Minister tłumaczył w GW, jakich chce szpitali
Z MIASTA
2017-06-12 23:35
44891

Na kolejki w szpitalach: poradnie nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. Na uelastycznienie opieki i jej finansowania: szpitalne kontrakty w formie ryczałtu. Do tego szpital sieciowy z obowiązkiem prowadzenia poradni przyszpitalnej – specjalnie dla wypisywanych pacjentów.
Konferencja w lubuskim urzędzie, wojewoda Władysław Dajczak potwierdza, że służba zdrowia od lat wymaga głębokiej reformy – wylicza pierwsze działania rządu Beaty Szydło już 2016 roku: wstrzymanie komercjalizacji i prywatyzacji lecznic, lista bezpłatnych leków dla seniorów. Z kolei 2017 rok i zmiany legislacyjne w dziedzinie świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – zapisy na nowo konstruujące system, w szczególności w zakresie leczenia szpitalnego i poszpitalnego. – To wszystko możliwe dzięki ustawie z 23 marca – zauważa wojewoda.
Szczegóły naświetla Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia – podstawowe, szpitalne zabezpieczenie świadczeń w formie tzw. sieć szpitali jest właśnie konkretyzowane, a ustawa już weszła w życie. System w nowym kształcie ma działać od 1 października 2017 roku. Minister Radziwiłł podkreśla, że sieć szpitali to ważny element reformy, ale nie jedyny. – Będziemy zmieniać i inne fragmentu systemu służby zdrowia. W pierwszej kolejności zabraliśmy się za to, co dotyczy najciężej chorych, bo do szpitala trafiają właśnie tacy pacjenci – przypomina.
Zauważa przy tym, że podczas dyskusji na temat nowej ustawy wiele mówiło się o tym, które placówki wejdą, które nie wejdą do sieci – rozmówcy ekscytowali się tym wątkiem. W tej części debaty publicznej brali udział przede wszystkim dyrektorzy szpitali, samorządowcy, często przedstawiciele biznesu medycznego – w ocenie ministra zdrowia – gubiąc głos i interes pacjentów. Dlatego przypomina, nawiązując do istoty wprowadzanych zmian, trzy kluczowe aspekty dotyczące pobytu chorych w szpitalu.
Kolejki w lecznicach
Pacjent zgłasza się do szpitala w sytuacji nagłego zachorowania – sytuacja na SOR-ach czy w izbach przyjęć nie przynosi chluby systemowi, tłumy ludzi muszą czekać godzinami na przyjęcie. Diagnoza: zderzają się tam dwa typy pacjentów – ciężko chorzy muszą konkurować z innym strumieniem pacjentów, którzy nie zdążyli do swojego lekarza rodzinnego z ostrym przeziębieniem czy zabrakło im recepty na przewlekłą chorobę i liczą na pomoc w szpitalu gdzie lekarz jest dostępny 24 godziny na dobę.
– Wprowadzamy banalne rozwiązanie. W każdym szpitalu w sieci – takim, który działa „na ostro”, ma izbę przyjęć lub szpitalny oddział ratunkowy, dla nagłych zachorowań będzie funkcjonować poradnia nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej jako alternatywa dla mniej chorych zarazem dla odciążenia kolejek na izbach przyjęć – informuje minister.
Kontrakty inaczej
Kolejny słaby punkt szpitali: lecznice wynagradzane są na podstawie wykonanych procedur – to one stanowią o ilości środków dostępnych w szpitalnym budżecie. Stąd lecznice kalkulują, oceniają, wybierają procedury pod kątem ich atrakcyjności – jedne są wycenione lepiej, inne nieco gorzej, jedne są bardziej ryzykowne, inne mniej. Dyrektorzy stojąc przed koniecznością pozytywnego zamknięcia wyniku finansowego, naciskają na poszukiwanie bardziej atrakcyjnych pacjentów. Pojawia się też pokusa unikania tych chorych, dla których procedury są nisko wycenione. – To sytuacja, której nie da się zaakceptować. Stąd nowy sposób finansowania szpitala jest oparty na wynagrodzeniu o charakterze ryczałtu. Co to znaczy? Nowa forma przywraca misję publicznemu szpitalowi – zaopiekuje się pacjentem w takim zakresie jaki jest konieczny – zauważa minister.
Duża część pacjentów to osoby w podeszłym wieku, z więcej niż jedną jednostką chorobową, z powikłaniami. Stąd w ich przypadku szczególnie potrzebna jest większa elastyczność działania szpitala, właśnie taką mają zapewnić wynagrodzenia ryczałtowe. Jednak aby utrzymać aktywność szpitala w zwiększaniu jakości usług, ustawa wprowadza szereg modyfikatorów ryczałtu. Będą zachęta do tego, aby lecznice wykonywały swoje obowiązki jak najlepiej.
Minister zaznacza przy tym, że misją szpitala jest kontynuacja działań z poprzednich lat – jeżeli wykona mniej procedur to ryczałt będzie mniejszy, jeżeli wykona ich więcej to ryczałt będzie nieco zwiększony. Kolejną ważną kwestią braną pod uwagę przy kontraktach będą wskaźniki jakościowe dla wykonywanych usług medycznych. W skali kraju jest ponad 200 placówek, które dostaną wyższy ryczałt za to, że mają certyfikat jakości.
Co po wypisie?
Trzeci, słaby element dotychczasowego systemu: większość chorych wypisywana jest do domów po bardzo krótkim pobycie w szpitalu, w sytuacji gdy nie są jeszcze do końca wyleczeni. Prawie zawsze mają zalecenie zgłoszenia się do poradni specjalistycznej na konsultację lub na rehabilitację. Problem pacjentów: zwykle gubią się w systemie, nie kontynuują leczenia bądź, częściej, czekają miesiącami na swoją kolej do rehabilitacji czy przyjęcie specjalisty. W najlepszym przypadku, gdy mają pieniądze, kontynuują leczenie w sektorze prywatnym. A gdy ich nie mają są narażeni na zaprzepaszczenie pozytywnego efektu po intensywnym leczeniu w szpitalu.
Stąd właśnie kolejna zmiana. Szpital, który znajdzie się w sieci, który zajmuje się pacjentem w czasie hospitalizacji będzie miał dodatkowy obowiązek prowadzenia poradni przyszpitalnej. W niej pacjent poszpitalny będzie przyjęty gdy to będzie konieczne do dalszego leczenia. W tym samym szpitalu będzie mógł liczyć na rehabilitację. – W ten sposób rozwiązujemy bolesny problem ograniczonej dostępności do specjalistyki, rehabilitacji dla tej grupy pacjentów, która jej najbardziej potrzebuje – zaznacza K. Radziwiłł.
Sieciowe kontrowersje
W debacie publicznej przed wprowadzeniem ustawy pojawiały się zarzuty, że ograniczy dostęp do publicznego systemu jednostkom niepublicznym, prywatnym. Do tych wątpliwości również odniósł się minister podczas wizyty w Gorzowie. Zwrócił uwagę, że wśród kryteriów zaliczenia szpitali do sieci nie ma mowy o statusie placówki – struktura własnościowa lecznicy nie odgrywa żadnej roli. Szpital spełniający wymogi medyczne wchodzi do sieci niezależnie czy jest jednostką publiczną, prywatną, spółką itd.
Ponadto, choć ustawa w istocie wprowadza duże zmiany to dotyczy tylko fragmentu przepisów związanych z kontraktowaniem i nie da się twierdzić, że placówki spoza sieci czeka likwidacja. – Nie jest tak, bo obok sieci szpitali – specjalnego rozwiązania – będą funkcjonować normalne konkursy na pozostałe świadczenia, także na świadczenia szpitalne np. w zakresie procedur jednego dnia, także te nie w pełni wykorzystane w ramach sieci – zauważa minister. Na tej drodze pozostałe szpitale, zresztą tak jak to było dotychczas, mogą zdobyć kontrakt i wejść do systemu publicznego.
Szef resortu uspokaja, że sieć w praktyce prowadzi do tego, że nie ma mowy o tym, aby w jakimś powiecie zabrakło szpitala z SOR-em czy izbą przyjęć, bez względu na strukturę własnościową. Na terenie lubuskiego znacząca część lecznic nie jest w rękach publicznych, ale pełni istotną rolę w zabezpieczeniu medycznym mieszkańców – dzięki sieci mają gwarancję czteroletniego finansowania na stabilnym poziomie.
Ile do sieci? Ile na konkursy?
Minister zapewnia, że 93 procent środków publicznych w systemie trafi do sieć szpitali, pozostałe 7 procent będzie do rozdysponowania w konkursach. – To nie jest projekcja, zamiar, tylko obecny stan dystrybucji środków. Gdy weźmiemy pod uwagę mapę wszystkich szpitali i tych, które wejdą do sieci, przy tym spojrzymy na wykonanie kontraktów w 2015 roku, to okaże się, że wartość świadczeń wykonywanych w grupie szpitali sieciowych osiąga właśnie 93 procent wartości świadczeń w ogóle – tłumaczy K. Radziwiłł.
Zatem, co do zasady nic się nie zmieni, jeżeli chodzi o dedykowanie środków grupie jednych czy drugich szpitali – resort nie chce tego zmieniać. Nie jest też przewidywana sytuacja, aby szpitale z sieci nie wykorzystały wspomnianej puli 93 procent środków.
Z nowego systemu najszybciej skorzystają pacjenci po zabiegach, choćby ortopedycznych, bo najbardziej potrzebują zaawansowanej opieki poszpitalnej.
W rejestrze lecznic w Polsce jest około 1100 jednostek – największe mają ponad 1200 łóżek, najmniejsze tylko jedno. Do 27 czerwca ma być ostateczna lista szpitali w sieci. Jeżeli placówka medyczna jest jedynym szpitalem w powiecie to na sto procent wejdzie do sieci.
Minister zdrowia podkreśla, że przytłaczająca większość szpitali wejdzie do sieci, co istotne, nie dlatego, że ktoś je do niej zaliczy tylko dlatego, że spełniają określone kryteria – podstawowym jest fakt, że szpital działa na ostro. Z kolei, jeżeli lecznica działa jedynie w obszarze zabiegów planowych to jej droga do kontraktów nie jest zamknięta – nie jest wpisywana do sieci, ale startuje w konkursach, tak jak to działo się wcześniej.
Z kolei gdy szpitale nie spełniają kryteriów, a są ważne z punktu widzenia zapewnienia podstawowego bezpieczeństwa zdrowotnego na poziomie lokalnym to takie jednostki również mają specjalną drogę do sieci – dyrektor oddziału wojewódzkiego NFZ wskazuje taki szpital do sieci po zaopiniowaniu przez ministra zdrowia. – Listy jeszcze nie ma, ale zapewniam, że każdy dyrektor szpitala wie, czy jego lecznica jest czy też nie w sieci. Żaden istotny szpital nie będzie wyeliminowany z systemu – podsumowuje minister zdrowia.
Jeszcze jedna informacja z ministerstwa zdrowia: będą pieniądze na zakup akceleratorów dla budowanego ośrodka radioterapii. Taką obietnicę złożył w piątek w Gorzowie Konstanty Radziwiłł podczas spotkania na temat organizacji sieci szpitali.
Komentarze: