Święto pierwszych gorzowian
Z MIASTA
info. um
2021-03-28 16:05
12821

28 marca – rocznica ustanowienia w mieście polskiej administracji. To Dzień Pioniera, niezwykle ważne dla gorzowian święto. Przedstawiciele władz miasta złożyli kwiaty pod pomnikiem Pionierów Gorzowa na nadwarciańskim bulwarze.
W związku z pandemią, uroczystości przygotowano bez udziału pionierów, a ich charakter był symboliczny. Sekretarz miasta Eugeniusz Kurzawski i przewodniczący rady miasta Jan Kaczanowski, w asyście strażników miejskich, złożyli kwiaty pod pomnikiem Pionierów Gorzowa na nadwarciańskim bulwarze.
Z okazji Dnia Pioniera Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta przygotowało okolicznościową wystawę pt. „Dwa dokumenty – dwie epoki”, na której zostały zaprezentowane dwa akty erekcyjne – starszy, z 1945 roku, dotyczy niezrealizowanego pomnika Wolności, natomiast akt z 1957 dotyczy budowy pomnika Adama Mickiewicza. Dokumenty zostały poddane pieczołowitym pracom konserwatorskim i restauratorskim, po raz pierwszy zostały pokazane szerszej publiczności. W związku z ograniczeniami wystawę będzie można zobaczyć tylko online. Do wirtualnego zwiedzania wystawy, Muzeum Lubuskie zaprosi w przyszłym tygodniu.
Dzień Pioniera obchodzony jest w Gorzowie 28 marca, w rocznicę ustanowienia w mieście polskiej administracji. W 1945 roku grupa Polaków z Wągrowca, z Florianem Kroenke na czele, przybyła 27 marca do zdobytego przez Armię Radziecką niemieckiego Landsberga i następnego dnia przejęła władzę w mieście. Pierwszym burmistrzem, a później prezydentem miasta został Piotr Wysocki. Rok później Landsberg oficjalnie i urzędowo nazwany został Gorzowem Wielkopolskim.
Początki polskiego Gorzowa
28 marca, w rocznicę ustanowienia w naszym mieście polskiej administracji, świętujemy Dzień Pioniera. – Można powiedzieć, że to jest symboliczny początek polskiego Gorzowa – 28 marca 1945 roku, kiedy grupa osadników z Wągrowca podjęła tu pracę. Miasto nadal miało status miasta okupowanego. Stacjonowali tutaj Sowieci i to oni byli najwyższą władzą – przypomniał dr hab. Dariusz Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego.
Od kiedy możemy mówić o tym, że Gorzów był polski? Co miało na to wpływ?
dr hab. Dariusz Rymar: – Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Nie ma takiego momentu, w którym możemy mówić jednoznacznie – od tej chwili to jest Polska. Przyjmuje się za taki moment przybycie pierwszej grupy osadniczej z Wągrowca. Oni przybyli tu nielegalnie, nie mieli żadnego pełnomocnictwa do tego, żeby objąć Gorzów. Upatrzyli sobie to miasto jeszcze w czasie wojny, przyjechali do niego za zgodą i w porozumieniu z komendanturą radziecką. Można powiedzieć, że to jest taki symboliczny początek polskiego Gorzowa – 28 marca 1945 roku, kiedy ta ekipa podjęła tu pracę. Miasto nadal miało status miasta okupowanego. Stacjonowali tutaj Sowieci i to oni byli najwyższą władzą, na przykład demontowali urządzenia przemysłowe nie pytając w ogóle o zgodę polskiej administracji. Polska administracja była początkowo taką ułomną, działającą tylko za zgodą Rosjan.
Dopiero w lecie 1945 roku, na przełomie lipca i sierpnia, kiedy zapadły ostateczne decyzje polityczne na najwyższym szczeblu na konferencji w Poczdamie, można mówić, że te ziemie stały się częścią Polski, bo weszły już oficjalnie na mocy porozumień wielkich mocarstw do Polski.
W międzyczasie miasto się oczywiście polonizowało. Napływała ludność polska, a polonizacja miasta to przede wszystkim jego nasycenie czynnikiem polskim, czyli osadnikami polskimi, którzy przesądzili o kształcie miasta. Polityczne decyzje jednak były tutaj kluczowe, bo bez nich nie byłoby żadnego polskiego Gorzowa, gdyby granica była ustalona inaczej przez wielkie mocarstwa, nie na linii od Nysy Łużyckiej.
To budowanie polskości trzeba było zaczynać od podstaw. Co pomagało, a co wręcz przeciwnie? Jaki wpływ miała spuścizna niemiecka na kształtowanie się charakteru polskiego miasta?
– Istniał cały mit związany z zasiedlaniem Ziem Zachodnich. Proszę pamiętać, że nie wszyscy Polacy chcieli tu przyjeżdżać. Trzeba było stworzyć pewien mit, który polegał na tym, że to były ziemie nasze. Myśmy tu nie przyszli, tylko wrócili. Wszystko to było kiedyś nasze i za tym właśnie szło zacieranie śladów niemieckości, które tutaj były widoczne wszędzie. Bardziej bym ten czynnik widział jako wypełnianie misji dziejowej, aniżeli przeszkodę w budowaniu polskości. Łatwiej było zaabsorbować ten obszar, kiedy był on bardziej przyjazny, czyli mniej niemiecki.
Takim pozytywnym działaniem były np. pierwsze Dożynki Ziemi Lubuskiej, które były taką manifestacją polskości tych ziem, a więc czymś w oderwaniu od czynnika niemieckiego. To było zdecydowanie ważniejsze niż zacieranie śladów niemieckości, które oczywiście istniały jeszcze przez następne dekady.
Gorzów nie był jedynym miastem, w którym należało ten mit Ziem Odzyskanych zbudować. Czy w budowaniu polskiej administracji Gorzów wyróżniał się na tle innych miast, czy jakoś inaczej u nas ta polskość się kształtowała?
– Zdecydowanie się wyróżnialiśmy. Takiej historii wedle mojej wiedzy nie ma żaden inny ośrodek na Ziemiach Zachodnich – w takim sensie, że była grupa, która upatrzyła sobie miasto w czasie wojny i to miasto zasiedliła, kiedy warunki na to pozwoliły. Podobnego przykładu nie ma na Ziemiach Zachodnich.
Od samego początku, właściwie od kwietnia 1945 roku, organizatorzy polskiego życia zorientowali się, że Gorzów może być ośrodkiem ponad miejskim. Że ma takie walory, które go do tego predestynują i od samego początku zaczęli tworzyć coś w rodzaju stolicy Ziemi Lubuskiej. To się udało. Już w 1945 roku m.in. te dożynki, o których wspominałem, które odbyły się nieprzypadkowo właśnie w Gorzowie.
Te czternaście powiatów, dawnych ziem niemieckich, które były przyłączone do Polski po wojnie, a które przyłączono do województwa poznańskiego, nazwano Ziemią Lubuską. Nieformalną stolicą Ziemi Lubuskiej stał się Gorzów. Proszę pamiętać, że za tym poszły inne decyzje. Także, choć niezwiązana bezpośrednio, kwestia siedziby diecezji, która w 1945 usadowiła się również w Gorzowie i przez wiele lat tu pozostawała, nie w Szczecinie, największym ośrodku na terenie diecezji. A więc to jest ta specyfika, stołeczność grodu gorzowskiego, która była do roku 1950 niekwestionowana. Dopiero w 1950 roku nastąpił nowy podział terytorialny kraju i w rezultacie utrata tej quasi stołeczności Gorzowa. Faktyczną formalną stolicą był oczywiście Poznań, bo wszystko funkcjonowało w ramach województwa poznańskiego. Ale tę poniekąd stolicę wytworzono tu, w Gorzowie i to była specyfika Gorzowa nie do podważenia.
Komentarze: