Po gorący gorzowski barszcz ustawiła się kolejka

Czerwone buraki, jabłka, czosnek i świeży majeranek to główne składniki „Barszczu po gorzowsku” - dziś, w piątkowy mroźny poranek na ryneczku GRH gotował mistrz Paweł Salamon ze swoimi uczniami z Zespołu Szkół Gastronomicznych.

 

To gorzowska tradycja, że na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia jest wspólne gotowanie „Barszcz po gorzowsku”. Tak było i dziś na ryneczku GRH. Szef kuchni, laureat i juror międzynarodowych konkursów kulinarnych, absolwent i nauczyciel gorzowskiego „Gastronomika” Paweł Salamon, który jest autorem przepisu na wigilijną zupę z buraków i osobiście dopilnował każdego szczegółu podczas gotowania.

 

Pierwsi chętni do degustacji barszczu pojawili się na ryneczku przy Jerzego kilka minut po 9.00. Musieli jednak poczekać. Oficjalna degustacja barszczu rozpoczęła się przed 10.00; zupa na miejscu była doprawiana i szykowana specjalnie dla mieszkańców.

 

Degustacja barszczu cieszyła się ogromną popularnością. Po kubeczek czerwonej zupy „po gorzowsku” ustawiła się długa kolejka gorzowian, robiących zakupy na ryneczku oraz handlujących kupców. Dodatkowo temperatura, która mocno spadła poniżej zera, była dodatkową motywacją, by rozgrzać się świąteczną zupą.

 

- Barszcz oprócz wartości tradycyjnych związanych ze świętami Bożego Narodzenia, jest doskonałą zupą na co dzień - przekonywał podczas gotowania Paweł Salamon. - Porcja wywaru z buraków codziennie wypita o poranku poprawia naszą kondycję i zapewnia zdrowe serce i układ krwionośny - zachęcał mistrz.

​

W sumie „rozlano” ponad 60 litrów barszczu. Akcja trwała do 11.00.

 

Piątkowe gotowanie na ryneczku to jeden z elementów kampanii „Gorzów blisko świąt” oraz wspólna inicjatywa prezes Gorzowskiego Rynku Hurtowego - Agaty Dusińskiej, dyrektora Zespołu Szkół Gastronomicznych - Pawła Cieracha, przy wsparciu urzędu miasta. To już czwarta edycja wspólnego gotowania „Barszczu po gorzowsku”.

Komentarze: