przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Nie od parady. Wierchowicz: Paskudny czas! (44)

KOMENTARZE

Jerzy Wierchowicz
2017-12-01 10:37
63232

(fot. Adam Oziewicz)

Czarne chmury nad Polską. Nie ma już mowy o trójpodziale władzy, o demokratycznym państwie prawnym, o wolnych wyborach i o innych mrzonkach tzw. demokratów. Co udało się ustrojowo zbudować po 1989 roku jest rozwalane przez barbarzyńców, przy coraz mniejszym sprzeciwie społeczeństwa obywatelskiego. 

Powoli zgadzamy się, że tak musi być, że trudno, nie da się nic zrobić, taka jest kolej rzeczy, że teraz oni. Przerażające. Po sprowadzeniu parlamentu do roli bezmyślnej maszynki do głosowania, po likwidacji służby cywilnej, likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, zniesieniu niezależności prokuratury (żałosna instytucja), nadeszła kolej na sądownictwo powszechne. I tu także nie doczekaliśmy się i nie doczekamy się odważnej reakcji środowiska sędziowskiego. Żadnego oporu nie będzie, żadnego strajku włoskiego itp. 
 
Tak jak w PRL-u sędziowie powoli moszczą się w nowej rzeczywistości. Dał sygnał parę tygodni temu Sąd Najwyższy np. zawieszając postępowanie w sprawie tzw. ułaskawienia ministra Kamińskiego. I Prezes SN nie była gorsza, legitymizując swoja obecnością u Prezydenta powołanie kolejnego sędziego dublera do TK. Nie sposób więc się dziwić, że sędziowie niższego szczebla to widząc nie stawiają oporu, a starają się dostosować do tego, co się dzieje. Straszak Ziobry działa. Sąd Okręgowy w Krakowie zwraca się do Sądu Najwyższego o przeniesienie sprawy dot. śmierci ojca ministra do innego sądu, uzasadniając to tym, że nie jest pewien swojej bezstronności. Trudno o lepszy dowód sędziowskiego tchórzostwa, a jednocześnie zastraszenia. 
 
Kolejni sędziowie przyjmują haniebne nominacje z nadania ministra sprawiedliwości, także w naszym okręgu. Nikt w geście protestu z sądu nie odchodzi. A w stanie wojennym to się zdarzało. Pamiętam czasy PRL-u kiedy sędziom nie trzeba było mówić, jakie mają wydać wyroki, oni sami to wiedzieli. Czy wtedy i dzisiaj należało ich potępiać? Niech sami to rozważą w swoim sumieniu.  Gdyby wtedy nie wydali oczekiwanego wyroku, wylecieliby z pracy (chociaż nie zawsze tak się działo za komuny), przyszedłby inny sędzia i władzy by posłuchał. O notorycznym łamaniu Konstytucji przez prezydenta, premiera nie wspomnę, bo to norma. Kiedyś za to odpowiedzą. Faszyzm, rasizm w życiu publicznym i na ulicach staje się czymś codziennym. „Policja nie jest od tego, aby oceniać, co jest przestępstwem, a co nie” – tak rzecze minister od policji na pytanie dlaczego nie reagowała a ochraniała sprawców, kiedy w Katowicach symbolicznie wieszali na szubienicy podobizny posłów. Jak długo to będzie trwać? Czy się obudzimy? Czy się z tym pogodzimy? Patrząc na elity np. sędziów, prokuratorów, raczej to drugie. Źle się nam kończy ten rok. Żegnam się z Państwem na tydzień, dwa, może dłużej. Ciekawe jaka będzie Polska jak wrócę na te łamy. Ale póki co Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x