Oglądamy nowe ulice: Warszawską, Walczaka...
Z MIASTA
2018-02-21 22:45
60022
Jacek Zieliński porusza się na wózku elektrycznym. Często jest w centrum. Wyłapuje z zegarmistrzowską precyzją bariery – problem nie tylko dla niepełnosprawnych, też dla seniorów czy wózków dziecięcych. Razem przyjrzeliśmy się dopiero co oddanym ulicom. I co?
Dziś przed południem ruszyliśmy w miasto, zresztą nie pierwszy raz – z Jackiem Zielińskim sprawdziliśmy nową część Warszawskiej, fragment Walczaka tuż przy białym kościółku, Drzymały, Hawelańską, także niedawno oddaną do użytku windę w magistracie przy Sikorskiego. Wrażenia? Wiele pozytywnych, ale drogowcy nie ustrzegli się niedoróbek. To głównie utrudniające jazdę różnice poziomów na kilku przejściach dla pieszych i studzienki nieco poniżej płaszczyzny chodnika.
Jacek Zieliński jest wymagającym podróżnym po miejskich traktach, przez to niezwykle cennym, bo zauważa to, co zwykłemu pieszemu nie przeszkadza. Teraz ważne zastrzeżenie: wszystkie napotkane i obfotografowane (cała trasa pod tekstem w obszernej galerii zdjęć) nierówności są do pokonania – Jacek znakomicie sobie z nimi radzi bez dodatkowej pomocy, ale uważa, że jeżeli coś się robi na lata to powinno być bez najmniejszych przeszkód. Każda, nawet drobna niedoróbka to dyskomfort dla jadącego wózkiem.
Zaczynamy na odbudowanej Warszawskiej. Na początek oglądamy przejście dla pieszych tuż przy Muzeum Lubuskim. Co prawda robione w pierwszym etapie, ale nadal z uciążliwym progiem od strony Ogrodowej. Nie da się płynnie wjechać na chodnik. Kilka metrów dalej w stronę centrum, przejście przez samą Ogrodową – wąsko, ciasno, jazdy nie ułatwiają słupy znaków po obu stronach, także ostre wycięcie w chodniku przy nowo budowanym obiekcie mieszkaniowym. Potem długi odcinek bez zastrzeżeń – dobrze wykonana asfaltowa ścieżka rowerowa, ale drogowcy nie ustrzegli się niedokładności przy montażu studzienek, są nieco za nisko i tworzą się uskoki.
Skręcamy w Teatralną, tam przejście w stronę Hejmanowskiej i siedziby Inneko – po obu stronach wyraźny brak precyzji: asfalt jest wyżej niż krawężnik, a kostka nieco ponad jezdnią. Dalej pasy przez Hejmanowskiej – od strony targowiska uskok między jezdnią, a chodnikiem.
Wracamy na Warszawską, w rejon wjazdu na plac Staromiejski – w ocenie Jacka Zielińskiego, przy przejściu dla pieszych złe rozwiązanie komunikacyjne, bo aby ruszyć w stronę filharmonii trzeba objechać długą wysepkę. Zjeżdżając z pasów wózkiem nie da się skręcić w prawo, bo są do wyboru schody bądź stromy podjazd. Potem już prosto i bez zastrzeżeń aż do samego białego kościółka, bo tam znowu dwie za nisko osadzone studzienki.
Przy jednej z nich zatrzymał nas starszy gorzowianin. Przyznał, że na co dzień zajmuje się osobami niepełnosprawnymi – docenia starania Jacka Zielińskiego o precyzyjne wykonanie przejść, studzienek, niwelowanie barier architektonicznych. Szczególnie gdy prace prowadzone są na od podstaw budowanych ulicach, chodnikach czy deptakach. Wspomniał swoją wizytę w Szwecji. – Tam z aptekarską dokładności usuwają przeszkody dla niepełnosprawnych. Nawet do kościołów da się wjechać wózkiem inwalidzkim. Zupełnie inaczej niż w Gorzowie – ocenił wskazując ręką na biały kościółek.
Przepisy nie pozostawiają cienia wątpliwości: studzienki muszą być montowane w płaszczyźnie nawierzchni – ani pod, ani nad. To samo dotyczy pokryw urządzeń, osłon otworów, wpustów kanaliz, nawet wycieraczek.
Dalej przejście przez Drzymały, niedaleko Schodów Donikąd – po obu stronach trudne do pokonania krawężniki. Nie czekamy, jedziemy na Hawelańską – przejście dla pieszych od murów w stronę oddanego niedawno do użytku obiektu biurowego. Tuż przy wejściu bariera w postaci wysokiego krawężnika. Jacek samodzielnie pokonał próg, ale nie było ani łatwo, ani bezpiecznie... Na koniec sprawdziliśmy dojazd i nową windę w urzędzie przy Sikorskiego. Pierwsze wrażenie dobre, ale po chwili Jacek zwrócił uwagę, że jest dość wąska, nie ma szans obrócić się wózkiem.
I jeszcze jedna uwaga do nowo ułożonego chodnika na tyłach magistratu czyli dojazdu do windy: płaszczyzna z szarej kostki lekko pochylona na bok. Dla pieszych to nie problem, dla jadącego wózkiem już tak. Ponadto nie pomyślano o obniżeniu krawężników na skrzyżowaniu Herberta z Sikorskiego, a to kolejny kłopot dla osób dojeżdżających do urzędu na wózkach inwalidzkich.
Komentarze: