przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Oni od rzeki nie odwrócili się nigdy. Kto? Kajakarze

SPORT


2015-09-16 12:06
63680

Kajakarstwo – trudny sport, nie dla wszystkich. Zachęcając młodzież nie da się powiedzieć, że o sukces łatwo, a dobry wynik przychodzi bez trudu

Kajakarstwo – trudny sport, nie dla wszystkich. Zachęcając młodzież nie da się powiedzieć, że o sukces łatwo, a dobry wynik przychodzi bez trudu (fot. Adam Oziewicz)

Młodych ciągle kusi rzeka i miasto oglądane jakby od środka – to powód, dla którego trafiają do Admiry. – To czego doświadczają na wodzie nie ma nikt inny – podkreśla trener Rafał Krajewski. Od 13 lat szkoli gorzowską kajakarską młodzież.      

Odwiedza szkoły, na lekcji przed młodzieżą opowiada o urokach swojej dyscypliny – tak jest każdego roku we wrześniu. Na samym początku nie wspomina o trudach treningu, unika też ocen czy sukces w kajakach przychodzi łatwo czy trudno. Zwraca uwagę, że to sport uprawiany na świeżym powietrzu, w naturalnym otoczeniu, a młody sportowiec w czasie przygotowań do startów nie musi przebywać w zamkniętym pomieszczeniu. Jak się okazuje, dla części uczniów to ważne argumenty. – Opowiadam o pływaniu na rzece na różnego typu łódkach, jak o zabawie, bo rzeczywiście na pierwszym etapie to bardziej rekreacja niż twardy trening – przedstawia sytuacje Rafał Krajewski, trener kajakarstwa w Admirze.  

Tłumy na kajakach? Te czasy już minęły   
Do Admiry na pierwszy trening trafia 9-10 letnia młodzież. Kadra szkoleniowa stara się, aby nie była młodsza, bo to ciężka dyscyplina, uprawiana w wymagających warunkach – na wodzie. Choć R. Krajewski zaznacza, że początkującym do pływania na kajaku jest jeszcze daleko. – Zaczynamy od ogólnorozwojówki, aby przygotować do trenowania na wodzie i na siłowni. Na początku gry, zabawy i zajęcia lekkoatletyczne – tłumaczy. Przy tym najmłodsi adepci obserwują poczynania starszych koleżanek i kolegów – mają czas, aby poznać dyscyplinę i ostatecznie zdecydować czy na serio chcą uprawiać kajakarstwo.  

Szkoleniowiec przyznaje, że Admira w ostatnich latach nie przeżywa szturmu – najmłodsi nie rwą się do sportu, zjawisko dotyczy również kajakarstwa. Popularyzacji dyscypliny mają służyć spotkania z uczniami w szkołach. – Cieszymy się gdy po naszej wizycie z każdej klasy przyjdzie jedno, dwoje dzieci na trening – zdradza R. Krajewski. Tak każdego roku we wrześniu na przystań przy Wale Okrężnym trafia 10 do 12 młodych osób. Po wstępnym okresie zwykle przynajmniej połowa zostaje – regularnie trenuje. Cała grupa sportowców w Admirze liczy nieco ponad 60 osób. Kierownictwu odpowiada taka liczba, z uwagi na ograniczenia sprzętowe. Możliwości kadrowe i lokalowe są, ale aby przyjąć więcej osób klub musiałby zakupić kolejne łódki, a o to wcale nie jest łatwo...

Admira w tym roku obchodziła półwiecze sekcji kajakowej, z kolei dwa lata temu 60-lecie klubu – sekcja kajakowa powstała nieco później niż sam klub. Ostatnie lata to dobry czas dla klubu? – pytamy. – Im dalej sięgamy w przeszłość, tym zainteresowanie sportem było większe. Teraz młodzież wybiera ze znacznie większej oferty różnego typu zajęć. Staramy się wyciągnąć dzieci z domów – obcowanie z naturą jest naszym atutem, ale to nie zmienia faktu, że z każdym pokoleniem dzieci w kajakach niestety ubywa – zauważa R. Krajewski.

Admira kontra Znicz. Rywalizują i wspierają się nawzajem   
W Gorzowie działają trzy kluby sportów wodnych – Admira, G-Power wywodzący się ze Znicza i MKKS-u oraz ASZ AWF. W klubie akademickim trenują zawodnicy-studenci – zdecydowana większość to przyjezdni uczący się w Gorzowie. W poprzednim roku Admira wypadła nieco gorzej niż G-Power – klub z Fabrycznej odrobinę wyprzedził kajakarzy z Wału Okrężnego w punktacji dzieci i młodzieży. Za to w tym roku wiele wskazuje, że będzie odwrotnie. Ale sezonu jeszcze nie podsumowano, bo sportowcy są jeszcze przed kilkoma ważnymi imprezami rangi krajowej. Generalnie oba kluby idą łeb w łeb, ale zawodnicy G-Power częściej są powoływani do kadry Polski. Z kolei kajakarze Admiry zaliczają udane starty na arenie ogólnokrajowej. – Obecnie mamy trzech kajakarzy z dobrymi wynikami na mistrzostwach Polski na poziomie seniorskim, pozostali to bardzo młodzi zawodnicy – pozostaje czekać aż podrosną – zauważa z nadzieją R. Krajewski.  

Zawodnicy Admiry zwykle pływają po Warcie na zachód do końca ulicy Fabrycznej – na wysokość przystani G-Powera. Z kolei na wschód do znaku 58, a gdy dłuższy trening,  dopływają nawet za Czechów. Ostatecznie długość odcinka zależy od założeń szkoleniowych. Kajakarze wykorzystują głównie odcinek rzeki przy mieście, bo łatwiej go kontrolować z motorówek. Przy tym dwa sąsiadujące ze sobą kluby wspierają się przy asekuracji. Ale gdy za dużo motorówek na wodzie to też kłopot – robią się fale, wtedy kajakarze muszą na nie uważać, trudniej prowadzić trening. Trener Krajewski podkreśla, że nawet najmłodsi pewnie czują się na rzece – są tak przygotowani, że nie mają żadnych problemów z utrzymaniem kajaka na wodzie. Pan Rafał w całej swoje karierze trenerskiej nigdy nie słyszał, aby coś złego komuś się przytrafiło. Pomoc załogi motorówki dla doświadczonych seniorów ogranicza się do podawania tempa, pilnowania techniki wiosłowania czy rejestracji treningu kamerą.

Kajak przez okrągły rok. A gdy lód to na sucho
Najmłodsi trenują na wodzie cztery razy w tygodniu popołudniami oraz w soboty rano. Nieco starsi, uczący się w szkole mistrzostwa sportowego, trenują również rano – plan lekcji im na to pozwala. Szkoleniowcy podkreślają, że kajakarze – w tym sporcie technika ma kluczowe znaczenie dla osiąganych wyników – powinni spędzać na wodzie tyle czasu ile się tylko da. – Im więcej się wiosłuje, tym lepiej. Stąd pływamy rano, popołudniu, a nawet w soboty gdy nie ma wyjazdu na zawody – podkreśla R. Krajewski.   

A co gdy deszcz lub śnieg? Wtedy wszystko zależy od etapu przygotowań do zawodów – im bliżej startu tym sportowcy mocniej trzymają się wody. Każde zachwianie treningowe obniża formę. W zimie zawodnicy przesiadają się z łódek na ergometry. Mają też do dyspozycji wewnątrz przystani basenik kajakowy – jeden z niewielu w Polsce. Wielu rodziców wyobraża sobie, że ich dzieci pływają w śniegu, między krą – trener uspokaja: wcale tak nie jest! – W zimie koncentrujemy się na ogólnorozwojówce i wiosłowaniu na sucho – tłumaczy. Gdy po lodzie wraca pogoda przyjazna kajakarzom, od razu schodzą na rzekę – zaczynają szybko, bo nic nie zastąpi przygotowania na rzece. Przez zimową aurę są w gorszej sytuacji niż choćby zawodnicy z południa Europy – ci przez okrągły rok są na wodzie.

---
Rafał Krajewski – od 22 lat związany z kajakarstwem i Admirą (pierwszy trening w 1993 roku), z kolei od 13 lat zajmuje się szkoleniem młodzieży. Pierwszy raz trafił na przystań jako roczny chłopiec – to przez tatę Jerzego, zawodnika i wieloletniego trenera. Wyniki sportowe pana Rafała? Sam przyznaje, że bez szału. Uczestnik finałów mistrzostw Polski jedynek, ale bez medalu. Za to jest usatysfakcjonowany osiągnięciami w trenerce – ma za sobą dwa lata pracy trenera-koordynatora w kadrze narodowej juniorów. Jego podopieczni zdobyli brązowy medal mistrzostw świata i dwa brązowe medale mistrzostw Europy, a do tego 50 medali mistrzostw Polski.

0.IMG_7929.jpg
1.IMG_7931.jpg
2.IMG_7932.jpg
3.IMG_7939.jpg
4.IMG_7944.jpg
5.IMG_7948.jpg
6.IMG_7952.jpg
0
0123456

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x