przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Anaconda w sądzie! Chce sprawiedliwości

Z MIASTA


2016-11-29 15:08
48982

(fot. materiały fundacji)

W przyszłym tygodniu sąd w Gorzowie znowu zajmie się ludźmi, dla których życie i zdrowie zwierząt nic nie znaczy. W kwietniu zapadł wyrok skazujący w sprawie katowania metalową rurką Mayday. Tym razem chodzi o suczkę Maję. Oskarżycielem jest fundacja Anaconda. 

Pod koniec lutego wolontariusze gorzowskiej Anacondy zostali zaalarmowani o sytuacji z Santoka – pies miał być głodzony i przetrzymywany w szopie. Po interwencji weterynarza i policji sześciomiesięczne zwierzę właściciele zabrali do domu.        

Pod wskazany adres, kilka dni później, trafili działacze fundacji – okazało się, że mały piesek ledwo żyje. – Suczka nie miała siły stać, miała drgawki oraz białe dziąsła. Potrzebowała natychmiastowej pomocy – relacjonowali sytuację z 20 lutego na stronie Anacondy wolontariusze.  

Ostatecznie przewieźli zwierzę do centrum zdrowia małych zwierząt. Tam piesek dostał pierwszą pomoc, został też zdiagnozowany. – W dniu przyjęcia do lecznicy jego stan był krytyczny. Właściciele przez swoje zaniedbanie doprowadzili do paraliżu – przedstawiali stan rzeczy wolontariusze.   

Fundacja relacjonowała na swoim profilu fb: 20 lutego 2016 roku półroczna Maja została odebrana interwencyjnie swoim opiekunom i przewieziona do centrum zdrowia małych zwierząt w Gorzowie. Suczka umierała blisko domu, do którego trafiła jako prezent. Jej stan wskazywał, że ratunek przyszedł za późno, ważyła zaledwie 6 kilogramów – weterynarz rozważał uśpienie.

Członkowie Anacondy dwukrotnie nie zgodzili się na takie rozwiązanie. Po wielu dniach pojawiła się realna szansa, że piesek jednak przeżyje. – Zaczęła jeść i powoli próbowała stawać o własnych siłach. Gdy Maja troszeczkę się wzmocniła, postanowiliśmy zabrać ją ze szpitala do domu tymczasowego, aby mogła dochodzić do siebie w normalnych warunkach – czytamy w relacji na fb.

Suczką do dziś opiekuje się Agnieszka Tarnowska. W fundacji działa od półtora roku – pomaga zwierzętom, głównie bezdomnym kotom czekającym na nowych właścicieli. Prowadzi dom tymczasowy. Jak to się stało, że Maja trafiła właśnie do niej? Otóż, gdy kończył się już okres pobytu w lecznicy, nie było gdzie zabrać pieska. Pani Agnieszka miała wątpliwości, bo ciężko chore, małe zwierzę to duża odpowiedzialność.       

Ale podjęła się zadania... – Maja po dwóch miesiącach intensywnego leczenia odzyskała wzrok i słuch. Na przełomie kwietnia i maja jej stan fizyczny był już znacznie lepszy, a teraz nikt pewnie nie powiedziałaby, że jeszcze w lutym specjaliści nie dawali jej żadnych szans – opowiadała portalowi pani Agnieszka. Zastrzegła przy tym, że piesek do dziś ma tzw. lęki separacyjne – boi się ciemnych zamkniętych pomieszczeń.

Rozprawa: 8 grudnia o 10.30 w sądzie rejonowym w Gorzowie, Chopina 52B.10 sala nr 119. Oskarżycielem w tej sprawie jest gorzowska fundacja Anaconda.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x