Wierchowicz: nic bardziej nie demoralizuje, jak bezkarność rządzących
Z MIASTA
Jerzy Wierchowicz
2025-01-14 13:42
92015

Demokratyczne państwo prawne – jakim jest Polska – opiera się na niepisanej a oczywistej umowie społecznej, iż obywatele i władza przestrzegają prawa. A każde jego naruszenie spotka się z adekwatną i sprawiedliwą reakcją właściwych organów, niezależnie kto prawo naruszył...
To, że prawo naruszają obywatele, podmioty gospodarcze państwowe czy prywatne itp., jest zjawiskiem normalnym, choć niepożądanym. Ale gdy przedstawiciele władzy i jej organy naruszają prawo, łącznie z Konstytucją, to nie jest to sytuacja normalna, a jest wręcz groźna dla porządku prawnego i bezpieczeństwa społecznego. Byliśmy świadkami takich zdarzeń przez lata rządów zjednoczonej prawicy. Obecnie trwa proces rozliczania tych niegodziwości w licznych postępowaniach prowadzonych przez komisje śledcze, prokuraturę, Krajową Izbę Skarbową, NIK, itd. Zostawiam na boku kwestię sprawności tych postępowań pod kątem ich efektywności, uważając jednak, iż jest to proces absolutnie konieczny, aby przywrócić praworządność. Nic bardziej nie demoralizuje, tak władzy, jak i obywateli, jak bezkarność rządzących, a z czym mieliśmy do czynienia aż nadto.
Jednakże droga do naprawienia wręcz uzdrowienia Państwa w sferze praworządności nie może prowadzić przez naruszanie prawa, w sprawach zasadniczych, przez uzdrawiających. Popierając z całym przekonaniem rząd koalicji 15 października, rozumiejąc że może on popełniać błędy z uwagi na olbrzymią masę problemów stworzonych przez prawicę w obszarze praworządności, nie można się godzić na jego decyzje fundamentalnie godzące w prawa człowieka czy w naszą Konstytucję. Uważam, że trzeba już teraz na to zważać, gdyż wszelkie odstępstwa od wartości na jakich oparta jest demokracja dają paliwo naszym przeciwnikom, a czas jest szczególny. Przed nami kampania prezydencka. A źle się dzieje nadal na naszej granicy wschodniej. Mimo wyroków sądów polskich i międzynarodowych trybunałów procedura nielegalnych „push-backów” ma miejsce. Nasza władza w tej sprawie dokładnie robi to, co robiła władza PiS-u z uchodźcami, szukającymi ratunku przed prześladowaniami i wojną w ich rodzimych krajach.
Wbrew zobowiązaniom międzynarodowym (Konwencja Genewska) i zapisom naszej Konstytucji (art. 56) rząd zawiesił prawo do azylu dla uchodźców nawet nie przyjmując takich wniosków. Obecnie – naruszając normy przepisów art. 7 i 8 Konstytucji – udzielił gwarancji bezkarności w naszym kraju osobie, wobec której Międzynarodowy Trybunał Karny wydał postanowienie o aresztowaniu. Bardzo złe to decyzje, rodzące frustracje wyborców i powątpiewania w intencje demokratycznego rządu. Decyzje oczywiście populistyczne, wydawane pod wpływem emocji czy sondaży wyborczych. Decyzje te ucieszą zwolenników prawicy, gdyż dają im podstawę do twierdzenia, że obecny rząd łamie prawo. A też na pewno nie przekonają ich do zmiany preferencji.
Taka polityka może zaowocować tym, iż nie powtórzy się rekordowa frekwencja z 15.10.2023, a nasi wyborcy nie pójdą do wyborów 18.05.2025. Żeby była jasność. Nie jestem żadnym symetrystą. Uważam, że skala naruszeń prawa za czasów zjednoczonej prawicy była tak ogromna, że nie ma to żadnego porównania z decyzjami obecnej władzy, chociaż ich waga jest zasadnicza, o których wyżej. Ale trzeba już dzisiaj mówić „nie idźmy tą drogą”. Wartości w polityce są bardzo ważne. Prawa człowieka, zobowiązania międzynarodowe, Konstytucja, to wartości, których należy bezwzględnie przestrzegać i szanować. Wszelkie ustępstwa, naginanie prawa, dziwne tłumaczenia, nikogo nie przekonają, a mogą wywołać efekt nieobecności przy urnach o czym możemy się już przekonać w maju bieżącego roku, a wtedy wynik tych wyborów, pisząc eufemistycznie, może być różny.
Komentarze: