Wierchowicz: Uznanie dla nauczycieli!

Władzy, która nie liczy się z interesem społecznym i której chodzi wyłącznie o jej utrzymanie. Robi to przekupując obywateli, siejąc nienawistną propagandę, wykorzystując media, na które my wszyscy płacimy. Decyzja nauczycieli o zawieszeniu strajku była dla nich na pewno bardzo trudna. I odpowiedzialna. Wszyscy ci, którzy natychmiast ją skrytykowali, pisząc o zdradzie, poddaniu się, wywieszeniu białej flagi – dzisiaj po kilku dniach, jestem pewny – tego by już nie powtórzyli. Prymitywna zagrywka rządu w postaci projektu ustawy, który dawał prawo udzielania matury przez osoby niekompetentne, była elementem decydującym. Nauczyciele przedłożyli interes uczniów, tegorocznych abiturientów nad swój. Gdyby kontynuowali protest i nie klasyfikowali swoich wychowanków, Ci zapewne maturę by zdali, ale byliby na lata naznaczeni mianem np. „pisowski maturzysta” czy „maturzysta od sołtysa” (przy całym szacunku dla wszystkich samorządowców), podobnie jak do tej pory pokutuje pojęcie „prawników od Duracza” czy „marcowych docentów”. Miana te nigdy nie były powodem do dumy dla osób, których to dotyczyło. Nie wspominam już o oczywistym katastrofalnym poziomie takiego egzaminu dojrzałości czy oczywistym aspekcie demoralizującym. 

 

Oczywiście władza upokorzyła pedagogów, nie ustępując ani o krok, a nawet przedkładając im propozycje wręcz obraźliwe, jak np. ta aby podwyższyć wynagrodzenie, ale przy zwiększeniu tygodniowego pensum, co skutkowałoby niższym wynagrodzeniem za godzinę lekcyjną. Ale to pyrrusowe zwycięstwo rządu, który ma tą świadomość, jednak jestem przekonany, że już szykuje takie zmiany systemowe czy ustawowe, które nie wychodzą na przeciw oczekiwaniom nauczycieli. Na przykład mogą zaproponować zmianę pozbawiając nauczycieli prawa do strajku. Nauczyciele są funkcjonariuszami publicznymi, i jako takim przysługuje im ochrona przy pełnieniu obowiązków służbowych. Podobnie jak policjantom, którzy prawa do strajku nie mają. Cóż to dla tej władzy takie samo rozwiązanie wprowadzić wobec nauczycieli. Chyba że się zreflektują i rozpoczną autentyczny dialog z nauczycielami mający na celu rozwiązanie ich słusznych żądań płacowych, nie czekając do 1 września, ale w to nie wierzę.  

 

A opór społeczny narasta. Swoje żądania zgłaszali i je na pewno ponowią: pielęgniarki, pracownicy sądów i prokuratur, lekarze rezydenci, pracownicy socjalni, ratownicy medyczni, rolnicy i inni. Do tej pory nie uzyskali nic, podobnie jak nauczyciele. Ale oni wszyscy zauważyli, że ta władza ustępuje wyłącznie przed siłą i jednością. Tak zrobili policjanci, nie mając prawa do strajku, „zastrajkowali” idąc na zwolnienia lekarskie. Polska to taki dziwny kraj gdzie nie trzeba być chorym, aby „zachorować”. Postawili rządzących pod ścianą, iż nie będzie kto miał ochraniać ważnej konferencji międzynarodowej w Warszawie, i w ciągu kilku dni dostali wszystko co chcieli. Inaczej z nimi nie można... Nauka z tej sytuacji jest jedna. Środowiska protestujące winny skoordynować na jesień swoje działania, najlepiej wystąpić razem, solidarnie, bo i moment będzie sprzyjający. I tu także jawi się mądrość decyzji o zawieszeniu strajku. We wrześniu już tylko niewiele ponad miesiąc będzie do wyborów parlamentarnych. Jeżeli Oni mają jeszcze trochę instynktu samozachowawczego to muszą ustąpić. Prowadzić kampanię wyborczą mając na głowie  kilkuset tysięczne demonstracje i protesty, wielu grup zawodowych, się nie da. Jeżeli nie ustąpią przegrają wybory, jeżeli ustąpią, to mam nadzieję, że też.

Komentarze: