przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Zdradzili setki tajemnic. Nie zamierzają przestać

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2023-01-05 20:35
19550

(fot. materiały twórców kanału YT)

W ich filmach odrobina sensacji, trochę edukacji, teraźniejszość, przeszłość, legendy i fakty... Ponadto znakiem rozpoznawczym ich opowieści są wielowątkowość, wieloaspektowość – nie koncentrują się wyłącznie na jednej sprawie. 

Twórcom youtubowego kanału Tajemnice Gorzowa wg Kwiatka zależy, aby przystępnie opowiadać miejskie historie – są przekonani, że tylko tak trafią do większej liczby gorzowian. Monolog prowadzącego, narracja snute są po wcześniejszym przygotowaniu, ale spontanicznie, autorzy przy ostatecznej produkcji nie wycinają pomyłek, nie cyzelują – chodzi im o naturalność przekazu. Scenariusze do filmów powstają spontanicznie. – Przed każdym nagraniem mniej-więcej wiem, co mam powiedzieć, jak prowadzić opowieść. Nie zapisuję i nie czytam przed kamerą – tak już próbowaliśmy, wychodzi sztucznie – opowiada portalowi Grzegorz Kwieciński
 
Lubią robić filmy – ot cały sekret  
Jak dotąd nie zarobili na kanale ani grosza. Jednak sądzą, że to się zmieni, bo tworzenie filmów jest czaso- i kosztochłonne. Cykl produkcyjny to około tygodnia intensywnej pracy, bywa że dłużej. Chyba najwięksi pasjonaci po kilku latach stracili by zapał, tymczasem powstają kolejne filmy, roztaczane kolejne plany i tematy. Co napędza do bezinteresownego działania? – zastanawiamy się podczas rozmowy z twórcami Tajemnic.   
 
Okazuje się, że sprawa jest prosta: lubią pracę przy filmach i efekt końcowy. W dodatku ich opowieści publikowane na YouTube podobają się gorzowianom – taka forma odpowiada widzom, wysoko oceniają pracę ekipy Tajemnic. Ale jest coś jeszcze... – Choć nie jesteśmy kronikarzami miasta to po kilku latach widzimy, że to co zarejestrowaliśmy znika z przestrzeni miejskiej. Zatem na naszych filmach jest coś, czego być może niedługo nie da się już zobaczyć w rzeczywistości. Tak jest w przypadku starych budynków po PKP przy Dworcowej – przywołuje przykład pan Grzegorz. 
 
Gorzów, Landsberg, legendy i broń 
Nie jest zawodowym historykiem, ale przepada za historią – od kilku lat realizuje cykl filmowych opowieści „Tajemnice Gorzowa wg Kwiatka”. Kilkunastominutowe odcinki publikuje na swoim kanale YouTube – ma ponad 1300 subskrybentów i w sumie 269 234 wyświetleń. Przygotował już kilkaset filmów. Pierwszy pokazał widzom ponad trzy lata temu – przedstawił zagadkę dziur w cegłach gorzowskiej katedry. Odkrywając kolejne Tajemnice opiera się na materiałach źródłowych, ale też – czego nie ukrywa – zwykłych plotkach czy opowieściach zasłyszanych. Stara się jednak opracowywać „Tajemnice Gorzowa” po wnikliwym przygotowaniu do tematu. 
 
Od maja 2021 roku Grzegorz Kwieciński rozpoczął współpracę z Jackiem Kowalonkiem. Ich wspólnie zrealizowane filmy można też zobaczyć na gorzow24.pl w zakładce „pokaż nam tv” – pierwszy raz zaprezentowaliśmy jeden z odcinków 10 lutego 2022 roku. Były to „Tajemnice gorzowskich minaretów”.   
 
Jacek Kowalonek zajmuje się z kamerą i montażem, obsługuje drona, w niektórych filmach jest też narratorem. Z kolei Grzegorz Kwieciński odpowiada za koncepcję filmów. Przygotowuje treści i jest głównym prowadzącym widza po opowiadanej historii. Twórczy duet Kwieciński/Kowalonek, korzystając z prostej filmowej narracji przybliża gorzowską historię – nie tylko tę zapisaną po 1945 roku, ale też z czasów Landsberga. Sięgają nawet po średniowieczne legendy miejskie czy filmowe opowieści o broni palnej.
 
Skąd biorą się filmy?
Źródłem dla Tajemnic Gorzowa są między innymi Roczniki Nadwarciańskie wydawane przez Archiwum Państwowe, ale też opowieści gorzowian – przyjaciół Grzegorza Kwiecińskiego. Ojciec znajomego autora filmów był wojskowym, pracował w zaopatrzeniu, miał wiele opowieści, anegdot, często plotek, które należało zweryfikować w lepszych źródłach. – Było ich wiele. Część to oczywiście legendy, ale te też mają swój walor poznawczy, choć trzeba je prezentować z ostrożnością i pewnymi zastrzeżeniami – zaznacza nasz rozmówca. 
 
Grzegorz Kwieciński na co dzień pracuje w gorzowskim MZK, naprawia tramwaje – przyznaje, że o rodzinnym mieście wie wiele, ale nie jest to wiedza usystematyzowana. Ma ogólną orientację – dlatego gdy bierze się za miejski temat to dociera do wszystkich dostępnych źródeł informacji. Pierwszy jego film był dedykowany legendzie o Ruskim Stawku – powstał jedynie przy użyciu telefonu komórkowego. W pierwotnej wersji ta historia już nie jest do obejrzenia, bo ma poprawiony technicznie, docelowy wariant. Już podczas kręcenia pierwszego filmu – właśnie o stawku – autor miał świadomość, że powstanie seria o Gorzowie. Cykl pod wspólnym tytułem Tajemnice Gorzowa będzie dotyczył legend miejskich. Miało powstać około 30 odcinków. Serial rozrósł się prawie do 200 i nie widać końca. 
 
I autorzy, i widzowie chcą poznać Gorzów 
Nasz rozmówca, autor Tajemnic jest pewien, że wielu gorzowian chce oglądać swoje miasto, chce je lepiej poznać. Skąd takie przekonanie? Otóż zdarzyło mu się czekać w ogromnej kolejce po drugi album Gorzowa z fotografiami Waldemara Kućki – przed Muzeum Lubuskim przy Warszawskiej razem z nim w ogonku ustawiło się kilkaset osób. Wtedy dotarło to do niego ze zdwojoną siłą – pomyślał: będę robił filmy o mieście, przedstawiał kolejne jego tajemnice. – Co ciekawe, wszyscy w kolejce mówili tylko o starym Gorzowie. To było niesamowite – nikogo nic innego nie interesowało. Rozmowy były emocjonujące, z pewnym zacięciem. Mieszały się tematy legendarnego zamku krzyżackiego z czarownicami i opowieściami o radzieckim wojsku – wszystko w kontekście gorzowskim. Skoro tak to byłem już pewien, że kanał na YouTube z Tajemnicami Gorzowa może mieć wzięcie – wspomina sytuację sprzed kilku lat. 
 
Wśród ulubionych filmów autora jest historia o karabinie maszynowym maksima „CKM Maxim” –  to jeden z pierwszych z serii o broni. Drugą co do ważności jest opowieść o tramwaju wodnym „Widmo”. Pan Grzegorz sam ocenia, że to jedna z najlepszych produkcji – najsprawniej opowiedziana i pokazana. Autor równie wysoko sobie ceni film o sprawie generała Keglera czyli o dowódcy niemieckim odpowiedzialnym za obronę Landsberga w styczniu 1945 roku. 
 
G. Kwieciński: cały czas szukam, czytam
Filmową historię prowadzą wartko, bez przerw, zwykle jednym torem – stąd montaż nie wymaga mozołu. – Jacek siada do komputera i za jednym podejściem składa cały film – przedstawia sytuację portalowi pan Grzegorz. Za to inaczej jest gdy film powstaje w terenie, w konkretnych pomieszczeniach i ma rozbudowaną historię – wtedy wracają na miejsce z kamerą nawet cztero- i pięciokrotnie, aby dograć jakieś ważne detale. Na przykład w piekarni przy Kostrzyńskiej byli aż cztery razy, bo podczas montażu okazało się, że część ujęć można by zrobić lepiej albo przez nieuwagę nie zapisali dźwięku. – Gadałem sobie przez blisko pół godziny na próżno – nic się nie zapisało. Takie rzeczy też się zdarzają – zaznacza G. Kwieciński.  
 
Przy wielu filmach autorzy – już podczas realizacji, zdjęć – poznają nowe fakty. Niemal zawsze nowe informacje, nowe dane mają kluczowy wpływ na ostateczny kształt narracji. Dlatego historia, już podczas kręcenia, potem montażu, jest na bieżąco korygowana, uzupełniana. To również oznacza wydłużenie czasu produkcji. Bo trzeba dopowiedzieć, dodatkowo coś wyjaśnić. Z podobnych przyczyn bywa, że pan Grzegorz wraca do  dawnych swoich opowieści. – Chodzi o to, aby poprawić film technicznie i merytorycznie. Przygotowujemy też zupełnie nowe wersje starych odcinków, poszerzone o nowe wiadomości. Cały czas szukam, czytam, staram się pogłębiać tematy to daje efekty… – podkreśla.  
 
Nie wszystko da się opublikować, na razie...   
Wśród wielu już realizowanych filmów są i takie, które nigdy nie ujrzały światła dziennego – widzowie ich nie zobaczyli. To na przykład gorzowskie stosy – historie czarownic. Pan Grzegorz zgromadził na ten temat tak dużo materiałów, że już od dawna zastanawia się, na ile odcinków je podzielić, aby nie umknęło wszystko, co ciekawe. W tym miejscu warto zaznaczyć, że poszczególne filmy serii nie przekraczają 15, 17, do 20 minut – taką autorzy przyjęli strategię. W przypadku gorzowskich czarownic musiałoby powstać przynajmniej kilka odcinków Tajemnic, zatem ciągle czekają na swoją ostateczną realizację. – Bywa, że jest interesująca historia, konkretne fakty, ale brakuje plenerów, architektury czy jeszcze innych elementów. Tymczasem w filmie trzeba coś widzowi pokazać. Gdy takich wątków brakuje, praca traci sens – uważa G. Kwieciński.  
 
Między innymi dlatego od półtora roku współpracuje z Jackiem Kowalonkiem – jest niezwykle ważnym członkiem zespołu, uzupełnia go technicznie, operacyjnie. Nagrania, montaż, dźwięk, zdjęcia to jego specjalność. Od tego momentu ekipa stosuje na przykład technikę green screenu – pan Grzegorz opowiada przed kamerą swoją historię, a za nim w tle Gorzów z okresu wojny trzydziestoletniej. To sprawia, że przekaz jest o wiele bardziej atrakcyjny. 
 
Przyszłość? Autobusy, tramwaje i… filharmonia 
Najbliższa przyszłość autorskiej spółki Kwieciński&Kowalonek? Już są w fazie realizacji filmowych opowieści o gorzowskich tramwajach i autobusach. Pan Grzegorz od ponad 30 lat naprawia pojazdy komunikacji publicznej, stąd temat jest mu szczególnie bliski. Odcinek o „helmutach” już można zobaczyć. Będą też części poświęcone innym, także nowym tramwajom. Każdy typ pojazdu będzie miał swój oddzielny film. Niebawem będzie też gotowy odcinek o zakamarkach gorzowskiej filharmonii – to będzie prawdziwa niespodzianka, z zaskakującymi danymi, ze zdjęciami z podziemi i kulis. Niewielu sobie zdaje sprawę z tego, jak niewiele na co dzień możemy w FG oglądać. – Infrastruktura techniczna tego obiektu robi kolosalne wrażenie – zwraca uwagę G. Kwieciński. 
 
Kręcenie filmów to ich pasja – nie robią tego na czyjeś zlecenie za pieniądze. Jak dotąd mają wsparcie Muzeum Lubuskiego – pomagają jak mogą też inne gorzowskie instytucje. Wśród ich znajomych nie ma polityków, osób publicznych, urzędników czy ludzi biznesu. – Trochę po omacku przebijamy się z naszymi filmowymi pomysłami. Za to już zrealizowane projekty zawdzięczamy tylko sobie – podkreśla z satysfakcją nasz rozmówca.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x