Wierchowicz: brunatna fala
Z MIASTA
Jerzy Wierchowicz
2025-07-15 14:05
50512

Jeżeli zapomnisz o przeszłości ona się może powtórzyć – to mądre zdanie przeczytałem w książce Teczka – Gartona Asha, przyglądając się temu, co czyni poseł Grzegorz Braun. Oczywiście zatrważająca jest niemoc mojego Państwa, które pozwala na jego antysemickie wybryki.
Ale równie niepokojąca jest brunatna fala, jaka pojawia się w Polsce. Fala nienawiści, wrogości, ksenofobii, wobec „innych”. A na tej fali ujawnia się ukrywany do naszego czasu antysemityzm współczesnych Polaków. Nie mamy jako naród czystej karty wobec Żydów w przeszłości. Czyny z okresu okupacji polegające na pomocy Żydom, ratowaniu życia, w czasie drugiej wojny światowej były wyjątkami a nie regułą. Powszechnym zjawiskiem było szmalcownictwo, donoszenie, wskazywanie kto jest Żydem, wydawanie ich Niemcom. Także polskie siły zbrojne w czasie okupacji prócz pięknej karty walki z okupantem mają niechlubną kartę mordowania Żydów. Takie zachowanie cechowało niemal w całości Narodowe Siły Zbrojne, w zdecydowanie mniejszym stopniu członków Armii Krajowej.
Dlaczego Niemcy w Polsce założyli obozy śmierci? Odpowiedź jest dwojaka, to w naszym kraju było największe skupisko Żydów w Europie, i dlatego że antysemityzm w Polsce był zjawiskiem powszechnym. I tak jak w Polsce sanacyjnej dochodziło do pogromów, na które władza niemal przyzwalała, tak i w czasie okupacji ludność cywilna dopuszczała się zbrodni wobec swoich współobywateli pochodzenia żydowskiego. Nie ma wątpliwości, iż zbrodni w 1941 roku w Jedwabnym czy Radziłowie i innych miejscowościach Podlasia dopuścili się Polacy. Nie będę wymieniać dalszych podobnych strasznych zdarzeń, wystarczy zapoznać się z dorobkiem historycznym w tej materii Instytutu Pamięci Narodowej, z pracami prof. Tryczka, Engelking, Grossa czy Grabowskiego. Także i po wojnie antysemityzm miał się dobrze. Były przypadki licznych zabójstw wobec Żydów wracających „do domu”. Pogrom kielecki czy marzec 1968 też nie wzięły się znikąd.
Polska od wielu lat walczy z opinią kraju antysemickiego, opinią mającą swoje źródła m.in. w wydarzeniach, o których wyżej. Ale nie ta opinia jest tu najważniejsza, za to obecny stan świadomości społecznej w sprawie antysemityzmu na kanwie sprawy posła Brauna. Jego poglądy, jak wykazują ostatnie wybory parlamentarne, europarlamentarne i prezydenckie akceptuje ponad milion naszych obywateli. Jego wybór do Sejmu, następnie do europarlamentu i świetny wynik w wyborach prezydenckich, dają mu, po pierwsze, gwarancję bezkarności związanej z immunitetami, a po drugie, co wręcz przerażające, pokazują że nie ma mowy o jakimś przypadku, wyborcy trzykrotnie go zaakceptowali i wybrali wraz z jego poglądami. Tak więc olbrzymia rzesza Polaków mimo straszliwych doświadczeń drugiej wojny światowej widzi w nim swojego przedstawiciela, tak w polskim Sejmie, jak i w Europie. Dodając do tego wyborców Konfederacji, gdyż Mentzen nigdy nie odciął się od hasła „Polska bez Żydów”, rysuje się ponury obraz Polski. Jak więc mamy zmienić skutecznie opinię o naszym kraju wobec takiego stanu rzeczy?
Niedawno minęła 64. rocznica zbrodni w Jedwabnym. Byłem uczestnikiem obchodów w 50-tą rocznicę tej zbrodni, jako członek delegacji parlamentu. Kamień upamiętniający zbrodnię leży kilkaset metrów od rogatek miasteczka. Na kamieniu tym nie ma mowy o tym, kto był sprawcą spalenia Żydów w stodole. Po wysłuchaniu pięknego przemówienia – zawierającego słowa przeprosin pod adresem narodu żydowskiego – wygłoszonego przez prezydenta Kwaśniewskiego na rynku, delegacja w składzie kilkunastu osób, udała się pieszo do tego skromnego pomnika. Przemarsz trwał kilkanaście minut. Szła wyłącznie sama delegacja, nikt z mieszkańców Jedwabnego, prócz burmistrza, nie dołączył. Mieszkańcy obserwowali ceremonię składania wieńców z odległości kilkuset metrów. Także podczas przemówienia Prezydent kierował swoje słowa niemal wyłącznie do samej delegacji, mieszkańcy stali i słuchali, ale w bezpiecznej odległości. Nie było też z ich strony oklasków. Po tych obchodach burmistrz Krzysztof Godlewski, za swój udział w obchodach, został w wyniku ostracyzmu ze strony Rady Miasta i mieszkańców zmuszony do dymisji i wyjazdu z kraju. I dzisiaj te demony nie tyle wracają, co się budzą, a rozum śpi. Jak długo i co należy zrobić by zdjąć z naszego kraju odium antysemityzmu?
Komentarze: