przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Czy bez Ukraińców nic nie da się zrobić?

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2018-11-23 12:16
555923

(fot./źródło: sieć)

W kraju brakuje dzisiaj 80 tys. kierowców, 155 tys. budowlańców – tak, gospodarka coraz bardziej potrzebuje do pracy obcokrajowców. Nic nie wskazuje, aby trend się odwrócił, bo Polaków bez przerwy ubywa z rynku pracy. Ten problem dotyczy też województwa lubuskiego i Gorzowa.  

Rok 2017 w kraju był rekordowy – liczba wydanych zezwoleń na pracę cudzoziemca przez urzędy wojewódzkie, to 236 tys., zarejestrowane oświadczenia podmiotu o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, to ponad 1,8 mln. Do tego zapotrzebowanie na pracę cudzoziemców dotyczy coraz większej ilości branż, szczególnie budownictwa, transportu i przetwórstwa przemysłowego. Uwagę też zwraca coraz aktywniejsza rola w „przejmowaniu” cudzoziemców przez agencje zatrudnienia. Praca przez agencje pracy, to normalny na świecie trend – pracodawcy regulują w ten sposób koszty zatrudnienia, nie obniżając wynagrodzenia pracownikom.
 
Ale i tak w kraju ciągle brakuje 80 tys. kierowców, 155 tys. budowlańców, problem dotyczy też innych sektorów gospodarki. Dzieje się tak mimo, że każdego roku przybywa do polski coraz więcej pracowników zza wschodniej granicy. Skąd deficyt rąk do pracy? Wszystko przez stały odpływ naszych pracowników z rynku pracy, m.in. odpływ za zachodnią granicę, w tym także masową rezygnację z pracy Polek na rzecz opieki na dziećmi. 
 
Pytanie, skąd tak duże zapotrzebowanie na rynku pracy na pracowników? To wynik dobrej koniunktury gospodarczej w Europie, w tym w Polsce. To także rezultat dużej liczby inwestycji budżetowych realizowanych ze środków UE, z programów spójności. Prawie 70% z kwoty 349 mld zł w perspektywie budżetowej 2014 - 2020 przeznaczono na innowacje i rozwój infrastruktury. Polska, to dzisiaj jeden wielki plac budowy. Wystarczy się rozejrzeć – wszędzie prowadzone są budowy i przebudowy a to generuje ogromne potrzeby na rynku pracy. 
 
Ponadto przedsiębiorcy działający w sektorze budowlanym, prowadzącym inwestycje budżetowe, mają zagwarantowane środki z budżetu. Prawo przetargowe jest tak skonstruowane, że inwestor, czyli samorząd nie może ogłosić przetargu, jeśli nie ma na ten cel zabezpieczonych środków. Innym problemem jest kwestia ceny, ale i ten sposób oceny inwestycji ulega powoli zmianie w ocenach ofert przetargowych. – Dzisiaj dla inwestora ważniejsza jest gwarancja wykonania zadania, a cena inwestycji pozostaje na drugim planie. To oznacza masę pieniędzy do zagospodarowania na drogi, chodniki, kanalizację, rozwój linii kolejowych, czy choćby inwestycje w infrastrukturę w samorządach – przedstawia sytuację lubuski przedsiębiorca Waldemar Jakowlew.       
 
Firmy wykonawcze, podwykonawcze budują, ale wcześniej wręcz prześcigają się w pozyskiwaniu kadr. Firmy często nie przystępują do ogłaszanych przez samorządy przetargów z uwagi na brak pracowników. Zatrudniając spotykają się dzisiaj z trudnymi warunkami stawianymi przez polskich pracowników, dla których często korzystniejsza jest praca na czarno z jednoczesnym korzystaniem z bonusów w formie różnego typu opieki socjalnej. Między innymi, dlatego Waldemar Jakowlew zatrudnia tylko dwóch Polaków. Za to, ponad 70 obcokrajowców – ocenia, że to pracownicy zdyscyplinowani i zdeterminowani. – Gdy już ktoś decyduje się na przyjazd do Polski, to pracuje. Rzadko zdarza się, żeby pracownik z dnia na dzień rezygnował z pracy i szukał innej firmy – zauważa. Zatem, to niemal pewne, że obywatel spoza Polski ze stabilną pracą, wypłatą w terminie i zapewnionymi wszystkimi wymaganymi świadczeniami (ubezpieczenie, odzież ochronną, badania lekarskie, bhp, zakwaterowanie) jest solidnym, dobrze rokującym pracownikiem. Czego, niestety nie można powiedzieć o pracownikach polskich w tym sektorze.
 
Pewnie, dlatego już, co piąta firma w Polsce zatrudnia Ukraińców. Kolejne deklarują szukanie w najbliższym czasie kadry ze wschodu. Ponad 70% pracodawców, z tych zatrudniających Ukraińców, oferuje im inne korzyści – mieszkanie, opiekę zdrowotną i transport do miejsca pracy. To zdecydowanie obniża koszty życia. Jeszcze ciekawostka: wzajemne nastawienie pracowników z Polski, pracodawców oraz obywateli Ukrainy jest głównie pozytywne lub neutralne. Negatywny stosunek do pracowników z Ukrainy zgłasza zaledwie niecałe 3 % pracodawców oraz, co dziesiąty polski pracownik.
 
Przy okazji warto obalić mit, że obcokrajowcy zza wschodniej granicy nadają się wyłącznie do prostych prac na budowach czy w fabrykach. Pracodawcy nie potrzebują takich ludzi, bo za ich pośrednictwem nie są w stanie realizować swoich planów. – Musimy mieć do dyspozycji specjalistów – ludzi z wiedzą bądź doświadczeniem, przygotowanych do wykonywania zadań złożonych – rozwiewa wątpliwości Jakowlew. Stąd, wśród obcokrajowców w Polsce są też technicy, inżynierowie, ale nie pracują w randze inżyniera - managera, gdyż często kultura pracy i wiedza, jaką dysponują odbiega od oczekiwań pracodawców. To wynik opóźnień technologicznych za naszą wschodnią granicą. Na ukraińskich budowach ciągle większość prac wykonywana jest ręcznie. W Polsce, to samo robią maszyny, które trzeba umieć obsłużyć. – Choćby, dla ukraińskich pracowników nasze technologie i organizacja procesów pracy są nowością – muszą się tego wszystkiego nauczyć. Kiedy już nauczą się nowych rozwiązań, zostają świetnymi pracownikami, na których rzeczywiście można liczyć – zwraca uwagę nasz rozmówca.
 
Przedsiębiorca Waldemar Jakowlew działa w Nowej Soli. Nie ukrywa, że ma też doświadczenia w pozyskiwaniu obcokrajowców dla regionu lubuskiego. – Jednak trudna współpraca z lubuskimi firmami, a także utrudnienia we współpracy w Powiatowymi Urzędami Pracy, a przede wszystkim Lubuskim Urzędem Wojewódzkim sprawiły, że wycofaliśmy się z rodzimego regionu. Tu zdecydowanie dłużej, niż w innych województwach czeka się na pozwolenia na pracę, podobnie na karty pobytu dla pracowników. Powodem jest nadmiar formalności i biurokracji – ocenia. Stąd aktualny kierunek działania firmy to Pomorze i Wielkopolska.
 
Waldemar Jakowlew – lubuski menadżer, od lat działa także w segmencie pośrednictwa pracy. Mając na uwadze ogromne zapotrzebowanie na pracowników, pracowników wykwalifikowanych lub przygotowanych pod konkretne potrzeby przedsiębiorców, wspólnie z gorzowskim przedsiębiorcą Jackiem Bachalskim powołali nowe przedsięwzięcie biznesowe JDJ Work – firmę, której głównym celem jest szkolenie pracowników zza wschodniej granicy pod konkretne potrzeby pracodawców. Firma JDJ Work zajmie się szkoleniem branżowym, w tym nauką języka polskiego i niemieckiego, z uwagi na perspektywiczne otwarcie rynku niemieckiego dla pracowników z Ukrainy. – Budowanie firmy na pracownikach niewykwalifikowanych, bez znajomości nowych technologii, technik pracy i języka skazane jest na niepowodzenie. Dlatego dla pracowników zza wschodniej granicy organizujemy połączenie pracy z nauką – zaznaczył na koniec W. Jakowlew. 
 
………
Dane ze strony www MRPiPS:
756 812 – liczba oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi, wpisanych do ewidencji oświadczeń przez powiatowe urzędy pracy w całym kraju w pierwszym półroczu 2018 roku (dla Ukraińców 692 466, dla Białorusinów 30 646, dla Mołdawian 18 983, dla Gruzinów 11 279, dla Rosjan 2 676, dla Ormian 762). Liczba oświadczeń wpisanych do ewidencji przez powiatowe urzędy pracy w wybranych województwach w pierwszym półroczu 2018 roku: lubuskie 43 312, pomorskie 65 976.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x