przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Nowy tramwaj ma fochy, jak pasażer

Z MIASTA


2017-03-09 14:20
75932

(fot. Adam Oziewicz)

Tramwaj prosto z taśmy ma oczekiwania... Nie wyjedzie na stare szyny, bo nawet po kilkuset metrach przestanie być nowy. Co Gorzów ma w ofercie dla już szykowanych pojazdów? Sprawdziliśmy. Okazuje się, że niewiele. Dlatego większość torowisk do wymiany.   

Roman Maksymiak, prezes spółki MZK pilnuje zadań wprost związanych z inwestycjami w tabor tramwajowy oraz bazę transportową na Wieprzycach. Z kolei modernizacja samych torowisk i trakcji to zadanie wydziału inwestycji oraz powołanej do tego celu jednostki realizującej projekt tramwajowy w wydziale strategii miasta – właśnie tam magistraccy urzędnicy zajmują się projektowaniem i logistyką przebudowy linii.

Kilka najważniejszych informacji dla tych, co nie słyszeli jeszcze o komunikacyjnej rewolucji na szynach... Modernizacja torów i trakcji to element większego tzw. projektu tramwajowego. Odpowiedzialność za jego wdrożenie spoczywa na dwóch jednostkach – zakup tramwajów i modernizacja zajezdni na Wieprzycach będą prowadzone przez spółkę MZK, z kolei inwestycje związane z przebudową torowisk, modernizacją trakcji, budową nowej linii tramwajowej na osiedle Górczyn (krańcówka przy ul. Szarych Szeregów), także z zakupem i montażem systemu informacji pasażerskiej i monitoringu, zrealizuje wydział inwestycji i remontów oraz JRP gorzowskiego urzędu. Całość inwestycji warta jest nieco ponad 280 mln zł netto – 122,5 mln zł netto ma do dyspozycji MZK, pozostałe 162 mln zł netto wyda magistrat. Dofinansowanie unijne dla MZK to około 75 mln zł, natomiast miasta – około 84 mln zł.

Pierwszy etap to przebudowa torowisk i zakup tramwajów – tu termin realizacji sięga jesieni 2018 roku, odcinek Chrobrego nawet jesieni 2019. Z kolei do końca 2021 roku ma powstać nowa trasa tramwajowa. To oznacza, że najpierw miasto z MZK zabezpieczą to, co już jest oraz nowe tramwaje, potem będzie budowa od podstaw nowej linii.

Przypomnijmy, MZK kupi 14 niskopodłogowych, fabrycznie nowych tramwajów. Już po postępowaniu przetargowym – miejska spółka jest na etapie wyjaśniania z ewentualnym dostawcą szczegółów jego oferty. Chodzi o bydgoską firmę PESA (jako jedyna złożyła propozycję). Jeżeli MZK będą satysfakcjonować detale, będzie podpisana umowa i ruszy proces produkcji. Pierwszy tramwaj? 14 miesięcy od złożenia podpisów. Następnych 13 najpóźniej 18 miesięcy od parafowania umowy. Pierwsze efekty tramwajowej rewolucji będą odczuwalne i widoczne dla mieszkańców we wrześniu/październiku 2018 roku.

Ponadto realizowanych będzie sześć projektów dla zajezdni – one wprost związane są z obsługą nowych tramwajów, ale nie mają bezpośredniego wpływu na jakość usług dla pasażerów. Tą część finansuje MZK. Jest też beneficjentem projektów – spółka dokona zapłaty (wkład własny) z pomocą obligacji. Jest już po wyborze instytucji finansującej. Druga część projektu – gdzie beneficjentem jest miasto – to wspomniana już przebudowa torowisk z siecią trakcyjną i realizacja zupełnie nowej linii tramwajowej.

Czego potrzebują „jedynki”?   
Wspólnie z prezesem Maksymiakiem prześledźmy trasy – krok po kroku opowiedział nam, co trzeba zrobić, aby na linie mogły ruszyć nowe tramwaje. Odcinek od Wieprzyc do placu Słonecznego będzie przebudowany w całości – tory łącznie z siecią trakcyjną. Fragment będzie odbudowany jako jednotorowy. Modernizacyjna ręka dotknie również krótki odcinek szyn u zbiegu 11 Listopada i Jancarza – tam jest torowisko w technologii węgierskiej z charakterystycznym defektem: zdarza się, że szyny pod wpływem wysokiej temperatury unoszą się blokując jazdę tramwaju i samochodów.  

W całości będą przebudowane tory i trakcja niemal na całej Sikorskiego – od Dworcowej aż do Cichońskiego. Przy okazji szykuje się totalna zmian układu komunikacyjnego przy Rolniku – na zbiegu ulic Konstytucji 3 Maja i Orląt Lwowskich. Sama Dworcowa – również z torami – będzie zmodernizowana (węzeł przesiadkowy w ramach ZIT-ów RPO, a reszta dzięki programowi transportowemu POIiŚ). Co istotne, przy Dworcowej, ale na drugim jej krańcu ma powstać węzeł przesiadkowy – w jednym centrum, pod jednym dachem będzie zespolony dworzec PKP, PKS oraz przewozy miejskie autobusowe i tramwajowe.                     

Centralne skrzyżowanie przy katedrze będzie przebudowane – na Sikorskiego od katedry aż do ulicy Pionierów będzie deptak. Na wysokości Cichońskiego tory włączą się we wtedy już zmodernizowany znaczący odcinek linii w Warszawskiej, Podmiejskiej, Pomorskiej i Walczaka. Znacznie dalej, bo od ronda Gdańskiego na północ, miasto już przymierza się do przebudowy drogi krajowej 22 – trasa będzie modernizowana wraz z torowiskiem. Co istotne, pętla nawrotowa 1 i 3 nie będzie już końcem trasy. Torowisko będzie przedłużone aż do skrzyżowania z Fieldorfa-Nila. Tam powstanie tzw. krańcówka, bo MZK zamówił wozy dwukierunkowe. Stąd nie ma konieczności budowy pętli – będą rozjazdy i wykorzystana funkcja ruchu w obie strony. Ta linia ma być gotowa do września, najdalej października 2018 roku – wtedy w swój pierwszy kurs ruszy nowy tramwaj.

Z centrum na Piaski
Od skrzyżowania przy katedrze aż do Roosevelta miasto szykuje pełną przebudowę, łącznie z trakcją. Po drodze będzie deptak wzdłuż Chrobrego z torowiskiem. Na tym odcinku projekt zakłada bezwzględne pierwszeństwo pieszych. Tramwaj będzie musiał dostosować się do warunków dla stref zabudowy i ruchu uspokojonego. Dalej, za Roosevelta do pętli na Piaskach torowisko również będzie modernizowane, ale nie w pełnym zakresie, a jedynie w ramach bieżących remontów. Głównie chodzi o zdecydowaną poprawę stanu szyn.

Przypomnijmy, kilkanaście miesięcy temu na łuku Kazimierza Wielkiego z torów wyleciał tramwaj i uderzył w słup trakcyjny. Powód? Właśnie stan trasy. – Trzeba wykluczyć takie sytuacje oraz przebudować perony. To dotyczy całego odcinka od Chodkiewicz aż do pętli Piaski – wyjaśnia prezes MZK.   

Aktualnie od skrzyżowania Chrobrego z Sikorskiego aż do Borowskiego absolutnie wykluczony jest ruch nowych tramwajów, bo każdy przejazd mógłby je zniszczyć. Znacznie lepiej jest na całej Mieszka I – odcinek torów od Borowskiego do Roosevelta jest w dobrym stanie. Jednak miasto i tam zainwestuje – wygłuszy torowisko, bo teraz mieszkańcy mają potężny hałas i wstrząsy budynków w czasie przejazdu. Ponadto szykuje się zmiana trakcji. Uchwyty dla linii nie będą już osadzone w elewacji kamienic. Zostaną zamontowane nowe słupy. W ocenie MZK, również odcinek przy pałacu ślubów aż do Chodkiewicza jest w niezłej kondycji. Jednak dalej pojawiają się fragmenty w dramatycznym stanie. Dlatego cały odcinek torowiska będzie odkryty i zostaną gruntownie sprawdzone mocowania szyn.

Już widzą, co i gdzie...  
MZK ma już za sobą inwentaryzację wszystkich odcinków pod kątem eksploatacji tramwajów niskopodłogowych. Specjaliści wykonali pomiary geodezyjne torowisk, poza już przebudowywanymi, bo są realizowane według określonych standardów. – Wychwyciliśmy też te punkty, na odcinkach już przebudowywanych, które wymagają korekty. Na przykład od ronda Ofiar Katynia do biurowca Stilonu. Tam jest do zmiany wysokość peronów przystankowych, aby nowe pojazdy nie zahaczały o próg platformy – informuje prezes Maksymiak.

Miejska spółka komunikacyjna prowadzi też z miastem rozmowy na temat przebudowy fragmentu jednotorowego na Pomorskiej – od przystanku do ronda Ofiar Katynia. Wspomniany odcinek jest uciążliwy dla mieszkańców. Chodzi o wygłuszenie torowiska i ustawienie nowych szyn.

Co ważne, MZK zamierza skorzystać z długotrwałej przerwy w ruchu tramwajów i wykonać bieżące remonty odcinków nie tak dawno kompleksowo modernizowanych. Po to, aby już po uruchomieniu linii przez kilka lat oszczędzić pasażerom jakichkolwiek przerw w kursowaniu.

Nowe tramwaje mają swoje kaprysy    
Co pasażerowie muszą wiedzieć o nowych tramwajach? Dlaczego nie powinny, nie mogą wjeżdżać na stare tory? Najważniejsze: są niskopodłogowe – wejście będzie na wysokości 350 mm, z kolei perony na wysokości 220 mm. Przed wznowieniem ruchu należy zniwelować obecną, znacznie większą różnicę, właśnie do 130 mm. Od prezesa MZK dowiadujemy się, że idealnie byłoby gdyby i wejście, i perony były na identycznej wysokości, ale tak się nie da. – Odległość buforowa jest potrzebna dla prognozowanego zużycia szyny, obniżenia tramwaju pod ciężarem pasażerów oraz przewidywanego w dłuższej perspektywie zmniejszenia obręczy kół – zaznacza. W rezultacie, po wielu latach może się zmniejszyć z trzynastu nawet do kilku centymetrów.    

Jest jeszcze coś... Nowe pojazdy to także nowe wymiary, w tym inne odległości elementów podwozia od główki szyny – chodzi o wysokość i szerokość. Wszystko, co dotąd znajdowało się w przestrzeni pomiędzy nie przeszkadzało, z kolei nowym tramwajom będzie uniemożliwiać jazdę, dlatego musi być usunięte.

MZK zależy również, aby luka między peronem a wejściem była możliwie jak najmniejsza. Tramwaj – z punktu widzenia pasażerów – zatrzymując się do przystanku ma mieć wejście prawie, że na poziomie peronu, z kolei przestrzeń między pojazdem a platformą ma być minimalna, przy tym bezpieczna dla pojazdu.

Poza wygodą podróżnych pozostaje kwestia eksploatacji. Gorzów kupuje tramwaje za 6,5 mln zł netto – mają służyć przynajmniej 30 lat. Jeżeli tak, muszą wyjechać na przyjazne im torowiska. Obecny stan szyn może być przyczyną szybkiej degradacji fabrycznie nowych pojazdów. Teraz są odcinki zdecydowanie niesprzyjające nowym tramwajom – tak jest z całą Kostrzyńską... Prezes Maksymiak zwraca uwagę na jeszcze jeden element: nowe tramwaje mają zapewniać szybsze pokonywanie trasy. – Bez nowych torowisk nie będzie to możliwe – zauważa. Aktualnie 70 procent tras ma wymuszone stanem ograniczenia prędkości. Tymczasem tam gdzie się da trzeba jechać tak, jak pozwala prawo ruchu drogowego czyli znacznie szybciej. Badania wskazują, że dla pasażera najważniejszymi parametrami komunikacji miejskiej są bezpieczeństwo osobiste (monitoring), bezpieczeństwo na drodze (oddzielone torowiska od pasów jazdy samochodów) oraz czas dotarcia do celu podróży.             
 

Odjazdowe info, a na koniec nowa linia   
Dla pełnego komfortu miasto zaplanowało również system informacji pasażerskiej i monitoringu. Etapowo w trakcie realizacji projektu tramwajowego na przystankach tramwajowych i autobusowych o największej częstotliwości odjazdów i przyjazdów pojawią się tablice świetlne informujące o odjazdach tramwajów w tzw. czasie rzeczywistym. Zatem znikną stare rozkłady jazdy, za to będą aktualizowane na bieżąco komunikaty o tym, czy tramwaj przyjedzie, a jeżeli tak, to za ile minut. Do kompletu zainstalowany zostanie monitoring wprost związany z bezpieczeństwem ruchu, pieszych, oczekujących na przystankach czy podróżujących.                             

I na koniec zupełnie nowa trasa tramwajowa, ale to już plany do 2021 roku – linia przebiegać będzie od Walczaka przez park Kopernika, potem skręci w ulicę Piłsudskiego aż do Górczyńskiej. Następnie w prawo w stronę Panoramy do ronda przy Okulickiego. Dalej w lewo w Okulickiego w kierunku Watrala i dalej aż do Szarych Szeregów, do parkingu użytkowanego przez działkowców. Tam nowy tramwaj skończy bieg.
 
Zarówno miasto jak i MZK już złożyło wnioski, a Centrum Unijnych Projektów Transportowych weryfikuje dokumenty. Proces ma się skończyć najdalej w ciągu dwóch miesięcy, a potem Gorzów podpisze umowy na finansowanie projektów tramwajowych.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x