przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Wierchowicz: Jak poznałem Donalda Tuska?

KONSTYTUCJA MąDRALO

Jerzy Wierchowicz
2022-08-25 16:32
8342

(fot. Adam Oziewicz/archiwum portalu)

Po wyborach 1993 roku przegranych przez Kongres Liberalno-Demokratyczny, który nie wszedł do Sejmu, stanęła sprawa połączenia KLD z Unią Demokratyczną, która do Sejmu weszła. W tej sprawie przyjechała do Gorzowa skromna delegacja KLD ze swoim przewodniczącym Donaldem Tuskiem. 

Dlaczego do Gorzowa? Ano dlatego, że w naszym mieście partia ta miała silną reprezentację z Henrykiem Maciejem Woźniakiem i Andrzejem Szyjkowskim na czele. Później wypadli oni z polityki, a szkoda. Ja szefowałem miejscowym strukturom Unii Demokratycznej. Donald wyglądający jak cherubin z burzą jasnych kręconych włosów okazał się sympatycznym, ale twardym rozmówcą, zdecydowanie górującym nad  swoimi towarzyszami. Wstępnie doszliśmy do wniosku, że takie połączenie byłoby korzystne dla obu partii. Oczywiście wszystko rozstrzygnęło się na szczeblu centralnym. Po oficjalnym spotkaniu skromna kolacja w moim domu, po której Donald zostawił na pamiątkę dziurę wypaloną papierosem w bardzo drogim obrusie, a potem goście poszli zwiedzać miasto czyli „Gorzów by night”. 
 
Następny, już dłuższy, kontakt z przyszłym prezydentem Europy miałem w latach 1997-2001, kiedy  jako Unia Wolności, z byłymi KLD-owcami na plecach, weszła do parlamentu. Donald został wicemarszałkiem Senatu. Raczej nie przepracowywał się, a ja jako przewodniczący klubu parlamentarnego Unii Wolności wielkiej pociechy z byłych KLD-owców nie miałem. Stanowili oni raczej obce ciało, trzymali się razem, częściej bywali w sławetnym barze „Za kratą” niż na sali sejmowej i stanowili w klubie tzw. frakcję rozrywkową. Rzadko kiedy udało im się powierzyć poważne wystąpienie w imieniu klubu, raczej pracy unikali. Piszę o Donaldzie, o Schetynie, Drzewieckim, Piskorskim, chociaż ten ostatni był chlubnym wyjątkiem, zawsze gotów do pracy, zawsze przygotowany merytorycznie i to on ratował honor całej grupy byłych KLD-owców. Najbardziej opornym – żeby nie powiedzieć leniwym – był Schetyna, tak że jego późniejsza kariera i dawanie sobie jakoś radę na kolejnych stanowiskach była dla mnie sporym zaskoczeniem. 
 
Donald w tym czasie zasłynął powiedzeniem o politykach, że jest to „klasa próżniacza”. Zadziwiające, bo określał sam siebie. Uszło mu to na sucho. Ze stanowiska wicemarszałka nie ustąpił, czego niektórzy oczekiwali po tak szczerym wyznaniu. Po rozłamie w Unii Wolności, kiedy to w styczniu 2001 powstała Platforma Obywatelska niektórzy z nas domagali się odwołania „zdrajców” ze wszystkich parlamentarnych stanowisk, które zajmowali będąc członkami koalicji rządzącej. Ale w swojej litościwości i dobroduszności Unia Wolności tej operacji nie przeprowadziła. 
 
Tak więc Donald swoje stanowisko uratował, chociaż chyba mu za bardzo na nim nie zależało. Cieszył się wtedy opinią właśnie sympatycznego, koleżeńskiego polityka, za pracą nie przepadającego, haratającego w gałę i oglądającego mecze z koniakiem i cygarem w ręku. Nikt nie przypuszczał, ani nawet się nie zastanawiał, że może on w niedalekiej przyszłości osiągnąć wyżyny polityki europejskiej. Ale gdy został premierem w 2007 roku oczy mi się otworzyły ze zdumienia widząc jego umiejętność rządzenia, a także pracowitość, o którą to cechę nigdy bym go nie posądzał. A jednak. Mówi się, że ludzie dorastają do funkcji. I tak się stało w jego przypadku. 
 
Dzisiaj obserwując jego aktywność jako niekwestionowanego lidera opozycji w tym życzliwym zdumieniu cały czas pozostaję. Mając zabezpieczoną przyszłość materialną, mając olbrzymi pozytywny dorobek polityczny i życiowy, angażuje się w sprawę najważniejszą czyli ratowanie Polski przed pisowską opresja. A wcale tego nie musi robić. Oby mu się udało. Powodzenia Donald.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x