Komisja już wie: są przepiękne jak nigdy!
Z MIASTA
ao
2025-04-08 14:34
3070

Na pierwszym planie pisanka wykonana 52 lata temu – autorką jest nieżyjąca już Aleksandra Polańska-Hryńczuk
Do 25 marca autorzy pisanek z całej Polski przesyłali swoje dzieła do Gorzowa na 52. Konkurs im. Michała Kowalskiego. Wszystkie na miejscu. Komisja już je obejrzała i oceniła. Wyniki: 13 kwietnia o 15.00 w Spichlerzu przy Fabrycznej. Co wiadomo? Są jeszcze piękniejsze niż zwykle.
Choć komisja już skończyła prace to tylko w gronie oceniających znani są laureaci – publiczność dowie się, kto wygrał i został wyróżniony w poszczególnych kategoriach dopiero w najbliższą niedzielę, podczas uroczystego otwarcia wystawy pokonkursowej w Spichlerzu.
Dziś rano na specjalnej konferencji prasowej w siedzibie Muzeum Lubuskiego przy Warszawskiej organizatorzy oficjalnie poinformowali o zakończeniu prac komisji konkursowej, przedstawili też najważniejsze liczby: w tym roku na Konkurs 55 autorów nadesłało 50 zestawów, w sumie komisja oceniała 291 pisanek.
Konferencja była również okazją do przypomnienia starszych prac. Wśród nich jest najstarsza w muzealnej kolekcji – pisanka wykonana 52 lata temu. Została przysłana na pierwszy konkurs pisanek w 1973 roku. Autorką jest nieżyjąca już Aleksandra Polańska-Hryńczuk. Na jednym talerzyku były też inne pisanki – równie piękne – przesłane na konkursy w 1989 i 1993 roku.
W tym roku finał 13 kwietnia, w Niedzielę Palmową o 15.00 w Spichlerzu przy Fabrycznej – na wystawie pokonkursowej zaprezentowane będą pisanki przesłane do organizatorów.
Dr Ewa Pawlak, dyrektor Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta zwróciła uwagę, że członkowie komisji już wiedzą kto wygrał, ale na razie tego nie zdradzą. Wszystko w swoim czasie... – Tym razem poziom jest szczególnie wyrównany, zarazem zaskakująco wysoki, co sprawiło kłopot przy wyborze laureatów – podkreśliła.
Przypomnijmy, Muzeum Lubuskie jest współorganizatorem Konkursu Pisanek, z kolei głównymi organizatorami są Koła Zjednoczenia Łemków i Związku Ukraińców w Polsce.
Jakie pisanki i skąd?
W tegorocznej edycji autorzy najczęściej korzystali z techniki drapanej – przesłali 19 takich zestawów, w technice batikowo-szpilkowej nadeszło 12, a w batikowo-pisakowej – 11. Swoją reprezentację mają również techniki mieszane głównie aplikacyjne (oklejanki sitowiem, słomą czy kolorowym papierem, także malowane).
Tym razem konkurs ma duże zainteresowanie ze strony autorów z Opolszczyzny. – Odnotowaliśmy spory wzrost. Podejrzewamy, że zadziałała siła mediów. Ostatnio było kilkoro laureatów z tego regionu, sprawą zainteresowała się tamtejsza telewizja, reporterzy przygotowali materiał z udziałem nagrodzonych. Prawdopodobnie i inni autorzy stamtąd chcieli się sprawdzić w naszym konkursie. Zresztą po obejrzeniu ich prac nie mamy wątpliwości, że to wysokiej klasy twórcy – przyznaje jeden z członków komisji konkursowej, dr Mirosław Pecuch, zastępca kierownika filii Zagroda Młyńska w Bogdańcu, etnograf.
Już wiadomo, że w tegorocznej edycji Konkursu najliczniej reprezentowany jest Górny Śląsk i Opolszczyzna, ale też dolnośląskie, zachodniopomorskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, podlaskie, Podkarpacie, Mazowsze, łódzkie. Są też pisanki z lubuskiego – np. z Gorzowa, z Trzebicza koło Drezdenka, z Zielonej Góry.
Chirurgiczna precyzja zdobień
Organizatorzy są przekonani o prestiżu konkursu – jego wieloletnia tradycja, unikalność i ranga przyciąga zainteresowanie najlepszych twórców. Stąd poziom od lat jest nie tylko wysoki, ale też ujednolicony – właśnie dlatego komisja pisankarska miała trudny wybór. Niektóre prace zostały wybrane jednomyślnie, przy innych pojawiły się małe różnice zdań – ostatecznie członkowie jury doszli do pewnego porozumienia.
– Nawet jeżeli jakaś praca nie została nagrodzona to w przypadku tego konkursu nie można tego nazwać porażką – wybieraliśmy najlepszych spośród najlepszych. Wyjątkowo wysoki poziom prac był widoczny w niebywałej precyzji zdobień – można ją określić jako wręcz chirurgiczną – podkreśla Kamila Dzwonkowska, specjalistka do spraw edukacji Muzeum Grodu Santok, etnolog.
Organizatorzy zwracają uwagę, że wśród nadesłanych pisanek wiele jest wykonanych w technice drapanej – to technika wymagająca, bo najmniejszy błąd dyskwalifikuje, jest nie do naprawienia. – Gdy rozmawiałam z jedną z twórczyń, wskazała, że nawet przy końcu wielogodzinnej udanej pracy zdarza się, że skorupka pęka i trzeba zaczynać wszystko od nowa. Pisanka wymaga wielkiej cierpliwości, olbrzymiej wiedzy, umiejętności i pokory – to małe arcydzieło – podsumowuje K. Dzwonkowska.
…
Na otwarciu wystawy pokonkursowej, 13 kwietnia w Spichlerzu, komisja ogłosi wyniki, wręczy laureatom nagrody i wyróżnienia. Tuż po tej uroczystości organizatorzy i twórcy oprowadzą po ekspozycji, na której będą pisanki z tegorocznej edycji oraz wybrane przez kuratora wystawy z kilku poprzednich lat. Otwarciu wystawy będą towarzyszyć warsztaty pisankarskie dla najmłodszych.
Komentarze: