przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

RMN? 40-latkowie mogą nie pamiętać

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2023-06-07 14:32
13850

(fot. Adam Oziewicz)

Aresztowania, przesłuchania, pościgi, przeszukania, także wyrzucanie ze szkół – takie rzeczy naprawdę działy się w Gorzowie w ostatniej dekadzie PRL-u i dotyczyły… nastolatków. Wśród lokalnych organizacji młodzieżowych największy był RMN – właśnie świętuje 40-lecie.   

Przypomnijmy, RMN to pierwotnie Młodzieżowy Ruch Oporu, ze względów konspiracyjnych przemianowany właśnie na Ruch Młodzieży Niezależnej i pod tą nazwą działający od kwietnia 1983 roku. Nieco ponad miesiąc temu minęło 40 lat od powołania grupy.    
 
Marek Rusakiewicz, twórca i lider RMN-u (gdy go powoływał miał 17 lat, przy tym był najstarszy w całym gronie, do RMN-u należeli 16-, 15-, nawet 14-latkowie), szacuje, że Ruch liczył około 300 młodych osób. RMN-owcy wywodzili się najczęściej z I i II LO, „Elektryka” i „Budowlanki”, ale gdyby detalicznie przyjrzeć się uczniowskim rodowodom to pewnie każda gorzowska szkoła średnia dołożyła swoją cegiełkę do Ruchu.    
 
W tym czasie były też w mieście i okolicach inne organizacje młodzieżowe – walczące z komuną i wspierające „dorosłą” Solidarność – choćby Ruch Młodzieży Solidarnej czy WiP. – Jednak niezależnie od nazw organizacji – choć też były ważne, utożsamialiśmy się z nimi – najistotniejsze było to, co robiliśmy – zwraca uwagę M. Rusakiewicz.
 
A RMN przygotowywał i rozlepiał plakaty, malował anykomunistyczne hasła na murach, kolportował ulotki i czasopisma, pomagał w nadawaniu programów gorzowskiego radia Solidarność.
 
Jarosław Porwich – także RMN-owiec – jest przekonany, że ówczesna władza musiała się obawiać nastolatków. – Stanisław Kasprzak, funkcjonariusz SB miał 1100 zdjęć legitymacyjnych nie tylko RMN-owców, ale też członków ich rodzin: ojców, matek, rodzeństwa – są w zasobach Archiwum Państwowego przekazane przez córkę funkcjonariusza – mówił były opozycjonista podczas promocji wydawnictwa w całości poświęconego Ruchowi, „Chcieliśmy być sobą”.    
 
Wspomnienia RMN-owców 
1 czerwca, Archiwum Państwowe w Gorzowie przy Mościckiego – promocja książki: 
Chcieliśmy być sobą – Ruch Młodzieży Niezależnej we wspomnieniach uczestników (1983-1989) /wydanie II uzupełnione/ pod redakcją Marka Rusakiewicza i Dariusza A. Rymara.      
 
– Opublikowane wspomnienia są różnorodne, przez to ciekawe. Nieźle się to czyta. To materiał naładowany emocjami – podkreśla jego redaktor, Marek Rusakiewicz.   
 
Pierwsze wydanie ukazało się 10 lat temu. Zawierało 62 wspomnienia. W nowym rozszerzonym dodane są teksty 18 RMN-owców. Na liście nowych autorów: Artur Bednarz, Stefan Bohusz, Wojciech Cieśla, Marek Grządko, Mariusz Jastrzębski, Tomasz Kluwak, Przemysław Krych, Andrzej Malinowski, Dariusz Obiegło, Janusz Opaska, Aleksandra Pezda, Katarzyna Pezda (Kuraszkiewicz), Krzysztof Sienkiewicz, Jacek Sierżant, Zbigniew Stachowiak, Krzysztof Sobolewski, Iwona Syska, Jarosław Wojewódzki. 
 
Co istotne, wspomnienia są nagrane, spisane w każdej chwili można do nich wracać i się nimi dzielić, popularyzować. Taka forma przekazu historii, poprzez ludzi, którzy w nich bezpośrednio uczestniczyli, lepiej oddaje klimat tamtych lat i wydarzeń. – Zainteresowani historią – szczególnie młodzi ludzie – mogą sięgnąć po informacje z pierwszej ręki. Poznać realia korzystając z relacji świadków wydarzeń. Chodziło nam o przekazanie danych, wydarzeń, wspomnień, ale i wartości, które były nam bliskie – zaznacza M. Rusakiewicz.  Pierwsze wydanie „Chcieliśmy być sobą” to 430 stron, nowe uzupełnione 540. Książka zawiera także wstęp – krótką historię Ruchu napisał prof. Dariusz Rymar.   
 
RMN-owcy byli kolegami z AZS, z podwórka, większość z działających trenowała lekkoatletykę – biegi, skok o tyczce, w dal. Byli sportowcami, mieli kondycję, trudno było ich dogonić i złapać. Co nieraz miało znacznie podczas akcji. Malowali na murach antysystemowe hasła, tak jak wynosili śmieci – to było dla nich naturalne, nie dlatego, że byli jacyś nadzwyczajni, ale dlatego, bo takie były czasy… – Najbardziej wyraźne są pierwsze wspomnienia i one właśnie zostały spisane, w nich jest też mnóstwo emocji – przez to też widać jacy wtedy byliśmy, co było dla nas ważne. Całe nasze młode życie było związane z konspiracją – nie chodziliśmy na dyskoteki, za to rozrzucaliśmy ulotki – przedstawia sytuację lider RMN-u. 
 
Z kolei Jarosław Porwich podkreśla: – Ważne – może najważniejsze, że wtedy rodziły się przyjaźnie między nami i niektóre przetrwały nawet do dzisiaj. 
 
Biały Kościółek 40 lat później 
Około setka RMN-owców 10 czerwca, w najbliższą sobotę przyjedzie na oficjalne obchody jubileuszu 40-lecia Ruchu. Na 11.00 zaplanowano mszę św. w Białym Kościółku – po niej około 12.15 odsłonięcie tablicy pamiątkowej, z udziałem przedstawicieli IPN-u, także urzędu spraw kombatantów i osób represjonowanych, oraz wiceministrem edukacji. O 13.00 będzie uroczystość uhonorowania działaczy RMN-u w lubuskim urzędzie wojewódzkim.  
 
...
Fragment wspomnień Olgierda Popiela odtworzony z nagrania dźwiękowego podczas promocji wydawnictwa – Olgierd Popiel (zmarły w 2021 roku) w działania RMN-u (wtedy jeszcze MRO) włączył się w 1981 roku – miał 16 lat. 
 
– Kilka dni po ogłoszeniu stanu wojennego Marek Rusakiewicz dotarł i zdopingował do działania siedmiu może dziewięciu chłopaków, byłem w wśród nich. W salce na parafii na Brackiej na Zawarciu – tam na stojaka dyskutowaliśmy. Takie było napięcie. Wszędzie były patrole – wojsko, zomowcy itd.
 
Wtedy ustalili, że będą działać – malować napisy na murach, kolportować ulotki i wszystko co się da, aby wesprzeć Solidarność. Stwierdzili, że taki ruch młodzieżowy w Gorzowie musi być i będą go tworzyć.
 
Pierwsze malowanie pamięta jak dziś, choć samego budynku już nie ma – stał przy rondzie Santockim. – Farbą i pędzlem miałem napisać „Jaruzelski kat narodu polskiego”. Nie zdążyłem tego zrobić… To było moje pierwsze malowanie – nie miałem żadnego doświadczenia. 
 
Potem były kolejne, regularne – akacja za akcją. Wszystko było planowane. W tym samym czasie pojawiły się „dorosłe” organizacje podziemne, ich ulotki i pisma, bardzo nieczytelne Eliot i Jah. – Między sobą je kolportowaliśmy. Pamiętam bardzo niewyraźny druk – odcyfrowywanie tekstu było trudne. Ale bardzo byliśmy podekscytowani, że to druk, taki niezależny i my to mamy w rękach. Informacje zataczały coraz szersze kręgi – gazety i ulotki przekazywaliśmy znajomym do których mieliśmy zaufanie. Pojawiły się też akcje ulotkowe. Było ich trochę przed 31 sierpnia 1982 roku. Opozycyjnej roboty i zamieszania było tak dużo, że zaniedbaliśmy trochę treningi, nauka poszła w kąt… Oczywiście był też strach.
 
– Plakaty robiliśmy metoda szablonową – wycinaliśmy z tektury, do tego gąbka, jakiś tusz… To było w lutym, pierwsze ostrzeżenie. Wydrukowaliśmy trochę plakatów. Wziąłem szkolną teczkę. Klej zrobiliśmy z mąki i poszliśmy kleić. Ze mną był Krzysiek Sobolewski i jeszcze kilku chłopaków, których miałem przeszkolić. Wiem, to brzmi dziwnie – sam miałem 16 lat a miałem przeszkolić młodzież i tyle. No, ale kogoś tam gonili, rozbiegliśmy się, mieliśmy iść do punktu zbornego… Ale szkoda plakatów. Może wrócę, złapię gdzieś Krzyśka i rozlepimy to we dwóch – pomyślałem. Na nieszczęście na przeciwko urzędu złapał mnie esbek i zaczął ciągnąć w kierunku komendy przy Obotryckiej. Godzina koło 19.00, cud, że tam nie było żadnego patrolu – chodzili po sześciu, ośmiu – nie miałbym szans. Tłukłem się z esbekiem na ostro, próbowałem go trafić, ciężki był, nie było łatwo – akcja bardzo bezpośrednia. Pomyślałem wtedy, że to nie żarty. To było dla mnie – dosłownie – przetarcie w boju. Udało mi się go przewrócić i jakoś urwać. Wróciłem do domu, pięciu chłopaków już na mnie czekało – martwili się, co ze mną. Potem były kolejne akcje, kolportaże i 31 sierpnia 1982 roku – wielka spektakularna manifestacja przeciwko stanowi wojennemu i delegalizacji Solidarności. Walki objęły przeróżne części miasta.
 
 
0.IMG_7352.JPG
1.IMG_7359.JPG
2.IMG_7360.JPG
3.IMG_7362.JPG
4.IMG_7365.JPG
5.IMG_7366.JPG
6.IMG_7370.JPG
7.IMG_7372.JPG
0
01234567

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x