Młodych kręci literatura! Oto dowód
Z MIASTA
Adam Oziewicz
2023-02-22 22:34
7510

18 lat i debiut literacki na koncie! W rozmowie z gorzow24.pl wyjawił, że nic mu nie przychodzi tak łatwo, jak pisanie. Krzysztof Myśliński, poza literacką pasją, realizuje się w gorzowsko-poznańskiej firmie edukacyjnej oraz w agencji reklamowej. Młody autor zapewnia, że takich jak on jest więcej.
Krzysztof Myśliński – 18-latek, uczy się w szkole średniej, pochodzi z Rzeszowa. Trzy lata temu, po próbach w krótszych formach, postanowił napisać pierwszą książkę – nikt jej nie wydał, za co dziś jest wdzięczny swoim recenzentom. Kolejnym etapem był kryminał, który zebrał dobre opinie – co otworzyło mu drogę do wydania kolejnej powieści, tym razem obyczajowej. Mówi, że nie jest to jego ostatnie słowo... Dotąd opublikował kryminał „Wszystkie Twoje Słabości” oraz powieść obyczajową „30 dni do mety”.
Ma czytelników w każdym wieku. Z radością dowiaduje się, że ludzie nawet kilkukrotnie starsi doceniają jego twórczość, że wzrusza i rozbawia ich do łez. Nie mniej cieszy się z tego, że młodsi od niego sięgają po książki. – Warto odczarowywać mit, wedle którego młodzież żyje jedynie w świecie wirtualnym. To nieprawa! – zapewnia.
A co jeżeli lubisz pisać?
Czy ma wskazówki dla lubiących, chcących pisać? Z rozbrajającą szczerością mówi, że na razie sam częściej korzysta z porad innych. Ale jeśli ktoś – nieważne czy młody, czy nieco bardziej doświadczony – miałby zapamiętać choć jedno jego zdanie, to... skupcie się na kolejnym kroku. – Tak, to moja rada. Koncentrujcie się na kolejnym zdaniu. Nie na tym, co będzie za trzysta stron. Na kolejnym akapicie, nie na tym, czy książka powinna mieć twardą oprawę. Na kolejnej stronie – nie na tym, kogo prosić o zrecenzowanie historii. I na kolejnym rozdziale – nie na tym, co zrobicie z pieniędzmi zarobionymi na wydaniu książki – odpowiada.
Zna młode osoby piszące, wie też że jest ich znacznie więcej niż mogłoby się wydawać. Niestety większość nie dostaje szansy na popularyzację swojej twórczości. Media społecznościowe, aplikacje pozwalające na publikowanie tekstów to za mało. Ocenia, że droga do przygotowania książki w wydawnictwie jest bardzo wyboista, zwłaszcza do debiutu literackiego. Ma oczywiście na myśli uczciwy, tradycyjny model wydawniczy a nie współfinansowanie, gdzie nierzadko autor pokrywa wszystkie koszty, a wydawnictwo „opiekuje się” ewentualnym zyskiem.
Zabawa z emocjami za pieniądze
Pisanie wywołuje u niego silne emocje, a jak dowiaduje się z recenzji swoich powieści, jeszcze silniejsze u jego czytelników. Bez wątpienia sprawia mu to satysfakcję. Pisanie to jego sposób na życie. Zarabia na pisaniu, nie tylko powieści, ale też scenariuszy czy artykułów. Ale jak będzie za kilka lat? Trudno mu ocenić. Ma świadomość, jak zmienne i zaskakujące potrafi być życie.
Przyznaje, że tworzenie to jedna z niewielu czynności, które przychodzą mu bez trudu. Ale nie oznacza to wcale, że nie musi poprawiać tekstu. – Bywa, że najwięcej zmian wymagają fragmenty powstałe z największą łatwością i przyjemnością. Z tym że poprawiam dopiero wtedy, kiedy skończę pisać dany tekst – zaznacza. Podkreśla zarazem, że istotną rolę w przygotowaniu ostatecznego kształtu powieści ma redaktor. Korzystanie z usług takiej osoby nie jest przywilejem twórcy, lecz jego obowiązkiem.
Wychowanie z książką miało znaczenie
Uważnie obserwuje świat – stara się zauważać to, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Zawsze ma ze sobą coś do pisania. Notuje wszystkie pomysły – nawet te źle rokujące, bo po prostu mu ich szkoda. – Większości pewnie nigdy nie wykorzystam, ale przed pisaniem powieści wygodnie jest spojrzeć w opasły zeszyt – przyznaje. Krzysztof Myśliński w rozmowie z gorzow24.pl zdradza, że jego rodzice są zapalonymi czytelnikami. Nie ma też wątpliwości, że domowa atmosfera sprzyjała rozwojowi pisarskiej pasji. Zatem wychowanie wśród książek miało znaczenie, choć nie przesądziło o tym, że zaczął pisać.
Poszło o co innego... Przyczyną była frajda, jaką przed laty dostarczyło mu tworzenie pierwszych opowiadań. Satysfakcja była, i nadal jest, tak duża, że właściwie od trzech lat pisze codziennie. No, prawie codziennie – robi sobie krótką przerwę za każdym razem, gdy skończy pisać kolejną powieść.
Pierwsze doświadczenia pisarskie młodego autora były satysfakcjonujące, ale nie zawsze przyjemne. – Napisanie kilku pierwszych zdań było łatwe, potem zaczynała się wspinaczka na wyjątkowo stromą górę – wspomina początki. Problem został rozwiązany, gdy wypracował dyscyplinę – sprawia, że pisze regularnie. Z kolei systematyczne tworzenie kolejnych fragmentów tekstu, nie pozwala czytelnikom się zorientować, czy pisanie danego akapitu sprawiało autorowi trudność, czy też nie.
Autor: niczego nie mogę być pewnym
Z budowaniem narracji jest różnie... Bywa, że historia wpada mu do głowy z gotowym planem na powieść. Wtedy zapisuje ją w kilku punktach na kartce i cierpliwie rozwija – strona po stronie. – Są też i takie, gdy niczego nie mogę być pewnym – włącznie z tym, gdzie bohaterowie postawią kolejny krok – zaznacza K. Myśliński. W takich przypadkach nawet nie próbuje tworzyć planu i pozwala, aby historia tworzyła się na jego oczach, jakby samoczynnie.
Swoich bohaterów, zna zazwyczaj, jeszcze przed rozpoczęciem pisania. O tym, jak dobrze (albo jak słabo) przekonuje się wraz z rozwojem powieści. Swoją rolę – autora – widzi w umożliwieniu postaciom pisania swojej historii, zarazem nie pozwalając im za bardzo bazgrać po jego.
Autora zapytaliśmy też o zakończenia jego powieści… Czy mogą być nieoczekiwane także dla niego? – Rzeczywiście, potrafią być zaskoczeniem, nawet jeżeli stworzyłem plan powieści! I to jest też piękne w pisaniu. Nigdy nie możesz być niczego pewny. No, oprócz tego, że teksty same się nie napiszą – żartuje nasz rozmówca.
30 dni do mety
Powieść obyczajowa „30 dni do mety” ma formę dziennika – to historia o Adamie Walkerze –samotnym mężczyźnie, który w swoim mniemaniu wiedzie dostatnie życie... aż do momentu, kiedy orientuje się, że jego pieniądze nie są nic warte w obliczu śmierci. Lekarze wystawiają mu bowiem przerażającą diagnozę. Zostało mu trzydzieści dni. Za trzydzieści dni odejdzie z tego świata.
Adam musi rozliczyć się z przeszłością. Wraca do ojczyzny. Próbuje pogodzić się z byłą żoną, chce także poznać własnego syna. Książka opowiada o tym, jak wiele może zmienić się w ciągu trzydziestu dni.
Książki Krzysztofa Myślińskiego można zamówić w księgarniach w całej Polsce, także w Gorzowie – również przez internet. Młody autor współpracuje również z gorzow24.pl oraz JDJ International Open Schools - ekosystemem edukacyjnym składającym się m.in. z amerykańskiego liceum online, a także z agencją reklamową PP MEDIA.
Komentarze: