Moniuszki 30 – dom i jego tajemnica
Z MIASTA
Adam Oziewicz
2023-09-21 20:14
38090
Są w Gorzowie obiekty z historią, choć tu nie chodzi o dawną, unikalną architekturę… Na rzeczy są dzieje miasta i mieszkańców – historia społeczna, kulturowa, a w tym konkretnym przypadku historia przemysłowo-rzemieślnicza.
O okazałej willi przy Moniuszki 30, o aktywności i przedsiębiorczości pierwszych mieszkańców polskiego Gorzowa opowiedział nam Michał Klisiński – jego pradziadek, Edmund Mańczak, był wśród inicjatorów powołania Domu Rzemieślniczego...
Być może aktualni mieszkańcy domu przy Moniuszki nie mają pojęcia, co tam się działo w latach 40’ ubiegłego wieku. Tymczasem było to miejsce niezwykłej wagi dla Gorzowa i gorzowian. To duży podpiwniczony, kilkukondygnacyjny reprezentacyjny obiekt na skarpie opadającej z Moniuszki w kierunku Kosynierów Gdyńskich na wysokości hotelu Mieszko. Obecnie willa jest podzielona na mieszkania. Przez kilka powojennych lat w całości służył gorzowskiemu cechowi i izbie rzemieślniczej.
Dom Rzemieślniczy przy Moniuszki uroczyście otwarto 2 marca 1946 roku – to ważne wydarzenie w dziejach kształtowania się przemysłu i przedsiębiorczości polskiego Gorzowa, także z punktu widzenia historii i rozwoju miasta. W otwarciu wziął udział minister informacji i propagandy – Stefan Matuszewski, wicewojewoda poznański – Feliks Widy-Wirski, także wiceprezydent Gorzowa – Leon Kruszona i starosta Florian Kroenke.
Przydział takiego obiektu rzemieślnikom to dowód uznania władz w stronę właśnie tej grupy zawodowej – budynek przy Moniuszki 30 podczas otwarcia prezentował się doskonale. Rzemieślnicy solidarnie – korzystając ze swoich składek – przystosowali i wyposażyli obiekt, tak aby spełniał ich potrzeby. Akt erekcyjny Domu Rzemieślniczego do dziś jest w aktualnie działającej w Gorzowie, w siedzibie przy Drzymały, Lubuskiej Izbie Rzemieślniczej. Na dokumencie widnieją nazwiska wszystkich inicjatorów powstania Domu Rzemieślniczego. Wśród nich jest mistrz krawiecki Edmund Mańczak – pradziadek Michała Klisińskiego.
Krawiec z pasją do współdziałania
Edmund Mańczak pochodził z Poznania. W czasie I wojny światowej był żołnierzem wojsk artyleryjskich na froncie zachodnim – przymusowo zmobilizowany do armii niemieckiej. Po zakończeniu działań w 1919 roku, dokładnie od 27 grudnia, czyli od wybuchu Powstania Wielkopolskiego, przyłączył się do powstańców. Walczył m.in. rozbrajając Niemców w Poznaniu, biorąc udział w zdobyciu hali Zeppelinów, zdobywając koszary na poznańskich Winiarach. W kolejnych latach brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, także w wyprawie kijowskiej Józefa Piłsudskiego. Po zdemobilizowaniu w 1920 roku podjął pracę jako krawiec. W 1927 roku uzyskał tytuł mistrza krawieckiego. Poza działalnością zawodową udzielał się społecznie – był członkiem Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej, Cechu Rzemieślniczego, też Poznańskiego Towarzystwa Przemysłowców gdzie pełnił funkcję sekretarza i prezesa. Ponadto był też członkiem Związku Powstańców Wielkopolskich, także Związku Weteranów Walk o Niepodległość 1914-1918 oraz Towarzystwa Śpiewaczego Gędźba. W 1940 roku z rodziną został wysiedlony do Małopolski – tam spędził czas II wojny światowej. Mieszkał pod Krakowem w Masłomiące. Tam również zajmował się krawiectwem.
W marcu 1945 roku z najbliższymi wrócił do Poznania – tam zastał zburzony dom, dlatego po krótkim pobycie u rodziny, zdecydował o wyjeździe. Miał 50 lat. W lipcu 1945 roku osiedlił się w Gorzowie, również założył zakład krawiecki i także aktywnie włączył się w życie społeczne i przemysłowe miasta. Był starszym cechu krawieckiego, który współtworzył jeszcze w sierpniu 1945 roku, wchodząc w skład trzyosobowej komisji organizacyjnej, a także jednym z inicjatorów powołania wspomnianego Domu Rzemieślniczego. Gdy pan Edmund przyjechał do Gorzowa miał młodszą 13-letnią córkę i dwoje dorosłych dzieci – syn i córka również związali swoje życie z Gorzowem. Tu się osiedlili na stałe.
Edmund Mańczak był autorem wielu cennych społecznie inicjatyw, które miały odzew i wsparcie środowiska rzemieślniczego. Organizował kursy przysposobienia zawodowego, kursy krawieckie – m.in. w 1948 roku zorganizowany został kurs krawiectwa nowoczesnego. Był wśród organizatorów akcji charytatywnych – np. szycia ubranek dla ubogich dzieci. Jego środowisko starało się też popularyzować rzemiosło przez fundowanie sztandarów wszystkim działającym w Gorzowie cechom rzemieślniczym. Jedna z uroczystości przekazania sztandaru była w 1947 roku.
Co się działo przy Moniuszki 30?
W Domu Rzemieślniczym były realizowane działania administracyjne, także edukacja zawodowa. W Gorzowie w tym czasie działało kilka szkół gdzie były prowadzone kursy, przysposobienia do szerokiej gamy zawodów nie tylko rzemieślniczych. – Niewykluczone, że część z tych kursów była prowadzono w siedzibie przy Moniuszki 30. Na jednym ze zdjęć z kursu krawiectwa – przed Domem Rzemieślniczym jest grupa uczestników i wykładowcy. To może wskazywać, że niektóre szkolenia były realizowane właśnie w tym obiekcie – zauważa Michał Klisiński.
W latach 1947-1948 we wspomnianej willi funkcjonowała także ekspozytura Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej czyli samorząd zawodowy rzemieślników, którym kierował Stefan Marzec. Przy Moniuszki 30 prowadzony był też rejestr zakładów rzemieślniczych, nadawano też stopnie rzemieślnicze. Siedziba gorzowskiego rzemiosła przy Moniuszki była zdecydowanie najbardziej reprezentacyjna – żadna z późniejszych nie była tak spektakularna. Kolejne lokalizacje były w zaadaptowanych mieszkaniach w kamienicach – zresztą do dziś Cech jest przy Obotryckiej, a Izba przy Drzymały.
Dziś rzemiosło kojarzy się z szewcami bądź zegarmistrzami, czasami z piekarzami, rzadziej z krawcami. Przypomnijmy, że przed laty zawodów rzemieślniczych było znacznie więcej – wszystkie zawody budowlane wywodziły się z rzemiosła, ale też profesje związane z obróbka metali choćby kowalstwo. Zatem także w Gorzowie była to prężna, aktywna i znacząca grupa zawodowa.
Rzemiosło dla miasta było jak tlen
Z perspektywy drugiej połowy lat 40, zniszczonego, ale zarazem rozwijającego się Gorzowa, stworzenie dobrze zorganizowanego środowiska rzemieślniczego miało kluczowe znaczenie. Z kolei dobra edukacja zawodowa i przygotowanie dobrych fachowców do pracy w przeróżnych sektorach gorzowskiej gospodarki było nieocenione.
– Jestem pełen podziwu dla tych ludzi i ich operatywności w tak trudnych warunkach. Niecały rok po zakończeniu II wojny światowej powołują Dom Rzemieślniczy – podkreśla M. Klisiński.
Należy przypuszczać, że rzemiosło miało ogromne wsparcie gorzowskiego magistratu w osobach prezydenta Piotra Wysockiego oraz jego zastępcy Leona Kruszony, także starosty Floriana Kroenke. – To byli doskonali administratorzy, z wyczuciem co jest istotne dla rozwoju miasta. W rzemiośle dostrzegali motor napędowy dla rozwoju Gorzowa – zauważa pan Michał.
Stąd m.in. funkcjonowanie w Gorzowie ekspozytur instytucji wojewódzkich związanych z przemysłem i rzemiosłem – ekspozytura Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej i Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej (przy Kosynierów Gdyńskich – obecnie ZIPH).
„Nie” dla rzemiosła na rzecz spółdzielni
Ekspozytura Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej została rozwiązana już w 1948 roku. Z kolei Dom Rzemieślniczy przy Moniuszki funkcjonował zaledwie do 1951 roku. Koniec jego działalności był symbolicznym wskazaniem, że dotychczasowa sfera wolności rzemieślniczej będzie podporządkowywana państwu.
Edmund Mańczak na przełomie 1949 i 1950 roku zamknął własny zakład krawiecki i został zmuszony do wstąpienia do spółdzielni krawieckiej funkcjonującej w Gorzowie przy Chrobrego – to była Rzemieślnicza Spółdzielnia Pracy Krawców. Otrzymywał wynagrodzenie ze spółdzielni za wykonywaną pracę w warsztacie w swoim mieszkaniu. – Lata 50’ to już okres gdy rzemiosło podupadło – w wyniku działań władz PRL-owskich, zostało w pełni podporządkowane partii i państwu. Pradziadek wtedy już nie był tak aktywny społecznie, zmagał się z ciężką chorobą, zmarł przedwcześnie w wieku 59 lat, w styczniu 1955 roku. Pochowany został na cmentarzu świętokrzyskim, a po śmierci mojej prababci Marii Mańczak w 1984 roku prochy pradziadka zostały ekshumowane i spoczęły w grobie rodzinnym na cmentarzu komunalnym przy Żwirowej – podsumowuje Michał Klisiński.
poniżej skany fotografii z archiwum prywatnego Michała Klisińskiego – między innymi z uroczystego otwarcia Domu Rzemieślniczego przy Moniuszki z 1946 roku, oraz z wspomnianego w tekście kursu kroju nowoczesnego i zdjęcia Edmunda Mańczaka i jego najbliższych
Komentarze: