przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Grażyna Ćwiklińska: szóstka dobrze się kojarzy

Z MIASTA

ao
2024-03-21 13:38
4650

(fot. archiwum prywatne)

Grażyna Ćwiklińska, kandydatka do rady miasta z samorządowym doświadczeniem – startuje z listy Trzeciej Drogi w okręgu 1 (Janice, ulice Warszawska, Parkowa, Widok, Walczaka, Zawarcie, Zakanale). Na co według niej Gorzów ma stawiać? Ma sprecyzowany pogląd.     

Adam Oziewicz: Dobrze pani wspomina działanie w radzie w latach 2012-2014? To nie był łatwy spokojny czas – miasto przygotowywało się do realizacji dużych projektów ze środków europejskich…
Grażyna Ćwiklińska: – Ścierały się różne wizje rozwoju miasta. Rzeczywiście nie było spokojnie. Każdy klub nieco inaczej wyobrażał sobie zarządzanie Gorzowem. Mimo to praca rady szła sprawnie – wszystko było zapięte na ostatni guzik. To był czas zabezpieczania wkładów własnych na projekty unijne, m.in. na Kawkę.            
 
Byłam skoncentrowana na miejskich sprawach w wymiarze strategicznym – dotyczących pozyskiwania dużych pieniędzy. Jednak problemy mieszkańców z okręgu również były dla mnie ważne. Stale spotykałam się z gorzowianami na dyżurach, czy też tam gdzie oczekiwana była moja interwencja. Działałam na rzecz dużych grup mieszkańców gdzie pozytywne rozstrzygnięcia zajmowały lata – na przykład przepompownia na Zakanalu. Ale również w indywidualnych, często życiowych sprawach. Organizowaliśmy akcje charytatywne na rzecz najbardziej potrzebujących pomocy materialnej gorzowian, szczególnie przed świętami czy z okazji Dnia Dziecka, Dnia Babci. Dbałam o usuwanie barier architektonicznych dla osób z niepełnosprawnościami poruszającymi się na wózkach. Kilkanaście lat temu Gorzów był naszpikowany takimi barierami, ale i dziś ich nie brakuje. 
 
Wracając do odpowiedzi na pytanie... Każdy czas spędzony z ludźmi wspominam dobrze. Praca w samorządzie miasta obfitowała w intensywne kontakty z gorzowianami. To byli zwykli mieszkańcy, ale też urzędnicy różnego szczebla w przeróżnych instytucjach. Rozmawialiśmy twarzą w twarz, bez pośrednictwa poczty mailowej czy telefonu. 
 
W 2014 roku kandydowała pani do rady z listy Tadeusza Jędrzejczaka… Dlaczego zrezygnowała z współpracy z PO?
– Decyzja nie miała podłoża politycznego. Podjęłam ją samodzielnie w 2013 roku. Po prostu nie chciałam na stałe być związana z konkretną partią. Przypominam, że choć w obecnych wyborach startuję z listy Trzeciej Drogi to jestem kandydatką bezpartyjną, niezależną. Wtedy również nie chciałam podlegać partyjnej dyscyplinie – w samorządzie wydaje się to niepotrzebnym obciążeniem i uzależnieniem. 
 
Tym razem z nowym ugrupowaniem o rysie centrowym, chrześcijańsko-demokratycznym – to wybór o podłożu światopoglądowym?    
– Nie do końca. Właśnie dlatego jestem bezpartyjna. Nie chcę się utożsamiać z żadną partią i jej programem od A do Z – przynajmniej w moim przypadku „tak się nie da”. Ważne jest, że gdy już jestem w grupie to jestem wobec niej lojalna. W przypadku Trzeciej Drogi to coś więcej: to fantastyczni ludzie z olbrzymim potencjałem. Mam przyjemność współpracować z pasjonatami, osobami potrafiącymi działać w zespole. To nieprawdopodobnie pozytywna grupa. Podczas ubiegłorocznej kampanii do parlamentu wspierałam Trzecią Drogę, zostałam z tą ekipą do dziś, bo to aktywny, dynamiczny zespół. Ludzie z charakterem, z którymi po prostu chce się pracować i być. To ważne, bo gorzowianie swoich spraw nie chcą załatwiać z partią tylko z autentycznymi samorządowcami, których wybiorą do rady miasta.  
 
Okręg 1 – co do zrobienia bezzwłocznie? 
– Myślę globalnie, zatem o całym mieście, ale też nie wyobrażam sobie nie działać na rzecz swojej dzielnicy i swoich wyborców. Do poprawienia jest sporo, choćby w dziedzinie jakości wykonawstwa inwestycji dużych i tych małych. Śródmieście jest jakby wycofane – można odnieść wrażenie, że wielomilionowe wydatki na poprawę infrastruktury w centrum nie przyniosły pożądanego rezultatu. Nadal są puste budynki i witryny. 
 
6 pozycja na liście – to jak „szóstka” w loterii… Polecam swój program także w sześciu podstawowych punktach. Przygotowałam je w oparciu o rozmowy z mieszkańcami – to jest lista najbardziej palących i bolących spraw gorzowian. Wśród nich ogromne koszty utrzymania lokali mieszkaniowych i przeznaczonych na działalność gospodarczą bez systemu konkretnych ulg finansowych dla osób inwestujących w niezwykle drogie remonty w ponad stuletnich kamienicach. Brak pomp ciepła, fotowoltaiki oraz magazynów wyprodukowanej energii. Kolejnym problemem jest brak skutecznych rozwiązań dla zagospodarowania pustostanów w centrum. Ponadto przedłużające się remonty dróg bez uwzględniania potrzeby budowy nowych miejsc parkingowych. Ciągle też nie ma satysfakcji w dziedzinie zaspakajania podstawowych potrzeb osób starszych. Są też inne deficyty, choćby w postaci braku wskazówek na tarczy zegara gorzowskiej katedry – najważniejszej budowli w mieście. Są też zastrzeżenia do wycinek drzew oraz nadzoru nad zielenią. Brakuje oświetlenia, chodników na Zakanalu, także monitoringu Zawarcia.
 
Na które ze swoich walorów Gorzów powinien stawiać?  
– Na rodzimą przedsiębiorczość oraz uzdolnionych w dziedzinie kultury i sportu. Trzeba stwarzać warunki dla zakładania godziwie wynagradzanych miejsc pracy. Przypomnę, że Gorzów we wszystkich rankingach jakości życia, wysokości zarobków, dobrobytu zajmuje ostatnie miejsca. Tak dalej być nie może. Zatem potrzebny jest strategiczny, duży inwestor na terenie miasta  gwarantujący dobre zarobki i kooperację z lokalnym biznesem, miejscowym ośrodkiem naukowym wspierającym akademicką społeczność. Sukcesywnie powinno następować przekształcenie Gorzowa w centrum wiedzy i kreatywności, przyciągające również talenty z całego kraju. Należy też postawić na rozwój miejskiej turystyki. Kanał Ulgi i rzeka powinny być zagospodarowane dla rekreacji i sportów wodnych także z myślą o turystach z zagranicy. Reasumując: stawiam na równomierny, wieloaspektowy i wielokierunkowy rozwój Gorzowa z akcentem na wspomniane wyżej atuty. Proszę swoich wyborców o głos na mnie, za który z góry bardzo dziękuję. 
 
Grażyna ĆWIKLIŃSKA
okręg 1,  pozycja na liście nr 6
KKW TRZECIA DROGA PSL-PL2050 SZYMONA HOŁOWNI
Pani Grażyna startowała do samorządu miasta już w 2006 roku z listy PO, wtedy wynik pozwolił na wejście do rady na ostatnie pół roku kadencji za radnego Edwarda Andrusyszyna – zrezygnował, aby pełnić funkcję urzędniczą. Z kolei w kadencji 2010-2014 weszła do rady zastępując radnego Stefana Sejwę, obejmującego urząd wiceprezydenta Gorzowa. Była radną w latach 2012-2014. Kandydowała również w wyborach samorządowych 2014 z listy KWW Tadeusza Jędrzejczaka. 

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x