40 dni i aż 29 lotów na ratunek
Z MIASTA
red.
2017-01-13 01:12
43390

Ekipa śmigłowca przy Dekerta gotowa do ratowania od 22 listopada. W czterdzieści dni pilot „odpalił” maszynę z bazy 29 razy. Zgodnie z przewidywaniami helikopter lata do wypadków komunikacyjnych, ale nie zawsze...
Pierwszą akcję zespół helikoptera z Dekerta poprowadził dwie godziny po oficjalnym uruchomieniu bazy. Śmigłowiec został wysłany do Dębna, gdzie mężczyznę przygniótł do sufitu podnośnik.
Ale największa gęstość dróg regionalnych w Polsce – 1500 km, autostrada A2, trasa S3, to wystarczające uzasadnienie dla bazy śmigłowca LPR na północy lubuskiego.
Statystyki Lotniczego Pogotowia Ratunkowego są bezlitosne – od lat najwięcej lotów śmigłowców ratowniczych kierowanych jest do nieszczęśliwych zdarzeń na drogach. To wypadki komunikacyjne z udziałem samochodów, motocykli, rowerów, także potrącenia.
W ubiegłym roku było ich aż 2361, to 30 procent wszystkich lotów HEMS. Załogi śmigłowców równie często były wzywane do nagłych zachorowań (udar – 1098, zawał mięśnia sercowego – 563, zatrzymanie krążenia – 491). 448 pacjentów doznało urazów po upadku z wysokości, 245 – poparzeń ciała, 131 – dopadł ból w klatce piersiowej, a 116 – zostało przygniecionych. Łącznie śmigłowce przetransportowały 6847 pacjentów (w tym 1083 dzieci), a samoloty – 432.Warto dodać, że powyższe statystyki w skali całego roku dotyczą pracy zaledwie 17 załóg HEMS.
Komentarze: