Zaczęło się od awantury, później ogień
Z MIASTA
red.
2018-11-26 12:08
46520

Czwarte piętro, ogień i dym, w środku ludzie – policjanci ratowali cztery osoby jeszcze przed strażakami, bo tuż obok wcześniej przyjechali na interwencję.
St. post. Maksymilian Machalica i post. Patryk Musiał to policjanci z komendy miejskiej – w piątek pełnili służbę na terenie miasta. Tuż przed północą otrzymali sygnał z Fabrycznej, gdzie zgłoszono awanturę i uszkodzenie drzwi. Policjanci pod wskazanym adresem zastali cztery osoby w wieku od 18 do 61 lat. – Już w mieszkaniu, podczas rozmowy, chcieli ustalić szczegóły zdarzenia i powody wezwania patrolu. Po chwili zauważyli, że drzwi wejściowe zaczęły płonąć. Policjanci próbowali je ugasić, ale bezskutecznie – ogień szybko się rozprzestrzeniał – relacjonuje podkom. Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego KWP w Gorzowie.
Funkcjonariusze wyważyli drzwi. Przez to policjanci z czterema osobami wyszli bezpiecznie z budynku, a na miejsce wezwano straż pożarną. W tym samym czasie źle poczuła się18-latka – policjanci wyprowadzili ją z budynku, udzielili jej pierwszej pomocy i wezwali pogotowie. Strażacy przekazali, że życie i zdrowie osób przebywających w mieszkaniu mogło być zagrożone. Tuż obok płonących drzwi znajdowały się rury instalacji gazowej.
Po zdarzeniu na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Jeszcze tej samej nocy zebrano pierwsze informacje, które mogą doprowadzić do zatrzymania osoby odpowiedzialnej za podpalenie drzwi. Sprawę prowadzą policjanci z wydziału kryminalnego.
Komentarze: