przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Partyjne kuszenie Synowca i Bejnar-Bejnarowicz

KOMENTARZE

Robert Bagiński
2018-06-23 18:27
68235

Zjeżdżając po poręczy, nawet tej politycznej, można zahaczyć o wystający gwóźdź. Liderzy lubuskiej Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej rozpoczęli niebezpieczny gambil, jak dla gardła ość po grubej rybie. Pikantne, bo za grubą rybę, biorą się dwa największe lubuskie leszcze...

Kto? Przewodniczący PO senator Waldemar Sługocki i poseł Paweł Pudłowski z Nowoczesnej. Obaj z Zielonej Góry, nie powinno więc nikogo dziwić, że za nic mają Gorzów i jego interesy. Nie rozumieją też specyfiki tutejszego środowiska, a także faktu, że brand: „Jerzy Synowiec”, znaczy tu więcej, niż „reputacja” Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, a marka „Bejnar-Bejnarowicz” sprzedaje się lepiej, niż obywatelskość PO.
 
Dziwić za to może fakt, że niczym Konrad Mazowiecki – Krzyżaków, na odsiecz przywołali ich nad Wartę liderzy gorzowskiej PO: Krystyna Sibińska i Robert Surowiec. O tym, że ten ostatni jest kandydatem na prezydenta Gorzowa fatalnym, żeby nie powiedzieć, że jego desygnowanie do tej roli to skandal, wiedzą nad Wartą nawet dzieci. Mimo tego, liderzy lubuskiej PO i Nowoczesnej, posiłkując się, najpierw Kamilą Gasik-Pihowicz, a następnie Katarzyną Lubnauer, rozpoczęli proces rozmiękczania Jerzego Synowca, by porzucił zamysł budowy komitetu ponadpartyjnego, w którym kompetencje i pasja pracy dla miasta, znaczą więcej, niż lanie wazeliny partyjnym bonzom.
Ich modus operandi to: pokrzyczeć na Jerzego Synowca, jak na lokalnego działacza, i pogrozić palcem Marcie Bejnar-Bejnarowicz, wierząc, że jak przystało na „lokalsów”, przestraszą się i w końcu pójdą w jednym szeregu ze słabeuszami z gorzowskiej Platformy Obywatelskiej. 
 
„Dostaniecie kilka jedynek” – miał powiedzieć jeden z polityków PO, a jeszcze inny z Nowoczesnej dodał: „Pójście osobno będzie niesubordynacją partyjną”. Gdzie w tym wszystkim jest Gorzów, i zainicjowana przez Synowca i Bejnar-Bejnarowicz troska, aby do rady miasta weszło chociaż kilku sensownych i niezależnych ludzi, którzy mają w życiu większe sukcesy, niż zdobycie mandatu radnego? Pikantne jest to, że dygnitarzom z Platformy i Nowoczesnej, nie chodzi o miasto nad Wartą, ale efekt propagandowy, służący dalekosiężnym celom politycznym. Cała dyskusja kręci się jest wokół tego, że Gorzów będzie jedynym miastem w Polsce, w którym porozumienie Nowoczesnej i PO, w ramach Koalicji Obywatelskiej, nie zostanie skonsumowane.
 
Lubuscy liderzy partii opozycyjnych, prą do przodu jak czołg T-44, smrodząc i strzelając na oślep, a wszystko jest ilustracją nędzy antyPiS-owskiej opozycji, której nie zależy na niczym innym, jak tylko okopaniu się na pozycjach przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Owszem, te wybory są ważne, ale ktoś nie rozumie, że w Gorzowie Platforma Obywatelska bardziej już skompromitować się nie może. W procesie odsuwania od władzy „dobrej zmiany” lepiej i więcej zrobi w Gorzowie kilku radnych nie kojarzonych z Sibińską i Surowcem, niż dwóch więcej, ale z ich rekomendacji.
 
Interes mieszkańców wydaje się być w tej sytuacji pogrzebany, a sytuacja pokazuje całą patologię polskiej i lubuskiej polityki: dwóch quasi liderów z Zielonej Góry, z wyleasingowanymi poglądami dla partii w Warszawie, próbuje zabić obywatelską inicjatywę w Gorzowie. Wszystko w imię doraźnego interesu politycznego. Kibicują temu kontrproduktywana posłanka i tak skuteczny kandydat na prezydenta z Gorzowa. Nadzieja w tym, że Synowiec i Bejnar-Bejnarowicz skusić lub „zgrillować” się nie dadzą...

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x