przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Wybieram Gorzów. Mocne nie dla Wielkopolski

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2023-11-29 15:53
7440

(fot. Adam Oziewicz)

Za sprawą zarządzenia prezydenta miasta, od 6 maja konsultacje w sprawie usunięcia przymiotnika Wielkopolski z nazwy miasta. To później niż wnioskował komitet obywatelski powołany w tej sprawie. – Korki od szampanów u nas nie wystrzeliły, ale później to lepiej niż wcale – uznają zgodnie liderzy inicjatywy Jerzy Korolewicz i Henryk Maciej Woźniak. 

„Bez kompleksów, lęków i uprzedzeń. Rozpoczynamy dyskusję o mieście. Rozmowę o GORZOWIE” – taka sentencja otwiera profil komitetu w mediach społecznościowych. „Wybieram Gorzów” działa od początku listopada. Ma 79 polubień i 218 obserwujących. To otwarty profil dla wszystkich zainteresowanych – są tam aktualne informacje na temat postępów i kroków poczynionych w kierunku usunięcia Wielkopolski z nazwy miasta. Ponadto zawierać będzie wiedzę i materiały edukacyjne, popularyzatorskie dotyczące przywracania miastu historycznej nazwy Gorzów. To też miejsce gdzie każdy może podzielić się swoją opinią i opublikować komentarz dotyczący sprawy i kolejnych jej wątków.
 
– Szanujemy opinię każdego mieszkańca, nawet te emocjonalne czy sentymentalne typ „przyzwyczaiłem się i nie chcę zmian”. Może ten i podobne argumenty nie są merytoryczne, ale budują osobistą postawę – stąd jej też należy się uwaga – podkreśla Jerzy Korolewicz, prezes ZIPH reprezentujący gorzowian z komitetu obywatelskiego dla usunięcia „Wielkopolski” z nazwy miasta.
 
Wyborem i prezentacją logo kampanii komitet zaczyna promocję akcji. – Gorzów brzmi dumnie – drukowane litery, czcionką pisaną. Na logo akcji jest też panorama miasta bliska sercu gorzowian – widok z lewego brzegu Warty na śródmieście z estakadą na pierwszym planie – prezentuje grafikę Henryk Maciej Woźniak, jeden z członów grupy inicjatywnej.  
 
Później nie znaczy wcale 
W komitecie po otrzymaniu od prezydenta Wójcickiego informacji o majowym terminie rozpoczęcia konsultacji korki od szampanów nie wystrzeliły, ale gorzowianie przeciwni Wielkopolsce nie traktują decyzji jako istotny zawód czy rozczarowanie. Szklankę widzą pełną przynajmniej w dwóch trzecich. – Pan prezydent skorzystał ze swoich kompetencji – to on miał podać daty graniczne dla konsultacji i podał. Są znacznie późniejsze niż myśmy proponowali. Ale decyzja została podjęta w stosunkowo krótkim czasie, bez zwłoki – ocena formalna i merytoryczna wniosku była błyskawiczna – uważa J. Korolewicz.  
 
To świadczy o pozytywnym podejściu władz miasta do naszego projektu. – Podjęcie męskiej decyzji, jej zakomunikowanie – nawet jeżeli nie jest w stu procentach zbieżna z naszym harmonogramem czy wnioskiem – odbieramy i oceniamy pozytywnie. Z rozmowy z prezydentem Wójcickim wnioskuję, że za przedstawionym rozwiązaniem przemawiały argumenty praktyczne i techniczne. Trzeba pamiętać, że komitet jest inicjatorem, ale organizatorem konsultacji jest miasto. I to urząd miasta musi sporządzić odpowiednie dokumenty, rozpropagować informacje itd. Rozumiemy to – dodał.  
 
Komitet widzi też pozytyw takiej sytuacji – grupa inicjatywna dostała więcej czasu na kampanię promocyjną, edukacyjną, informacyjną. Jak się okazuje, będzie ona bardzo szeroka. Już w styczniu kolejne posiedzenie plenarne komitetu – na spotkanie zostaną zaproszeni miejscy radni. Z całym impetem akcja ruszy po święcie Trzech Króli – po 10 stycznia. Będzie miała charakter wielośrodowiskowy. Komitet będzie docierał do poczynając od najmłodszych a uprawnionych do głosowania 18-latków (spotkania tematyczne dla młodzieży ze gorzowskich szkół średnich) po seniorów. Będzie organizować spotkania w środowiskach gospodarczych i zawodowych.
 
Obywatelskie ucięcie Wielkopolski 
Ucięcie Wielkopolski ma być tematem obywatelskim, scalającym miejską społeczność – według komitetu najważniejsze, aby dyskusja toczyła się na argument. Z kolei najgorsza rozmowa to ta prowadzona w emocjach. – Wtedy jest odrobinę trudniej, ale też należy wykazać wzajemne zrozumienie – każdy ma prawo do osobistych emocji, przekonań, przyzwyczajeń. Mogę zapowiedzieć, że gdy 6 maja miasto otworzy konsultacje to cała zaplanowana przez komitet praca edukacyjna i popularyzatorska będzie już wykonana – zaznacza J. Korolewicz. 
 
– Przygotowujemy poważną kampanię informacyjną – być może nawet dobrze się stało, że konsultacje będą później. Bogata kampania będzie miała czas wybrzmieć – odpowie na wszystkie wyzwania i wątpliwości związane z przywróceniem historycznej nazwy – uzupełnia Henryk Maciej Woźniak 
 
Członkowie komitetu zapewniają, że będą przygotowani nawet na najbardziej dziwne, mało zrozumiałe kontrargumenty i pytania. Przygotują kompletny katalog wątpliwości. Są przekonani, że odpowiedzi przekonają wszystkich oponentów albo zdecydowaną ich większość, także tych, którzy o tym będą decydować – prezydenta Wójcickiego, jego współpracowników, radę miasta. – Mamy dość czasu, aby w sposób programowy, systemowy przygotować argumentację, która nie pozostawi żadnych wątpliwości – podkreśla H. M. Woźniak. 
 
Formalnie komitet będzie niezbędny do przeprowadzenia procedury czyli przygotowania i uchwalenia stosownej uchwały rady miasta – jak twierdzą zgodnie Korolewicz i Woźniak – do września przyszłego roku. Potem procedura będzie przebiegać swoim, niezależnym od miasta, torem za pośrednictwem urzędu wojewody i odpowiedniego ministerstwa. Ale skrócenie nazwy miasta nie oznacza końca misji komitetu.
 
Nie rozejdą się do domów...
Pojawia się wiele innych tematów ważnych dla rozwoju Gorzowa. Sprawy infrastrukturalne w mieście zmieniają się, to dzieje się intensywnie na naszych oczach. Za to pozostaje niedosyt w sferze nadbudowy, miejskiej tożsamości – mamy deficyt obywatelskości, wiele nierozwiązanych kwestii dotyczących rozwoju szkolnictwa wyższego, dylemat powiększenia granic miasta, rewitalizacji Nowego Miasta itd. Jest mnóstwo tematów obywatelskich, które są ciągle przed nami – zatem komitet będzie miał co robić. Nie rozejdziemy się do domów po uchwaleniu Gorzowa bez Wielkopolski – zapewnia J. Korolewicz.  
 
Członkowie komitetu przyznają, że spotykają się z opinią, że nazwa miasta nie powinna być tematem wyborczym… Zapewniają, że w intencji komitetu takim nie był i nie jest. Nie łączy się – wbrew plotkom – z kampanią wyborczą kogokolwiek. To komitet obywatelski i na rzecz Gorzowa chcą działać w sposób obywatelski. 
 
– Uważamy, że właśnie obywatelskości mocno brakuje w naszym mieście – to nie przypadek, że nasz wniosek jest pierwszy od nie wiem ilu lat, a może i jedyny, poważnie potraktowany i uchwalony. Przypominamy, dotąd nie było konsultacji organizowanych na wniosek obywateli. To brak, który trzeba uzupełnić. Być może właśnie deficyt obywatelskości powoduje, że wielu z nas nie czuje się dobrze we własnym mieście – podsumowują zgodnie członkowie komitetu wnioskujący zmianę nazwy Gorzowa na bez Wielkopolski.  
 
czytaj też:
 
Gorzów czy Gorzów Wielkopolski? Konsultacje społeczne za pół roku
 
Jerzy Korolewicz na sesji: dość, nikt już nie używa Wielkopolski

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x