Radziński: Niech gorzowianka będzie w PE!

Okręgi wyborcze są wielomandatowe i może się nawet zdarzyć, że z naszego okręgu nie będzie wybrany żaden poseł. Dlatego ważny jest nasz udział w wyborach.

 

Na 705 posłów parlamentu europejskiego wybranych będzie 52 posłów z Polski. PKW przy podziale mandatów bierze pod uwagę tylko te komitety wyborcze, które w skali kraju przekroczą próg 5 procent. Kadencja jest pięcioletnia, a od 2014 roku Polskę z naszego okręgu wyborczego reprezentowali Dariusz Rosati z PO, Czesław Hoc z PiS i Bogusław Liberadzki z SLD-UP.

 

Nie jest tajemnicą, że praca w parlamencie Europy to bardzo intratne zajęcie. Tylko miesięczna pensja netto wynosi ok. 6700 euro. Do tego dochodzi comiesięczny zwrot kosztów ogólnych w kwocie ok. 4400 euro, ryczałt za dojazdy własnym samochodem to 0,5 euro/km, 313 euro diety za posiedzenia w parlamencie, do 4300 euro rocznie za wydatki służbowe poza Unią Europejską. Po zakończeniu pracy były parlamentarzysta dostaje odprawę w wysokości miesięcznej pensji przez 6 do 24 miesięcy i docelowo emeryturę.

 

Z perspektywy mieszkańca Gorzowa i terenu obejmującego dawne województwo gorzowskie z łącznie 600 tysiącami mieszkańców jest dokonanie wyboru takiej osoby, która już pokazała, że interes państwa jest dla niej najważniejszy oraz, że zrobiła bardzo wiele, aby w regionie  realizowano strategię jego zrównoważonego rozwoju. Tylko takiej osobie można i należy zaufać. Niech wybór tej osoby będzie też nagrodą za jej dotychczasową ciężką pracę. Spośród sześćdziesięciu kandydatów do europarlamentu w naszym okręgu wyborczym dostrzegam tylko jedną osobę, która nadzwyczaj wyraziście pokazała swoją skuteczność w polityce krajowej i lokalnej i bez wątpienia byłaby w stanie godnie reprezentować nasz kraj we władzach Unii Europejskiej. Tą osobą jest Elżbieta Rafalska.

Komentarze: