustawa hala. A poza tym koszty utrzymania pięciotysięcznego obiektu będą dramatycznie wyższe niż trzytysięcznej hali na naszą miarę.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x