Dlaczego kasa Stali się nie zgadza?
Z MIASTA
ao
2024-12-11 12:11
26897

Istotne informacje o kilkunastomilionowym długu Stali Gorzów wczoraj rano przedstawił Jarosław Miłkowski na stronie Gazety Lubuskiej – za zgodą autora korzystamy z tych danych, bo rzeczywiście dają obraz sytuacji w klubie żużlowym.
13,3 mln zł – tyle na koniec października wynosiły długi Stali Gorzów. Tak wynika z audytu, jaki w zeszłym miesiącu na zlecenie Ekstraligi Żużlowej przeprowadził specjalny audytor, który przygląda się finansom w każdym z klubów „najsilniejszej żużlowej ligi świata”. Kwota długu jest wyższa niż 12,1 mln zł, o których była mowa dotychczas. Wynika to z tego, że we wcześniejszym audycie zleconym przez miasto nie uwzględniono finansów stowarzyszenia Stali Gorzów.
O wysokości zadłużenia mowa jest w planie naprawczo-rozwojowym, jaki na piątkowej sesji rady miasta ma zostać przedstawiony gorzowskim radnym (klub chce bowiem, by w wychodzeniu na prostą pomogło miasto, które miałoby wykupić 2,5 tys. akcji na łączną kwotę 2,5 mln zł). Stan finansów poznajemy, bo Dariusz Wróbel, który jest prezesem Stali od 26 października, chce by finanse w klubie były transparentne, czyli były znane także kibicom i mieszkańcom.
Co składa się na zadłużenie Stali? Największe są zobowiązania od pożyczkodawców-sponsorów, którzy pomogli klubowi spłacić w październiku najpilniejsze zobowiązania wobec zawodników. Im Stal zalega 5,84 mln zł.
3,3 mln zł na koniec października wynosiły też zobowiązania handlowe. Także 3,3 mln zł to kredyty. Stal ma ich trzy. Jeden – na 300 tys. zł – jest wymagalny w maju 2026, a więc za niespełna półtora roku. Kolejny 1,0 mln zł kredytu w rachunku bieżącym trzeba spłacić do czerwca 2026, a pozostałe 2 mln zł do września 2026. Spółka Stal Gorzów ma też 0,86 mln zł zobowiązań leasingowych.
Rok obrachunkowy w klubach żużlowych liczy się się od 1 listopada do 31 października. W okresie, który obejmował sezon 2023, Stal SA miała 22,269 mln zł przychodu i zakończyła tamten rok stratą 83 tys. zł. Kolejne dwanaście miesięcy, a więc te obejmujące ostatni sezon, zakończyły się przychodem w wysokości 24,572 mln zł. Strata wyniosła jednak prawie 5,719 mln zł. Z czego ona wynikała?
W ostatnim roku na kontrakty zawodników poszło 13,246 mln zł i był to 17-procentowy wzrost wydatków w stosunku do sezonu 2023, w którym wydano 11,330 mln zł. Martin Vacuilik zarobił 3,512 mln zł, Anders Thomsen – 3,333 mln zł, Szymon Woźniak – 2,278 mln zł, a Oskar Paluch – 1,796 mln zł.
W górę – o 22 proc. – poszła też organizacja meczów. Klub wydał na nią 6,496 mln zł (rok wcześniej było to 5,291 mln zł).
Więcej trzeba było wydać także na wynagrodzenia pracowników. Tu wydatki wzrosły o 10 proc. i wynosiły 2,534 mln zł.
Procentowo w górę najbardziej poszły jednak koszty administracji (z 477 tys. na 957 tys. zł, a więc o ponad 100 proc.) oraz koszty szkolenia (z 1,327 mln zł na 2,172 mln zł, czyli o 63 proc.).
Dodajmy, że w zakończonym u progu jesieni sezonie Stal SA otrzymała 4,275 mln zł z Ekstraligi, 2,126 mln zł z telewizji, 3,868 mln zł uzbierała od sponsorów, 1,957 mln zł pozyskała ze sprzedaży lóż, a 5,888 mln z biletów na imprezy. Miała też 5,495 mln zł dotacji, a wpływy ze sprzedaży gadżetów wyniosły 798 tys. zł.
Zdaniem autorów planu naprawczego kłopoty finansowe Stali wynikały z kilku powodów. Jednym z nich jest niekorzystna umowa na organizacją turnieju Grand Prix, za którego prawa trzeba zapłacić 500 tys. euro (czyli tyle samo co na Stadionie Narodowym). Kolejny powód to odejście po sezonie 2022 Bartosza Zmarzlika i zmiana prezesa, co spowodowało, że trzej pozostali liderzy wynegocjowali podwyżki na poziomie swojego odchodzącego kolegi. Stal nie dość, że straciła wówczas sportowo, to także finansowo.
Kolejną przyczyną był też spadek liczby kibiców (w tegorocznym sezonie było to 8 tys., a rok wcześniej – 10 tys. widzów).
Na zadłużenie wpływ miały też inwestycje, jakie klub przeprowadził w latach 2021-2024. Były to m.in. budowa lóż w dolnej części trybun (1,317 mln zł), budowa odwodnienia liniowego (506 tys. zł), budowa trybun VIP pod wieżyczką sędziowską (225 tys. zł), położenie nowej nawierzchni w parku maszyn (196 tys. zł) czy leasing obiektów garażowych (195 tys. zł). Łącznie na inwestycje przez cztery lata poszło 3,792 mln zł.
By wyjść na prostą, Stal zamierza wypuścić akcje, które – w zamian za pożyczkę – dostaną sponsorzy, którzy pomogli w największym kryzysie. By jednak plan się powiódł, akcje – na poziomie 2,5 mln zł – powinno też kupić miasto. Czy tak się stanie, przekonamy się w najbliższych dniach. W piątek 13 grudnia radni mają wysłuchać prezesa Dariusza Wróbla, natomiast we wtorek 17 grudnia jest sesja budżetowa.
Komentarze: