NOWa jakość komunikacji

Otóż dlatego, bo obsługiwany będzie tu tylko transport szynowy i to pod warunkiem, że cokolwiek do Gorzowa „Głównego” dotrze. Smutne.

 

Nie o szerzenie defetyzmu wszak mi dziś chodzi, a o szukanie rozwiązań pozwalających zrealizować projekt Wyjątkowego Gorzowa. Odpowiedzią na potrzeby mieszkańców całego subregionu gorzowskiego mogłaby być spółka celowa do realizacji zadań opartych na usłudze przewozu ludzi. Ściślej rzecz ujmując – druga noga zbiorkomu, czyli autobusy.

 

Państwowe Przedsiębiorstwa Komunikacyjne miały realizować (w zamiarze i rzeczywistości) usługi dla mieszkańców, do których nie dociera kolej. W województwie lubuskim pociągów jest coraz mniej, a linie kolejowe raczej zamykano niż otwierano nowe. Wyjątek w tym zakresie stanowią plany, makiety, wizualizacje – które mają nas przekonać, że kiedyś będzie w Gorzowie Pendolino. Zejdźmy jednak na ziemię i skupmy się na tym, co możliwe i sposobie, w jaki należałoby to wykonać.

 

Gdy w 1999 roku ówczesny prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak zainicjował powołanie Związku Celowego Gmin MG-6, słusznie uważał, że to krok w kierunku zintegrowania miejscowości wokół miasta. Nie wszyscy wójtowie byli wtedy entuzjastycznie przychylni. Co więcej – zachowywali daleko idącą wstrzemięźliwość, choć po latach gwoli uczciwości mogliby przyznać, że ich gminy tylko na tym projekcie skorzystały. ZCG zrealizował (i nadal z powodzeniem realizuje) zadanie, które przed nim postawiono. Dba o wywóz odpadów oraz zaopatruje w wodę tysiące ludzi. Należy przy tym podkreślić fachowość oraz solidność pracowników spółki. W tym kierunku należy podążać i – co więcej – poważnie rozważyć powołanie nowego podmiotu opartego na podobnych zasadach, ale świadczącego usługi w innym, krytycznym dla naszej stabilności i rozwoju zakresie jakim jest „łączenie” ludzi.

 

Noteć - Obra - Warta to robocza i zapewne nie do końca trafiona, choć oddająca sens takiego projektu, nazwa. Otóż spółka miejska jaką jest MZK może świadczyć usługi publiczne, jakim niewątpliwie jest transport na mocy odrębnych porozumień z gminami. Nie wszystkie chcą jednak korzystać z nowoczesnego transportu rodzimego MZK, wybierając konkurencyjny PKS Gorzów. Ich wybór, bo w końcu cena decyduje – choć gdy jest jedynym kryterium, to jest to zwyczajnie głupie. Taka spółka celowa otrzymuje gwarancję funkcjonowania, którą żyrują gminy, do których dojeżdżać będą autobusy. Punktem centralnym jest rzecz jasna Gorzów, z którego ruszają i tu ładują akumulatory pojazdy elektryczne dowożące ludzi do pracy, szkoły, urzędów, na uczelnie. Taki projekt miałby szansę na realizację. Ponadto mógłby stać się jednym z elementów ponownie integrującym aglomerację. Oczywiście warunkiem sine qua non jest uczestnictwo w nim gmin, gdyż miasto nie jest w stanie udźwignąć takiego przedsięwzięcia samodzielnie.

 

Odważne decyzje mogą być zrealizowane tylko przez odważnych ludzi. Dodatkowo, gdy są one oparte na pomysłach osób, które już raz coś podobnego zbudowały, to nie trzeba wyważać otwartych drzwi. Realizację tego pomysłu należałoby zacząć już, ponieważ idą „chude” lata z uwagi na zmniejszającą się liczbę mieszkańców, a w głównej mierze uczniów, którzy byliby głównymi beneficjentami takiego projektu. Jeśli Gorzów miałby odegrać jeszcze w przyszłości rolę pierwszoplanową w podziale administracyjnym kraju, to przygotowywać musimy się już teraz. Żyliśmy „ostatnie osiem lat” w przeświadczeniu, że taka jest rzeczywistość i musimy ją zaakceptować. A czy jest nas sto tysięcy, czy mniej –  nie ma znaczenia. Otóż ma to znaczenie fundamentalne. I wszyscy to wiemy. Mam nadzieję.

 

Komentarze: