przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Bagiński: Ta wojna odbije się czkawką na gorzowskiej gospodarce!

KOMENTARZE

Adam OziewiczAdam Oziewicz
2022-03-05 21:28
14510

Coraz więcej gorzowskich przedsiębiorców budowlanych komunikuje problem z pracownikami. Podobne sygnały płyną z innych branż.

Gołym okiem widać, że rzeczywistość zaczyna skrzeczeć. Od zeszłego tygodnia sporo pracowników z Ukrainy już wyjechało, niektórzy wyjeżdżają lub właśnie zamierzają to zrobić, aby bronić kraju przed najeźdźcą. Zastanówmy się, co by było, gdyby – co nie daj Boże, rosyjska agresja potrwała jeszcze kilkanaście tygodni. Czy tego chcemy, czy z rzadka nie, jesteśmy uzależnieni od pracowników z Ukrainy. Oczywiście kluczowy jest dramat Ukrainy i jej obywateli. Skutki gospodarcze ponosilibyśmy w Polsce, w Lubuskiem i w mieście, bardzo długo. Ba, zaczynamy je odczuwać już teraz, to znaczy w dniach, gdy rosyjscy barbarzyńcy niszczą kolejne miasta wschodniego sąsiada. Nasza lokalna gospodarka zaczyna chybotać – całe grupy pracowników z gorzowskich i podgorzowskich firm wyjeżdżają na wojnę. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Opóźnienie w budowie drogi krajowej nr 22 , jest już sygnał o trzymiesięcznym opóźnieniu hali sportowej, a za chwilę kolejny raz usłyszymy o uzasadnionych sytuacją poślizgach w CEZiB-e oraz w centrum miasta. Przedsiębiorcy z Gorzowa i okolic mówią o tym już wprost – wyjazd dużej liczby wykwalifikowanych pracowników na wojnę tworzy istotny problem – zaczyna brakować rąk do pracy.
 
Według różnych szacunków w Gorzowie i okolicach pracowało dotychczas około 20 tysięcy pracowników z Ukrainy. Część z nich, pewnie ku zdziwieniu bardzo wielu Polaków, postanowiła wyjechać na wojnę. – Od poniedziałku nie mam jednej trzeciej ludzi na budowie – konstatuje mi jeden z przedsiębiorców. Nie da się wykluczyć, że nawet zakończenie wojny nie spowoduje, że place budów znów ruszą pełną parą – zrujnowana Ukraina będzie wielkim placem budowy z prawdopodobnie ogromnymi środkami na odbudowę. Warto więc oswoić się z myślą, że dawni bojownicy przekują karabiny na betoniarki, a koktajle mołotowa na kielnie.
 
Szybko nie znajdziemy na to antidotum; szybciej zatęsknimy za tymi, którzy wyjechali. Nawet jeśli do Polski wjedzie milion Ukraińców, uchodźcy wojenni to całkiem inna kategoria gości – najczęściej kobiety i dzieci, ale też głównie z rosyjskojęzycznego Wschodu. Ot, zwykłej bariery językowej szybko wyeliminować się nie da, a problemem mogą być kwalifikacje – u jednych będą za dobre, by pracować w przemyśle lub na budowach, a u innych niewystarczające lub będą wymagać czasu na dostosowanie. Ekonomiści prawią, że na rynku będzie nawet 300 tysięcy etatów dla uchodźców. „Pożywiom uwidim”.
 
Ukraińcy w Gorzowie, to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale wzajemne poznawanie się. W dłuższej perspektywie, ta nowa sytuacja wystawia nas na poważną próbę – ogólna sytuacja lepsza nie będzie, ale gości z Ukrainy będzie dużo więcej; więcej będzie miejsc, świadczeń i praw wspólnych. To okazja do zadania sobie pytania, którego politycy, samorządowcy i przedsiębiorcy, unikali jak ognia: kiedy przestaniemy postrzegać Ukraińców tylko w kategoriach taniej siły roboczej? Ten czas chyba nadszedł, zwłaszcza, że w kalkulacjach Kremla kryzys migracyjny w Polsce na pewno był elementem całości. Podobnie jak rozsiewanie fake newsów w tym obszarze. Prostowanie tych ostatnich, to to syzyfowa praca.
 
Chcę być dobrze zrozumiany. Każde zdanie tego felietonu przesiąknięte jest troską i empatią. Nie szukam dziury w całym, ale wojna i napływ uchodźców ma swój rewers, konsekwencje dla naszego miasta i nas samych. Jak nigdy, bez ozdobników i owijania w bawełnę, chcę stwierdzić wprost: bardziej niż kiedykolwiek, każdy z nas powinien poczuć się trochę Ukraińcem. Nawet jeśli nie będzie nam za jakiś czas łatwo, a początkowa euforia minie.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x