przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Lubuskie S-3: Politycy jadą na rezerwie!

Z MIASTA

ao
2021-02-14 12:02
15530

Lubuskie S-3 to spotkanie ludzi kipiących energią. Nie podoba im się słaba dynamika działań polityków. Mówią, że partyjnych działaczy nie obchodzi przyszłość regionu, raczej polityka kadrowo-płacowa na urzędniczych etatach. Symbolem nowej siły: lubuska ekspresówka.   

– Większość zmęczona, znużona sobą, bezpłodna i „przyspawana” do stanowisk czy funkcji w województwie czy miastach. Brakuje w nich fermentu społecznego, dążenia do pozytywnych zmian, także w życiu publicznym – taką opinię o politykach mają działacze Lubuskiej S-3, także ich lider, Jacek Bachalski – były parlamentarzysta kojarzony z wieloma inicjatywami społeczno-politycznymi, chyba najbardziej z pierwszymi latami działania lubuskiej PO.         
 
S-3 chce zdynamizować przestrzeń aktywności społeczno-politycznej. Nie ukrywają – zagrają o władzę w regionie, w miastach, także w stolicach województwa. – Mamy przekonanie, że rezerwa tkwi w mieszkańcach, z kolei politycy już ją wyczerpali – uważa Katarzyna Miczał, gorzowianka od lat zaangażowana społecznie. To oznacza, że obywatele powinni mieć swobodę do wyrażenia swojej opinii – powszechne konsultacje, rozmowy, wciąganie mieszkańców do projektów o przeróżnych profilach to obowiązek samorządowych liderów na wszystkich szczeblach. 
 
Atomizacja nie ma celu 
S-3 koncentruje się na rozwoju czterech dziedzin: sektora MŚP, poprawy warunków życia seniorów na poziomie lokalnym, edukacji oraz budowy dobrego sąsiedztwa z Niemcami na poziomie region/land. To główne obszary aktywności ugrupowania, bo właśnie w tej materii jest najwięcej do zrobienia i na te aspekty życia S-3 ma gotowe pomysły. Inicjatorzy podkreślają: – to ma być spójny pomysł i kompleksowe rozwiązania. Zatem nie biznes, opieka i edukacja rozpatrywane oddzielnie, ale łącznie, uwzględniając wszystkie możliwe relacje, potencjały i deficyty. 
 
Lubuskie S-3 zaznacza, że region ma potencjały, które trzeba wykorzystać: unikalną przyrodę, kapitalne sąsiedztwo – jest z kim współpracować, kogo podpatrywać, ale też kasować za oferowane u nas usługi. Innym uwarunkowaniem na które zwracają uwagę założyciele nowego ugrupowania to sytuacja demograficzna – lubuskie starzeje się bardziej niż inne regiony. Jest trwały trend a nie idą za tym odpowiednie działania. – Politycy, samorządowcy, jako organizatorzy życia społecznego, nie wychodzą naprzeciw potrzebom osób 60+, nie wspominając już o starszych – zwraca uwagę Bachalski. Zatem w tym aspekcie życia jest potrzebna konkretna, wieloaspektowa (nie cząstkowa), długofalowa i spójna strategia. 
 
S-3 – co to za szyld?
Chodzi o synergie regionu... S-3 czyli droga łącząca lubuskie. Ekspresówka powinna być początkiem i podstawą ścisłej współpracy. – Chociażby naukowej między Zieloną Górą a Gorzowem, której obecnie nie ma. Także kooperacji gospodarczej. Może warto przekierować aktywności, w przypadku Gorzowa z Poznania a Zielonej Góry z Wrocławia, na rzecz wspomnianej wcześniej synergii – zastanawia się Tomasz Możejko, samorządowiec z bogatą przeszłością w lubuskiej PO. Ponadto przypomina, że do symbolicznego kręgosłupa regionu – S-3 właśnie – należą również nieco mniejsze, ale równie ważne ośrodki np. Słubice, Krosno Odrzańskie, Żary czy jego rodzinny Świebodzin. Zatem to również miejsca i społeczności, które mogą odegrać kluczową rolę w ugrupowaniu S-3.      
 
Robert Bagiński, bloger, komentator polityczny – też związany z Lubuskim S-3 – podkreśla, że partie na głównym celowniku swoich działań powinny mieć legislację – udoskonalanie i modernizowanie prawa. – Partii i polityków nie powinny interesować samorządy na poziomie gminy czy obsada stanowisk w domach kultury – to nie o to chodzi w polityce. To zadanie organizacji pozarządowych – przypomina. Zdaniem Bagińskiego fakt zainteresowania polityków gminami i powiatami sprawia, że te jednostki terytorialne słabo się rozwijają – bo samorządność nie powinna być zdominowana przez takich ludzi.
 
To cud, że się dogadują     
To, że się dogadali i, mimo różnic, wciąż dogadują to cud i dowód na wiarygodność Lubuskiego S-3. Na początku poznawali się, zgrywali trochę jak drużyna sportowa. – Nie wyskoczyliśmy jak Filip z konopi – stowarzyszenie zostało zarejestrowane w listopadzie 2020 roku, a nasze cotygodniowe spotkania zaczęły się na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku – przedstawia sytuację Katarzyna Miczał. To wystarczający czas na uzgodnienie, sprecyzowanie i ostateczne nakreślenie celów statutowych oraz kluczowych obszarów działalności i idei nowego ugrupowania. Jak się okazuje, przy takich różnicach priorytetów i doświadczeń życiowych, wcale nie było łatwo o jednomyślność.    
 
Jackowi Bachalskiemu już wcześniej spodobały się poglądy Kasi Miczał prezentowane na fb – przyznaje, że w jej tekstach dostrzegł bratnią duszę, zresztą podobnie było w przypadku gorzowianina Grzegorza Witkowskiego wywodzącego się ruchów miejskich (również jest wśród założycieli S-3). Kilka miesięcy temu – korzystając ze zrządzenia losu – umówili się na gruziński obiad. – Od słowa do słowa, przeszliśmy na miejskie sprawy. Zdradziłem Kasi swoje poglądy na temat rozwoju Gorzowa i tego, co należy poprawić. Jeszcze nie wiedziałem, że miała romans z polityką – o tym też rozmawialiśmy... Ale co ważne powiedziała, że ma fajna ekipę – ludzi, którzy również jak ona oczekują zmian na lepsze w mieście i regionie oraz chcących działać – wspomina Bachalski.
 
Wtedy też zgodnie ocenili, że do nowej inicjatywy warto zaprosić Roberta Bagińskiego – jak się szybko okazało wspólnego dobrego znajomego. W tej ekipie świetnie odnalazł się Tomasz Możejko, z którym Jacek Bachalski od lat współpracuje na płaszczyźnie biznesowej i politycznej. W ten sposób w samym Gorzowie zebrało się siedem osób – oprócz już wspomnianych Marta Kowalska i Ryszard Kneć. Ponadto w Lubuskim S-3 są osoby mi.n. z Międzyrzecza, Nowej Soli, są też zielonogórzanie.
 
Chcą rządzić, nie ma innej drogi   
Lubuskie S-3 to inicjatywa oddolna, społeczna, nie partyjna, ale na pewno w obszarze polityki – z ambicjami dążenia do przejęcia władzy w regionie. Identyfikują się z tym terenem, dlatego chcą mieć wpływ na to, co się tu dzieje. Z przekonaniem mówią, że może być lepiej niż jest. – Mamy dobre pomysły i pasję – twierdzą zgodnie.  
 
A skoro polityka partyjna w samorządzie nie działa tak jak powinna... Lubuskie S-3 to czytelny znak skierowany do zwykłych mieszkańców: działajmy na rzecz poprawy jakości życia, aktywnie uczestniczmy w dyskusji, zarządzajmy wspólnie i zmieniajmy miasto/region, zgodnie z nowoczesnymi standardami. – Wspólnie w S-3 oceniliśmy, że potrzebne jest nowe rozwiązanie. Trzeba uwzględnić doświadczenia partyjne w budowaniu, utrzymaniu struktur i dobieraniu ludzi oraz – z drugiej strony – doświadczenia ruchów społecznych – przedstawia sytuację Katarzyna Miczał. I właśnie taką formułę proponują – zatem S-3 nie jest ani partią, ani ruchem społecznym, S3 łączy te dwa doświadczenia. W ocenie naszych rozmówców, takie model organizacji ma znacznie większe szanse na osiągnięcie założonych celów.
 
Odpowiedzialność za przyszłość 
Jacek Bachalski zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt działalności Lubuskiego S-3. – Chcemy do polityki wprowadzić zapomnianą kategorię: odpowiedzialność za przyszłość – zresztą przewodnie hasło naszego stowarzyszenia to „łączy nas przyszłość” – podkreśla.   
 
W S-3 nie mają wątpliwości, że w partiach dawno zanikło myślenie na serio o tym, co czeka  społeczeństwo za kilka, kilkanaście lat. W PO, PiS-e i w innych partiach myślą kategoriami bieżących sukcesów bądź porażek. – Oczywiście, słupki sondażowe trzeba śledzić, analizować i korygować, ale nie można na tych sprawach poprzestawać – zwraca uwagę T. Możejko.
 
Grzegorz Witkowski, nawiązując do doświadczeń gorzowskiego LdM-u, zaznacza, że Lubuskie S-3 zawiązało się 2,5 roku przed wyborami, stąd ma dużo czasu na uzgodnienie programu, na ukształtowanie cech spójnego ugrupowania politycznego, silnej organizacji, która będzie w stanie udźwignąć ewentualny wyborczy sukces.
 
S-3 to inicjatywa o charakterze regionalnym, lubuskim. Jednak przynajmniej dla części zaangażowanych w stowarzyszenie osób priorytetem będą ich lokalne społeczności w miastach i gminach. – Ktoś z Nowej Soli, Międzyrzecza, Świebodzina czy Gorzowa zakorzeniony w swoich społecznościach może być zainteresowany w większym stopniu rozwojem swojej okolicy. To z kolei świetnie rokuje dla S-3, bo miejskie czy gminne problemy będą miały okazje na prezentację na szerszym lubuskim forum – podsumowuje K. Miczał. 
 
Lubuskie S-3 już działa – to stowarzyszenie zarejestrowane w listopadzie 2020 roku. Inicjatorzy powołania nowego ugrupowania aktualnie koncentrują się na popularyzacji idei oraz budowie struktur w regionie. Zachęcają do wspólnego działania – są otwarci na nowych ludzi z całego lubuskiego. 

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x