List otwarty do Władysława Dajczaka, wojewody lubuskiego

 

zorganizował Pan punkt szczepień w Gorzowie po drugiej stronie ulicy Górczyńskiej, naprzeciwko przychodni Medi Raj, która świetnie sobie radzi ze szczepieniami. Robimy to od samego początku, a Pan chce zbawić paroma dniami swojej nagłej aktywności zawiedzionych liczbą szczepionek mieszkańców lubuskiego. Proszę przyjąć do wiadomości, że szczepienie w namiotach odbywa się za cenę podbierania i ograniczania liczby szczepionek innym podmiotom leczniczym i bolesnej dezorganizacji grafików szczepień. 

 

Właśnie zabrano nam 400 dawek szczepionki Johnson and Johnson na obecny tydzień, więc co mamy powiedzieć zapisanym pacjentom? Nie mam złudzeń, że cele polityczne i propagandowe będą jedynym zyskiem tej akcji, bo cel strategiczny, jakim jest największa, możliwa liczba zaszczepionych mieszkańców powinna być realizowana przez podmioty do tego powołane i przygotowane lokalowo i merytorycznie. Wyrzucanie publicznego grosza na cele propagandowe i działanie na szkodę lokalnych przychodni jest niemoralne. Ten sam cel strategiczny można realizować bez tworzenia bałaganu w dostawach szczepionek – zabieraniu ich firmom i narażania ludzi na wielogodzinne czekanie na ulicy.

 

Bez nadziei na zmianę decyzji, z pozdrowieniami – Jacek Bachalski

Komentarze: